Odkąd ją widziałam
: 2006-08-28, 10:58
po raz ostatni trzymającą
mojego ojca za dłoń wyciągnetą
nie mogąc się pożegnać ani
wyrzucić siebie zza jej pleców
z życia całego niedopowiedzieniem
odczyściłam ujęcie uśmiechniętych
dwojga ludzi patrzących na siebie
a mnie tam nie było
przezemnie byli tacy rozkojażeni
chyba...za dużą uwagę skupiali
na mnie i moich poczynaniach
zapominając o sobie
i słów im zabrakło i powiedzenia
tego co ważnym zdać by się mogło
słabo wypadło to pożegnanie
czasu zabrakło czasu zabrakło...
mojego ojca za dłoń wyciągnetą
nie mogąc się pożegnać ani
wyrzucić siebie zza jej pleców
z życia całego niedopowiedzieniem
odczyściłam ujęcie uśmiechniętych
dwojga ludzi patrzących na siebie
a mnie tam nie było
przezemnie byli tacy rozkojażeni
chyba...za dużą uwagę skupiali
na mnie i moich poczynaniach
zapominając o sobie
i słów im zabrakło i powiedzenia
tego co ważnym zdać by się mogło
słabo wypadło to pożegnanie
czasu zabrakło czasu zabrakło...