odwiedza mnie kiedy mistrz zastyga w swoim oknie
patrząc jak toną kamienne twarze kobiet
w najsłabszych chwilach
słychać tętent kopyt
tak silny że nie zwiodą zamknięte oczy
przyciskam do piersi
a przez głowę grzechy główne
prośby: dbaj o siebie - niczym rozrzucone
kserokopie ulotek
gryzie w nadgarstek żądny złamania kości
nie upuszczam nawet krwi
nie oddam
nie oddam
nie oddam ci syna!
popłynęła myśl przez pokój ściany blok
rozbijając się o korę mózgu jak surowe jajko