ze wstrętem
Moderator: Gacek
ze wstrętem
samotność to spoglądanie na swe dłonie
spracowane dłonie
to przekonywanie siebie wręcz wmawianie sobie
że
jeszcze kiedyś pomyślę o tobie
to historia o śnie w doczesności
o paraniu się codziennością
albo dosłownie
to jest właśnie MOJA samotność!
to są właśnie MOJE dłonie!
to są właśnie MOJE wydumane pragnienia!
to też akt rozgorzałej świadomości
prawdziwego na oczy przejrzenia
albo inaczej
to WKURWIENIE
gdy kant rzeczy rozbijając chwytam oburącz
to co winno NAM się należeć
a jest tylko MOJE!
i odkładam na swoje miejsce
wtedy
już siebie nie bronię
spracowane dłonie
to przekonywanie siebie wręcz wmawianie sobie
że
jeszcze kiedyś pomyślę o tobie
to historia o śnie w doczesności
o paraniu się codziennością
albo dosłownie
to jest właśnie MOJA samotność!
to są właśnie MOJE dłonie!
to są właśnie MOJE wydumane pragnienia!
to też akt rozgorzałej świadomości
prawdziwego na oczy przejrzenia
albo inaczej
to WKURWIENIE
gdy kant rzeczy rozbijając chwytam oburącz
to co winno NAM się należeć
a jest tylko MOJE!
i odkładam na swoje miejsce
wtedy
już siebie nie bronię
obłudne słowu przysięstwo.
dla mnie bardzo dobre zdefiniowanie tego uczucia..i dobry tekst bo
tak hmm nakłania do przystanięcia przy każdym wersie i poczucia samemu tego jak odbiera tą samotność PL.
nie rozumiem końca:
"wtedy
już siebie nie bronię"
może lepiej brzmiałoby :
wtedy
już się nie bronię (--> przed tą samotnością <??>)
tak hmm nakłania do przystanięcia przy każdym wersie i poczucia samemu tego jak odbiera tą samotność PL.
nie rozumiem końca:
"wtedy
już siebie nie bronię"
może lepiej brzmiałoby :
wtedy
już się nie bronię (--> przed tą samotnością <??>)
dziękuję lilu (-:
w wersach nadmienionych na myśli miałam, tudzież i z zamysłem takowym je pisałam, by ukazać, że Pl ów dokonuje samousprawiedliwienia, toteż na drodze odniesień do rzeczywistości, owej pracy, stara się uwierzyć, że w tym jest sens, że nie są to poczynania bezprzyczynne (-:
ale jednak... :|
w wersach nadmienionych na myśli miałam, tudzież i z zamysłem takowym je pisałam, by ukazać, że Pl ów dokonuje samousprawiedliwienia, toteż na drodze odniesień do rzeczywistości, owej pracy, stara się uwierzyć, że w tym jest sens, że nie są to poczynania bezprzyczynne (-:
ale jednak... :|
obłudne słowu przysięstwo.
dlaczego "ze wstrętem"?
samotność to spoglądanie na swe dłonie
spracowane dłonie
to przekonywanie siebie wręcz wmawianie sobie
że
jeszcze kiedyś pomyślę o tobie
raz to się spracowałem... nawet mi bąbel na palcu urósł
jak można wmawiać sobie, że się o kimś pomyśli, skoro już samo wmawianie sobie tego jest aktem myślenia o tym kimś?
to historia o śnie w doczesności
o paraniu się codziennością
albo dosłownie
to jest właśnie MOJA samotność!
to są właśnie MOJE dłonie!
to są właśnie MOJE wydumane pragnienia!
historia o śnie w rzeczywistości... paranie się doczesnością - to mi się kojarzy z zen... raz próbowałem postępować zgodnie z zen... cztery ziemniaki godzinę obierałem
to też akt rozgorzałej świadomości
prawdziwego na oczy przejrzenia
albo inaczej
to WKURWIENIE
gdy kant rzeczy rozbijając chwytam oburącz
to co winno NAM się należeć
a jest tylko MOJE!
jak ja uwielbiam gdy się peel wkurwia
i odkładam na swoje miejsce
wtedy
już siebie nie bronię
moim skromnym zdaniem, luna... trochę wypadłaś z rytmu...
ale czuję też, że zbliża się moment, gdy przeczytam Twój wiersz i mnie wbije w fotel, albo będę siedział z otwartą gębą jak przygłup, który doznał iluminacji - jak nieraz działo się po lekturze Twoich utworów...
P.S. Znów mi się przytrafiło, że chciałem cytować, a w rzeczywistości edytowałem.
samotność to spoglądanie na swe dłonie
spracowane dłonie
to przekonywanie siebie wręcz wmawianie sobie
że
jeszcze kiedyś pomyślę o tobie
raz to się spracowałem... nawet mi bąbel na palcu urósł

jak można wmawiać sobie, że się o kimś pomyśli, skoro już samo wmawianie sobie tego jest aktem myślenia o tym kimś?
to historia o śnie w doczesności
o paraniu się codziennością
albo dosłownie
to jest właśnie MOJA samotność!
to są właśnie MOJE dłonie!
to są właśnie MOJE wydumane pragnienia!
historia o śnie w rzeczywistości... paranie się doczesnością - to mi się kojarzy z zen... raz próbowałem postępować zgodnie z zen... cztery ziemniaki godzinę obierałem

to też akt rozgorzałej świadomości
prawdziwego na oczy przejrzenia
albo inaczej
to WKURWIENIE
gdy kant rzeczy rozbijając chwytam oburącz
to co winno NAM się należeć
a jest tylko MOJE!
jak ja uwielbiam gdy się peel wkurwia

i odkładam na swoje miejsce
wtedy
już siebie nie bronię
moim skromnym zdaniem, luna... trochę wypadłaś z rytmu...
ale czuję też, że zbliża się moment, gdy przeczytam Twój wiersz i mnie wbije w fotel, albo będę siedział z otwartą gębą jak przygłup, który doznał iluminacji - jak nieraz działo się po lekturze Twoich utworów...
P.S. Znów mi się przytrafiło, że chciałem cytować, a w rzeczywistości edytowałem.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości