tam masz początek, ( proponuję jednak nie zaczynać od akapitu ) środek ( musi obnażać pestkę i latającego nad nią motylka, na basenie pływackim) i koniec ( jest pozorny, bo czytelnik i tak potem przy dobrym układzie gwiazd, nad pełnią księżyca będzie zastanawia się co było potem, zakłądając, że książka 'wciągnie'
budapren, przez papierową torebkę
masz postaci, czyli bohaterów, scenę
tu od razu nasuwa mi się dwóch rozebranych i rozochoconych szeleszczącą wyborczą kochanków ( czyli masz zwrot w akcji, bo wczesniej się ruchali )
dialog, właściwie miejscami może ograniczać się do hmm, mhm, ech, och... bierz mnie, usiądź na mnie okrakiem, bo oczywiście czytelnik też chce czasem odpocząć od robienia zakupów, a poza tym, chciałby się również czegoś z takiej ksiażki nauczyć, czyli, np. seksualnych zachowań, które spróbuje przenieść do własnej sypialni
masz tam również wydarzenia
inicjujące
czyli disco, jego pociągają jej jędrne pośladki, a ją jego 'niedbale' rozpiety dekolt ( oczywiście pracował nad tym niechlujstwem dwie godziny wcześniej przy lustrze, ale to zdradzisz w ostatnim rozdziale)
potem masz okres narastającego napięcia, wiaże się to z ciągłym lataniem na stacje benzynową i hurtowym kupowaniem prezerwatyw, nad którymi ciaży jedna myśl ... kiedy i czy jednak stanie
pózniej są wydarzenia kulminacyjne
nareszcie łożko, on i ona
świece dymne.
ktos puścił petardę, rozlega się szczekanie psa , kotek złapał koklusz i nie miauczy, a on , no cóż
ma rozwolnienie
tutaj wstawisz reklamę ranigastu
mogłabym tak tygodniami, bo potem jest okres słabnącego napięcia, a tu można sobie pozwolić na milion stron refleksji i wsadzić całe życie w 144 stronę,
na dopełnieniach, nie nalezy się skupiać, bo jedna historia ciagnie drugą, więc wciaz pojawią się nowe, w związku z tym szkoda na nie marować czcionkę i nakład, pozwól sobie tylko na jedną złotą myśl
resztę zerżniesz z google
ale żeby pisać, trzeba najpierw nauczyć się czytać
nawet reklamy książek o pisaniu książek