od kuchni spogladam na swiat. i ludzi. poznajcie 60 letnia pania Janinke. ona przez 14 godzin bez przerwy potrafi myc tyle garow ile ja musialbym pewnie myc przez 20 godzin i tez bez przerwy. bywa 10 kucharzy, 200 gosci i jedna pani Janinka do zmywania wszytkich garow, patelni, talerzy i cholera wie czego jeszcze. przywoluje to wspomnienia o "down and low in paris and london" ehh
ja sie juz malo orientuje w tym co to w ogole jest ok, a co to jest nie ok. wszystko mi sie mydli. to i nie odpowiem. ale dzieki za troske. a u Ciebie ok?
quen pozdrów panią Janinkę. Słuchaj się jej, nie zbałamuci Cię a mądrości życiowej z pewnością jej nie brakuje.
I nie wykręcaj się brakiem czasu z powodu nawału pracy, tylko nam ją tu trochę opisz.
anty-czka pisze:quen pozdrów panią Janinkę. Słuchaj się jej, nie zbałamuci Cię a mądrości życiowej z pewnością jej nie brakuje.
I nie wykręcaj się brakiem czasu z powodu nawału pracy, tylko nam ją tu trochę opisz.
Anty
czy ty
jesteś z tego rodu ModeSamarytanek?
piknie
piknie
mam nadzieje
że autor
nie zginie w Na umorze
lecz piśnie tu i wklepie nieco wódki
do tego skostniałego i zbyt rozbudowanego w czasie i zakładkach wyrazowego wzwodu
A bron boze remik, ja szara mysz jestem, więc bezrodowa.
Tyle tylko, że tak głupio mam, iż lubię ludzi... ta idiotyczna przypadłość jest nieuleczalna podobno jak stwierdził ostatnio mój kumpel.