Prolog
/rodzinne plemie i ja
niesiony w głąb ku epicentrum/
miś to stary
kurzowoniejący
miś - chybanie pluszowe
wnętrze ob ok na
na firance
/kwiaty pnące-
-pod sufitem odnalazłem spokój/
głowa jana w wannie
czernieje powoli polewana
tym co w słojach i myśli
swen terr wymaszcza
niech miękko ma
/obrazy wędkarzy i
mapnik zadatny kontynentalnie_rozgoszczone na ścianie/
szafa wy t a p e t o wana
krzyczącymi ludźmi
niemowle w czepku z kabli_z głowy kruk wyrasta i spoziera
niemo w legra w pokera
czterech z miazgą na twarzy_kareta
/wyprowadzam się za drzwi
muszę odpocząć od wariatów/
wypycham się szmatami
biorę dobry przykład
wiele mu zawdzięczam
to i to
poza tym był pierwszą ofiarą
scena1
(pokój. z lewej szafa, na środku stół, z prawej otwarte drzwi przy szafie 4 lampy, przy drzwiach 2 lampy)
(stoją pomiędzy szafą a stołem)
nickt:
(bierze owoc w dłoń)
dziwnie niesmaczne się wydaje
niby nie ogryzek a nie mam ochoty ukąsić
(owoc konsekwentnie przepływa mu między palcami)
może ty miałbyś ochotę skosztować?
łap!
(owoc ląduje na twarzy młodzika)
słodki młodzik:
aaołłeeeeeee
obrzydlistwo
(przy tych słowach oblizuje się)
masz jeszcze?
daj ten kijek, sam poszukam
nickt:
spierdajaj kacapole
nie dam kija! nie dam! słyszysz!?
zabierz łapy!
słodki młodzik:
czego krzyczysz...
chcesz obudzić lafirynde?
ciszej proszę, ja tu mieszkam
daj no kijek... mam orzeszka
(wyjmuje orzeszek kokosa z kieszeni)
nickt:
w sad go sobie wiarołomny
sam ci go dałem
wiem co w środku
słodki młodzik:
kupa
(mówi ropromieniony wyobrażeniem)
nickt:
kupa... właśnie
słodki młodzik:
nie dasz kijka wsadzam rękę
że też wcześniej mi ten pomysł
tak genialny w swej prostocie..
(nie kończy. wyjmuję rękę spod szafy i liże swą zdobycz)
nickt:
co masz?
słodki młodzik:
nie dam
nickt:
ale co masz
słodki młodzik:
nie powiem
nickt:
ale pokaż
(młodzik powoli otwiera dłoń w której spoczywa znajomy kształt)
BaronG:
puść mnie skurwysynu i zabierz kły!
(scena się kończy niefortunnie
podłoga rozstępuje się pod bohaterami
i lądują w łóżku starej lafiryndy )
scena2
(pokój. z lewej szafa, na środku stół, z prawej otwarte drzwi
przy drzwiach Nickt i Słodki Młodzik stoją odwróceni do siebie plecami
na stole siedzi Â?uczek
przy szafie 4 lampy, przy drzwiach 2 lampy)
***
(ciemno, nie widać kto mówi):
pacha jeden
pacha dwa
pacha trzy...
hm.?
(lampy zapalają się po kolei patrząc od szafy)
Słodki Młodzik:(krocząc w stronę stołu)
kurz na trawie
pył wypełnia kielichy
pszczoły piją do dna
błądzą upojone...
Nickt:(odwracając się na pięcie)
o czym ty pier.no.ten
człowieku!
kwiatki, pszczółki?
(wykrzywia twarz w obrzydzeniu)
mdli mnie
Słodki Młodzik:(chowa się za Â?uczkiem)
Spozieram.
Nickt:
AAaaaaAAaAAAAaaaaaaaaa
mordujesz moje odczucie
że współcześnie piękno to Coś
---------
---------
ananas?
a na nas spada niebo
a na nas spa da
nie bo on do tyka
drzwi
pod stołem but udaje drzewo
licząc sznu rowkami dni
dum dum
Słodki Młodzik:(w czasie przemowy zbliża się do Nickogo)
Porażka. O czym ty do mnie mówisz!?
Smutne bełkoty...
Nickt:(łapiąc się za głowę)
możesz nie przeszkadzać?
(szarpie ucho)
zgubiłem wątek
Słodki Młodzik:
Poszukaj w kieszeni.
Nickt:(opróżnia kieszeń. spośród cukierków i petów
wypada zgnieciona kartka)
miałeś rację
(próbuje przeczytać nie rozwijając kartki z kulki)
Słodki Młodzik:(do siebie)
Idiota, ale za to jaki słodki
natura oszczędziła mu uczuć, odczuć i pragnień.
Kamień śpewający pieśń wolności.
(zabiera mu kartkę i prostuje)
ale bazgroł...
Nickt:
ha! wiedziałem że tak trzeba!
(czyta)
kot pro wadzi
pod niesiony zwodzony most
na plecach gig anta...
Â?uczek:
atatatatatatatata
Nickt:(już bez kartki)
i znów nic nie wiem
nie wiadomo kim kto
co na jutro frontem
frozen kozen płachta
masta pasta klata
bęc
(pada porażony głębią własnych słów)
Â?uczek:
podo do kon cie cier p ko
lo lo po ko la na nananana
Słodki Młodzik:(biorąc Â?uczka za rękę)
Cicho już. To zaszłość.
