trzyletnia dziewczynka przebrana
w góralski chłopięcy strój
(fotografowi przypominała chłopca)
uśmiechnięta
z ciupagą w pulchnej dłoni

wspomnienie Rabki i pierwszych klapsów
wymierzonych przez wychowawczynię
za upór który nie pozwolił
sprzątać klocków za innych
(lalki pousadzała przecież na baczność)

jeszcze szpital i szmaciana lala
z nogami po samą szyję
dyndającymi ku uciesze pielęgniarek
krzesło zdradziecko zabrane
od łóżeczka z tralkami
co jak drabinka posłużyło wędrówce
ku światłu w szpitalnym korytarzu

w domu babcia sypała z rękawa
Konopnicką, Bełzę i Mickiewicza
Powrót taty
Twardowski zdobywał księżyc
mama znad robótki recytowała Romantyczność
(do tej pory szkiełko i oko boli)

dzisiaj właściwie dorosłe dzieci
ich całkiem niedawne zdjęcia
z beztroskim uśmiechem
krzyczą kolorami

Ela chyba powinno sie być szczęśliwym jeśli nasz pan Twardowski dolatuje na księżyc...
Â?adny wiersz, odnoszę wrażenie, że kiedyś go czytałam. A jeszcze dawniej również napisałam coś z fotografią w tle (ale to już nie wrażenie, to wiem)

[ Dodano: 2007-03-03, 01:15 ]
Wiesz co, super to Twoje pisanie, wiersze, fraszki i inne formy. Nie mam jednak sił, by szperać po tym labiryncie i pisać pod każdym, wiec pisze hurtem.

Antyczko, mogłaś to czytać na bej, jeśli tam zaglądasz. Był też na moim blogu. Na epo chyba też fragment w jakimś komciu. Nie jest nowy.
Chętnie bym Twój wspomniany poczytała:)

[ Dodano: 2007-03-03, 01:22 ]
[ Dodano: 2007-03-03, 01:15 ]
Wiesz co, super to Twoje pisanie, wiersze, fraszki i inne formy. Nie mam jednak sił, by szperać po tym labiryncie i pisać pod każdym, wiec pisze hurtem.[/quote]

Miło, że tak uważasz. Nie umiem się trzymać jednego gatunku czy stylu. "Nosi mnie" w różne strony :)

bardzo dobrze mi sie ,czyta
3 zwrotka super

a rabka do tej pory....niedobrze mi sie robi

Cieniu, też tam byłaś?
ja choć miałam 3 lata bardzo dużo stamtąd pamiętam. :)

kurwa koszmar mi został po dzis dzień
dziękować bogu mama po 11 dniach mnie zabrała
do tego przywiozłam wszy...
i mama posmarowała mi naftą zakryła i okręciła łepetynę folią
wszy nasuwały jak czołgi myslałam że oszaleje

a ja Cieniu byłam tam wtedy 2 miesiące z okładem.
A wspomnienia i fajne i smutne.
Najgorsze było jak mnie wychowawczyni mimo sprzeciwów ubrała
w rajstopy, które w ichniej pralni uległy porwaniu i miały cały tyłek wydarty.
Ale ryczałam!!! i chodziłam po ścianach, a inne dzieci mnie od tych ścian odciągały,
żeby lepiej zobaczyć! Rany!!!

świetne to : )
też mam takie zdjęcie z ciupagą i moja siostra tak samo
na 'wczasach związkowych' robione ;)

fajny, bezpretensjonalny wierszyk wspominkowy...

jako opowiadanie Tak....jako wiersz NIE

Dean, dzięki:)

Milkar, może i masz rację:)