the world is mine
the world is mine
Zwiedzałem galerię. Zaczepił mnie jakiś kolo, którego ledwo kojarzyłem z klubów. Chciał ogarnąć trzy rzuty yeyo. Myślę sobie, prowokacja. No ale cóż, warto spróbować. Umówiliśmy się za godzinę. Kupiłem czekoladę i cukier puder. Wymiana. Myślę sobie, zaraz wyciągnie biżuterię i będzie trochę beki na skowerni. A tu nic. Zadowolony odszedł. Nawet nie rozwinął pazłotka. Prawdziwek. Ubrałem Calviny.
Wróciłem do Em. Chciała wyjść. Koszykówka albo teatr. Ludzie, dajcie żyć. Zanim pojechaliśmy na arenę, odwiedziliśmy trzy wiedźmy i poszliśmy do tipa. Obstawiłem numer, zabezpieczyłem się tuzinem i kolorem. Em wybrała trzydzieści trzy, piękna liczba, moje imię. Nie chciałem, żeby podawała wynik, bo ten i tak wyświetli się na ekranie.
-) przybij pionę. - powiedziała bez entuzjazmu.
-) co? - pewnie padło czerwo, a ona się cieszy. - co jest? - jednak się zainteresowałem.
-) trzydzieści i trzy.
-) pierdolisz.
Wyświetliło się. Wychodzimy. To się nazywa pozytywna energia.
Trefl oczywiście wygrał. Raz tylko pomogłem, przy rzucie za trzy. Potem przestałem, bo trener mnie zirytował, wystawiając pod formą Dylewicza. Koszarek opanował sytuację. Restauracja.
Jeden zero dla mnie. Jej sos pomidorowy okazał się zbyt trywialny, przy moim koperkowym.
Czasami zadają mi pytanie. Dlaczego już nie piszesz? A po co mam to robić? Największym dziełem sztuki jest moje życie.
muza
Wróciłem do Em. Chciała wyjść. Koszykówka albo teatr. Ludzie, dajcie żyć. Zanim pojechaliśmy na arenę, odwiedziliśmy trzy wiedźmy i poszliśmy do tipa. Obstawiłem numer, zabezpieczyłem się tuzinem i kolorem. Em wybrała trzydzieści trzy, piękna liczba, moje imię. Nie chciałem, żeby podawała wynik, bo ten i tak wyświetli się na ekranie.
-) przybij pionę. - powiedziała bez entuzjazmu.
-) co? - pewnie padło czerwo, a ona się cieszy. - co jest? - jednak się zainteresowałem.
-) trzydzieści i trzy.
-) pierdolisz.
Wyświetliło się. Wychodzimy. To się nazywa pozytywna energia.
Trefl oczywiście wygrał. Raz tylko pomogłem, przy rzucie za trzy. Potem przestałem, bo trener mnie zirytował, wystawiając pod formą Dylewicza. Koszarek opanował sytuację. Restauracja.
Jeden zero dla mnie. Jej sos pomidorowy okazał się zbyt trywialny, przy moim koperkowym.
Czasami zadają mi pytanie. Dlaczego już nie piszesz? A po co mam to robić? Największym dziełem sztuki jest moje życie.
muza
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości