Bez puenty
: 2014-09-20, 21:48
Staje przede mną roznegliżowana puenta –
nie mam słów w stosownym rozmiarze.
Gołą rozbieram na czynniki
twojego (bez)dzieciństwa – ty nie masz wspomnień,
a ludzie pojęcia jak straszny nocą był księżyc
Kilkuletniej Skulonej w Fotelu,
kiedy szli w Polskę.
Twoje bezdzieciństwo
przefrunęło przez pół pokoju, gdy
małoletniej odmówili piwa w spożywczym –
tatuś zmęczony twardym prawem
wymierzył w ślepia Temidzie.
A matka uprawiała miłość –
upojona po brzegi - w twoim pokoju -
naga jak Pan Bóg stworzył.
Wybiegasz mi z metafory w sam środek krzyku
i piszesz prozę – wzbierają
wulgaryzmy i turpizm.
Puenta zamiera w krtani ością z karpia,
którego nie było na Wigilii.
Był szczupak zebrany z libacji,
kiedy choinka roztaczała woń wódki.
Nie wiem jak ubrać puentę – nagą jak matka,
żywą jak wspomnienia, których nie masz.
Rozwrzeszczaną jak ojciec bez piwa.
Skuloną jak dziecko nocą w fotelu.
nie mam słów w stosownym rozmiarze.
Gołą rozbieram na czynniki
twojego (bez)dzieciństwa – ty nie masz wspomnień,
a ludzie pojęcia jak straszny nocą był księżyc
Kilkuletniej Skulonej w Fotelu,
kiedy szli w Polskę.
Twoje bezdzieciństwo
przefrunęło przez pół pokoju, gdy
małoletniej odmówili piwa w spożywczym –
tatuś zmęczony twardym prawem
wymierzył w ślepia Temidzie.
A matka uprawiała miłość –
upojona po brzegi - w twoim pokoju -
naga jak Pan Bóg stworzył.
Wybiegasz mi z metafory w sam środek krzyku
i piszesz prozę – wzbierają
wulgaryzmy i turpizm.
Puenta zamiera w krtani ością z karpia,
którego nie było na Wigilii.
Był szczupak zebrany z libacji,
kiedy choinka roztaczała woń wódki.
Nie wiem jak ubrać puentę – nagą jak matka,
żywą jak wspomnienia, których nie masz.
Rozwrzeszczaną jak ojciec bez piwa.
Skuloną jak dziecko nocą w fotelu.