CZERWONKA
Godzien tego niewstydliwy,
by pokusą utratowan,
sędzia tkwił w nim pomrukliwy,
głosem sumień zamianowan?
Wszak z ł e b u ś k ą ,
gospodynią jak karczemną -
czerstwą... silną a zdrowuśką
kobiecinką snadź nikczemną,
co się nieraz jawi zdrożna
męczykami to cwanymi,
zawsze kontakt mieć więc można,
klnąc słowami ją twardymi,
trochę w oczy... trochę ślisko!... -
Taki zgoła asortyment,
że, doprawdy, nazbyt blisko
spojrzeń coraz za kontynent!
Na to jego duch choruje,
iżby ponoć od kobiety,
której snów nie odczaruje,
wprzód sam wzdragał się, niestety!
Z mózgu oto on biegunką
błękit widzi w oku ciemny,
co też jego był piastunką;
sznur fantazyj -ach! - daremny
wciąż po głowie mu się snuje:
równą miarą snów owiany
gdzie znów zniknął?...jak się czuje?...
czy wraz wyjdzie spode ściany?...
zza obydwu bram falistych? -
Własnej się przygląda twarzy,
co z pośpiechów ci strzelistych
u l e w a t o ś ć bodaj smarzy!
Kurs obrawszy wnet przeciwny,
atlantydkę by zdobywać -
trójwyparu rząd leciwny,
stu demonom pokasływać
łechkotliwie teraz będzie!;
żywem ponoć umaślaniem,
w znalezisko to osiądzie
z serca prosto ślubowaniem!
Mniejszość tedy ducha wchłonie,
zgrzyt owacyj triumfujący!
Oplecisty gad zapłonie,
chcistwa ogniem bluzgający!
czerwonka
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości