erekcjato badziewie 323
Moderatorzy: Boob, Wojciech Graca, Margot, andreas43, anty-czka, nuel, Gacek
erekcjato badziewie 323
jestem tu
widzisz
w kostce chodnikowej
tam gdzie biedni wybieraja chleb
slyszysz
w szeleszczacych lisciach
trzasnietych drzwiach
piosenkach
ktorych sie nie da sluchac
cmentarnej ciszy
czujesz
w wydechu
wilgoci klatki schodowej
w niejadalnej polewce
dla ciebie jestem wszedzie
z dupami
widzisz
w kostce chodnikowej
tam gdzie biedni wybieraja chleb
slyszysz
w szeleszczacych lisciach
trzasnietych drzwiach
piosenkach
ktorych sie nie da sluchac
cmentarnej ciszy
czujesz
w wydechu
wilgoci klatki schodowej
w niejadalnej polewce
dla ciebie jestem wszedzie
z dupami
dajcie zyc grabarzom
To że pewne uczucia nie są mi znane, gdyż uważam, że są poniżej godności człowieka nie oznacza, ze nie rozumiem. Doskonale całkiem sporo rozumiem, ale nadal upieram się, ze zazdrość obraża najbardziej zazdraszczającego.
Nikt nie zabroni mi tak głupawo myśleć.
Natomiast nie rozumiem jednego - zagrywek na tym portalu, jeśli chodzi o możliwość zamieszczenia opinii/wpisów/ komentarzy.
Nikt nie zabroni mi tak głupawo myśleć.
Natomiast nie rozumiem jednego - zagrywek na tym portalu, jeśli chodzi o możliwość zamieszczenia opinii/wpisów/ komentarzy.
jestem tu / jest przy niej z nia
widzisz / ona widzi mnie we wszystkim co ja otacza, we wszystkim z czym ma na codzien wspolnego
w kostce chodnikowej
tam gdzie biedni wybieraja chleb
slyszysz / slyszy mnie wszedzie, w kazdym dzwieku slyszy tylko jego
w szeleszczacych lisciach
trzasnietych drzwiach
piosenkach
ktorych sie nie da sluchac
cmentarnej ciszy
czujesz / czuje jego zmyslami
w wydechu
wilgoci klatki schodowej
w niejadalnej polewce
dla ciebie jestem wszedzie / milosc do opetania, czy to nie jest piekne, czuc, kochac tak inna osobe. i na tym mozna zakonczyc, tak wyglada wiersz i jest o milosci o niczym wiecej.
ale tam na dole jest awersacja, ktora wszystko zmienia. ona cierpi z powodu zazdrosci. jest chora, widzi jego z innymi babami tam gdzie on powinien byc sam. samego nie potrafi go sobie wyobrazic. on jest tym, ktory zmarnowal jej zycie, jest powodem wszelkiego zla i ona mu nie wierzy. obraz bolu i rozpaczy bez awersacji bylyby niemozliwy.
widzisz / ona widzi mnie we wszystkim co ja otacza, we wszystkim z czym ma na codzien wspolnego
w kostce chodnikowej
tam gdzie biedni wybieraja chleb
slyszysz / slyszy mnie wszedzie, w kazdym dzwieku slyszy tylko jego
w szeleszczacych lisciach
trzasnietych drzwiach
piosenkach
ktorych sie nie da sluchac
cmentarnej ciszy
czujesz / czuje jego zmyslami
w wydechu
wilgoci klatki schodowej
w niejadalnej polewce
dla ciebie jestem wszedzie / milosc do opetania, czy to nie jest piekne, czuc, kochac tak inna osobe. i na tym mozna zakonczyc, tak wyglada wiersz i jest o milosci o niczym wiecej.
ale tam na dole jest awersacja, ktora wszystko zmienia. ona cierpi z powodu zazdrosci. jest chora, widzi jego z innymi babami tam gdzie on powinien byc sam. samego nie potrafi go sobie wyobrazic. on jest tym, ktory zmarnowal jej zycie, jest powodem wszelkiego zla i ona mu nie wierzy. obraz bolu i rozpaczy bez awersacji bylyby niemozliwy.
dajcie zyc grabarzom
Ona nie jest chora tylko zakochana. Milosc jest choroba tylko dla tych, ktorzy nie kochaja.
Dodano: 2014-12-24, 14:04
Czlowiek ktory nie umie kochac jest chory.
Dodano: 2014-12-24, 14:06
Nie ma milosci bez zazdrosci. Zazdrosc ponad miare jest zas wtedy gdy osoba ktora kocha nie czuje sie kochana bo nie jest kochana.
Dodano: 2014-12-24, 14:08
Zycze Tobie Swiat na jakie sobie zapracowales. Tekst jako wiersz ladny, natomiast jako erekcjato zupelnie sie nie sprawdzil.
Dodano: 2014-12-24, 14:04
Czlowiek ktory nie umie kochac jest chory.
Dodano: 2014-12-24, 14:06
Nie ma milosci bez zazdrosci. Zazdrosc ponad miare jest zas wtedy gdy osoba ktora kocha nie czuje sie kochana bo nie jest kochana.
