a właśnie miałem ją zapytać jak to jest iść po swoich śladach
i nie pamiętać że to nasze albo ciągnąć za rękę młodszą siostrę
więc po trosze siebie nie dając prawa do zadawania tych samych
pytań na pokuszenie chwiejnych odpowiedzi ale poetka tylko
się uśmiecha i krzywą grzywką potrząsa nie dlatego że miewa
słabość do mędrców ukrytych w oczach zadziornych chłopców
ciemnych labiryntów czy nie daj bóg romantycznych lektur
jest w tym uśmiechu poetki pewna czułość i pobłażliwość
pewnie po trosze dla siebie i jeszcze łatwiej jest jej po prostu lubić
ludzi delikatnie otulając się wspomnieniem zaprzeszłych twarzy
słów które przecież gdzieś jeszcze rezonują w bozonach i na chwilę
zakrzywiają przestrzeń między cząsteczkami kurzu zmieniając
na chwilę ich piękny znikomy lot
poetka czyta wierszyk i puszcza do mnie oko
Moderator: Gacek
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości