Strona 1 z 1

Skostniałość

: 2007-03-27, 08:40
autor: milkar
nienawidzę zgiełku, roześmianych twarzy,
puste miejsca wybieram i w nich topię smutek,
chcę się ciszą upijać, nie myśleć o niczym,
i obraz wyrzeźbić niewidzialnym dłutem

lecz dzisiejsze dłuto mocno ręce parzy,
stępione w młodości zamilkło zmęczone,
jak niemodny zegar z urwanym wahadłem,
odliczam minuty kukułczym ogonem

drażnią mnie zapisy o marności trwania
-puste gesty i słowa które nic nie znaczą,
odlecę na skrzydłach w tajemniczą przestrzeń
gdzie oczy poety wnętrzem serca patrzą

: 2007-03-27, 09:15
autor: cieniu1969
a ja sie upiję
dobrze sie czyta:)

ciekawe gdzie ten ćwok fobiak sie zapodział :cry:

: 2007-03-28, 10:07
autor: lila
świetny wiersz tylko dla mnie trochę tytuł nie pasuje, chyba że ja inaczej pojmuje skostniałość

: 2007-03-28, 10:53
autor: milkar
lila pisze:trochę tytuł nie pasuje, chyba że ja inaczej pojmuje skostniałość
skostniały jest to synonim słowa zdrętwiały, zmartwiały i stąd tytuł

: 2007-03-28, 11:03
autor: lila
to jedno ze znaczen , drugie to też:

rutynowy, schematyczny, stereotypowy, szablonowy, sztampowy, tradycyjny, uporządkowany, utarty


dla mnie osobiście podmiot liryczny w tym wierszu ani na rutyniarza ani na zmartwiałego nie wyglada, sama chociażby chęć ucieczki od zgiełku w "tajemniczą przestrzeń " gdzie oczy poety patrzą "wnętrzem serca " na to nie wskazuje