Dodano: 2014-12-24, 14:08
Zycze Tobie Swiat na jakie sobie zapracowales. Tekst jako wiersz ladny, natomiast jako erekcjato zupelnie sie nie sprawdzil.
zazdrosna milosc to choroba
w milosci trzeba miec zaufanie i nigdy go nie podwazac
tylko taka milosc ma szanse na przetrwanie
[ Dodano: 2014-12-24, 14:21 ]
nie wszystkim jest dane kochac
czy ktos kto nie potrafi napisac erekcjato
jest chory?
jednym jest pisane kochac innym nie
to tak jak z pieniedzmi
jednym sie same sypia a inni moga sie zajebac na smierc i ich miec nie beda
w milosci trzeba miec zaufanie i nigdy go nie podwazac
tylko taka milosc ma szanse na przetrwanie
[ Dodano: 2014-12-24, 14:21 ]
to jest oczywiscie dyskryminacjamarta.galarda pisze:Czlowiek ktory nie umie kochac jest chory.
nie wszystkim jest dane kochac
czy ktos kto nie potrafi napisac erekcjato
jest chory?
jednym jest pisane kochac innym nie
to tak jak z pieniedzmi
jednym sie same sypia a inni moga sie zajebac na smierc i ich miec nie beda
dajcie zyc grabarzom
Mylisz milosc z naiwnoscia. Milosc nie jest wtedy, gdy jedno kocha, a drugie nie daje nic prócz wielkopanskiej obojetnosci, oczekujac przy tym wyrozumialosci dla siebie i swoich poczynan, jakiekolwiek by one nie byly.
Zapadl mi w pamiec dialog z filmu Joe Black pomiedzy Williamem Parishem (Anthony Hopkins) a jego corka Susan (Claire Forlani):
- Czy ty go kochasz? Kochasz go?
- Tak jak Ty kochales mame?
- Wyjdziesz za niego?
- Pewnie tak.
(...)
- Nie ma w tym ani grama podniecenia. Zadnego dreszczyka. Laczy was zwiazek rownie namietny jak kure w kogutem. Chce zeby milosc zwalila cie z nog. Zebys unosila sie w powietrzu i tanczyla jak derwisz.
- To wszystko?
- Tak. Badz szalenczo szczesliwa, albo chociaz daj sobie szanse na to.
- Dobrze, postaram sie byc szalenczo szczesliwa.
- Hahaha... Wiem, ze jestem staroswiecki. Ale milosc to namietnosc, obsesja. Niezdolnosc do samodzielnego zycia. Powinnas wpasc po uszy. Znalezc faceta, ktorego pokochasz jak wariatka, a on tak pokocha ciebie. A ty? Zapomnij o rozsadku i posluchaj serca. Ono milczy! Bez czegos takiego zycie nie ma sensu. Kto nigdy sie nie zakochal ten jakby nigdy nie zyl. Trzeba probowac, bo kto nigdy nie probowal, ten wcale nie zyl.
- Powtorz to w skroconej wersji.
- Miej oczy otwarte. Kto wie, moze porazi cie grom z jasnego nieba...
Zapadl mi w pamiec dialog z filmu Joe Black pomiedzy Williamem Parishem (Anthony Hopkins) a jego corka Susan (Claire Forlani):
- Czy ty go kochasz? Kochasz go?
- Tak jak Ty kochales mame?
- Wyjdziesz za niego?
- Pewnie tak.
(...)
- Nie ma w tym ani grama podniecenia. Zadnego dreszczyka. Laczy was zwiazek rownie namietny jak kure w kogutem. Chce zeby milosc zwalila cie z nog. Zebys unosila sie w powietrzu i tanczyla jak derwisz.
- To wszystko?
- Tak. Badz szalenczo szczesliwa, albo chociaz daj sobie szanse na to.
- Dobrze, postaram sie byc szalenczo szczesliwa.
- Hahaha... Wiem, ze jestem staroswiecki. Ale milosc to namietnosc, obsesja. Niezdolnosc do samodzielnego zycia. Powinnas wpasc po uszy. Znalezc faceta, ktorego pokochasz jak wariatka, a on tak pokocha ciebie. A ty? Zapomnij o rozsadku i posluchaj serca. Ono milczy! Bez czegos takiego zycie nie ma sensu. Kto nigdy sie nie zakochal ten jakby nigdy nie zyl. Trzeba probowac, bo kto nigdy nie probowal, ten wcale nie zyl.
- Powtorz to w skroconej wersji.
- Miej oczy otwarte. Kto wie, moze porazi cie grom z jasnego nieba...
milosc nie da sie zdefiniowac lub filmowac, druga osoba nie musi kochac a nawet moze nie wiedzic, ze jest kochana. najslabszym punktem tego dialogu z hopkinsem jest porownywanie milosci. wskazowki jak sie powinno kochac swiadcza tylko o tym, ze sie nie ma pojecia o milosci bo nie ma dwoch takich samych. milosc to wielka niewiadoma i nie musi byc odwzajemniona do konca zycia.
dajcie zyc grabarzom
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości