............
: 2007-08-03, 23:48
Czarny umys³ kiedy dzieñ jasny
Przygarbiony cz³owiek
My¶lami swoimi
B³±ka siê i obserwuje
Na horyzoncie twoj± twarz
co widnieje
We mnie
Chce j± mieæ
Choæ nie mogê
Nadzieja umar³a
Nie mia³a uroczystego pogrzebu
Stopy obola³e
Sztywne i
Bia³e
Stopy co marzn± na ¶niegu
I siedzi przygarbiony cz³owiek
To siedzê ja
nie czujê zimna
Dzieñ piêkny lecz umys³ spowi³a czerñ
Bo to jest
najgorsza serca kraina
Bo ty jeste¶ jak biel
a ja wypaczone serce
Patykiem szkicuje nie¶miertelne umys³u rysy
twojej twarzy
Pokonuje pragnieñ szczyty
Ch³opak który marzy
I wci±¿
I jeszcze
Spowijasz moje serce
Chcia³bym wzbiæ siê w przestworza
Mieæ moc i si³ê
jakiego¶ boga
dobrowolnego co wska¿e mi
Gdzie moja droga
Gdzie moje sny
Gdzie powinienem byæ ja
A gdzie powinna¶ byæ ty...
Je¿eli to jest dusza
Ten ¿ar co w ¶rodku pali
Ta mi³o¶æ co mnie zmusza
Twoja twarz co widnieje w oddali
Mego serca
Pragnienie
Mego umys³u
otumanienie
Niech wielka fala arktycznego oceanu
Zaleje ¿ar
G³êbie piêknego upa³u
Gdzie moja droga
Gdzie moje sny
Gdzie winda do ciebie
no gdzie ukojenie uciekasz
bujasz w przestworzach
czekasz by byæ z³apanym
- dlaczego zwlekasz....?
Czy nie chcesz byc kochanym
Przygarbiony cz³owiek
zmêczony
Na horyzoncie po¿±dana twarz
Lecz on
czyli ja
Jest ju¿ manekinem wypalonym
Czarny umys³ kiedy dzieñ piêkny
Nadzieja odesz³a daleko
Czar bieli ponêtny
Mu¶niêcia twoich warg
Dotyku d³oni której nigdy
Nie chcia³a¶ mi podaæ
We mnie
Mocy nie ma
We mnie
Ca³y legion tkwi
Lawina porwa³a mnie
M³odego starca
Z siwymi brwiami
Starego sercem
Starego
zapa³em
Gdzie¶ tam wypatruje twarzy
Gdzie¶ tam siedzi duch ch³opca
i marzy
Â?e mu siê przy¶nisz
We mnie drzemie moc
Starzec i chlopiec wtuleni w koc
Oderwani od twarzy co na horyzoncie
Widnieje
Piêknieje
jak...
S³oñce
Przygarbiony cz³owiek
My¶lami swoimi
B³±ka siê i obserwuje
Na horyzoncie twoj± twarz
co widnieje
We mnie
Chce j± mieæ
Choæ nie mogê
Nadzieja umar³a
Nie mia³a uroczystego pogrzebu
Stopy obola³e
Sztywne i
Bia³e
Stopy co marzn± na ¶niegu
I siedzi przygarbiony cz³owiek
To siedzê ja
nie czujê zimna
Dzieñ piêkny lecz umys³ spowi³a czerñ
Bo to jest
najgorsza serca kraina
Bo ty jeste¶ jak biel
a ja wypaczone serce
Patykiem szkicuje nie¶miertelne umys³u rysy
twojej twarzy
Pokonuje pragnieñ szczyty
Ch³opak który marzy
I wci±¿
I jeszcze
Spowijasz moje serce
Chcia³bym wzbiæ siê w przestworza
Mieæ moc i si³ê
jakiego¶ boga
dobrowolnego co wska¿e mi
Gdzie moja droga
Gdzie moje sny
Gdzie powinienem byæ ja
A gdzie powinna¶ byæ ty...
Je¿eli to jest dusza
Ten ¿ar co w ¶rodku pali
Ta mi³o¶æ co mnie zmusza
Twoja twarz co widnieje w oddali
Mego serca
Pragnienie
Mego umys³u
otumanienie
Niech wielka fala arktycznego oceanu
Zaleje ¿ar
G³êbie piêknego upa³u
Gdzie moja droga
Gdzie moje sny
Gdzie winda do ciebie
no gdzie ukojenie uciekasz
bujasz w przestworzach
czekasz by byæ z³apanym
- dlaczego zwlekasz....?
Czy nie chcesz byc kochanym
Przygarbiony cz³owiek
zmêczony
Na horyzoncie po¿±dana twarz
Lecz on
czyli ja
Jest ju¿ manekinem wypalonym
Czarny umys³ kiedy dzieñ piêkny
Nadzieja odesz³a daleko
Czar bieli ponêtny
Mu¶niêcia twoich warg
Dotyku d³oni której nigdy
Nie chcia³a¶ mi podaæ
We mnie
Mocy nie ma
We mnie
Ca³y legion tkwi
Lawina porwa³a mnie
M³odego starca
Z siwymi brwiami
Starego sercem
Starego
zapa³em
Gdzie¶ tam wypatruje twarzy
Gdzie¶ tam siedzi duch ch³opca
i marzy
Â?e mu siê przy¶nisz
We mnie drzemie moc
Starzec i chlopiec wtuleni w koc
Oderwani od twarzy co na horyzoncie
Widnieje
Piêknieje
jak...
S³oñce