Â?uczek:(machając wolną ręką)
uczucia znaczą
oznaczam je numerkami
(wskazuje na Nickogo)
ja jeden on siedem
Słodki Młodzik:(prowadząc go za drzwi.
Â?uczek się opiera)
Cicho. Cicho.
Nickt:(przez sen)
"Po po podaj mi dłoń
po po podaj mi rękę
my chcemy wstać i grać jak w tej piosence"
Słodki Młodzik:
"słyszysz nas, chcemy wstać, chcemy grać.
słyszysz nas, chcemy wstać, chcemy grać...
sprawdź to! sprawdź to! TAK!"
Â?uczek:(wyrywa się Młodzikowi i wskakuje na stół)
A ja to wszystko pier.no.ten!
(wybiega za drzwi. Młodzik wychodzi za nim)
BaronG:(wyłania się zza szafy)
Nickt leży niepotomny
tamci poszli w... no
ale jeszcze Nic
(krążąc wokół stołu)
nic. poza niczym nikt
nijaki sens
połknij kęs
dotknij nic
skacz do gardła
kic
metr osiemdziesiąt bez głowy
kicz
to ja-ty-wers-sen-banał
antałek miodu, kromka razowego nieba
rozumiem nic
pamiętam nic
(podchodzi do Nickogo i kopie go)
oto protoplasta
Niczego
kłania się sam sobie
podnieś dłoń chwyć za nos
wodzić się daj
skryj się pod koc
(podnosi Nickogo)
pro to ton
nic nie znam
nic nie znam
i nic wam do tego
(wychodzi i wynosi Nickogo
światła gasną od szafy do drzwi)
scena3
(przedział w pociągu
pędzącym
pod oknem siedzą Rudy i Kotek)
Kotek:( liżąc się po łapie )
bardzo, ale to bardzo lubię
zatapiać pazur w miękkiej myszy
a ty?
Rudy:( obserwuje chmurę )
ja właściwie,
mówiąc prawdę i
po dłuższym zastanowieniu
chyba nie
Nickt:( wchodzi do przedziału )
kot na bucie
wygląda surrealistycznie pięknie
jak znak wolności naszej ery
KOP ( kopie kota, który rozpłaszcza się na oknie i pada na podłogę )
Rudy:( nawet nie zerknie )
to dość brutalne
mniej więcej, więcej mniej
jak poddanie się słoniowej nodze
Nickt:
ha
haha
hahaha
dobrze prawisz
znasz się na rzeczy
Rudy:
gdzie jedziemy
gdzie zdąża świat
scena3
(samochód
z przodu siedzą Rudy i Nickt
z tyłu siedzi Kotek)
Kotek:
powiadam wam
świat szuka celów
szuka nas!
młodych, zatraconych w życiu
sięgających gwiazd
Nickt:
ale pieprzysz
Rudy:
ajś tam
Nickt:( zdejmuje but i drapie się po podeszwie )
poznałem dawno temu człowieka
rozdawał kotom cukierki
Rudy:
jakiś dziwak
Kotek:( oblizuje się )
cukierek
polizać można
pogryźć można
Nickt:( zakłada but )
delirium osiąga czas
Rudy:
pościg za szczęściem zabija
zabiera wszystko dając gówno
Kotek, Nickt, Rudy:(chórem)
prawda
( śmiech )
scena4
(Kotek, Nickt i Rudy stoją pod drzewem
na torach stoi samochód
torami jedzie pociąg)
Rudy:
zaklaszczcie
niech dłonie wydadzą dźwięk
Nickt:( chowa Kotka do kieszeni )
nadszedł czas na dokonanie
Rudy:( kładzie Nickomu rękę na ramieniu )
my dementorzy
zanikamy jutro
po raz wtóry
oszukujemy
wymykamy się z sideł dni
Nickt:( wskazuje ręką )
patrz
( pociąg wjeżdża w samochód
tory strząsają z siebie pociąg
wszystko płonie )
Rudy:
tak
czas dosięga nas
Nickt:
nie
to my dosięgamy czas
scena0
(pusty pokój Nickogo
z lewa szafa z prawej drzwi
tyłem do szafy stoją dwa krzesła
pomiędzy nimi stół)
BaronG: ( siada na krześle
wstaje i siada na drugim krześle
wstaje i wychodzi
wraca z lusterkiem
i stawia je na stole )
masz
( ustawia lusterko by odbijało w sobie szafę
siada na drugim krześle )
masz
( wstaje i wchodzi do szafy
szafa zamyka się )
ja mam coś czego ty nie masz
( szafa otwiera się i ukazuje się w niej Nickt
nic nie mówi tylko patrzy na swoje odbicie
przykłada palec do skroni )
Nickt:
katarsis pieści się ze śmierci cieniem
płomień płomieniem płomienia odbiciem żar
żarzy się powietrze w płucach
patrzysz na mnie śmiertelny zza drugiej strony
prosisz o koniec
jeszcze będzie czas
( wychodzi z szafy
bierze lusterko i rzuca o ziemię
wraca do szafy )
spokój pokoju nickogo
- malo istotne
- Posty: 45
- Rejestracja: 2008-04-01, 12:58
- Kontakt:
spokój pokoju nickogo
"Niewolnicy zawsze i wszędzie niewolnikami będą,
daj im skrzydła u ramion,
a pójdą zamiatać ulice skrzydłami" Cyprian Kamil Norwid
daj im skrzydła u ramion,
a pójdą zamiatać ulice skrzydłami" Cyprian Kamil Norwid
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości