słońce gorące, powiedz mi gdzie się schowałeś
ta wielka chmura przykryła cię
zasłoniła oblicze twe
kończy się dzień a zaczyna noc
ja urzeczywistniam marzenia swe
włóczę się tu, włóczę się tam
z kimś się przywitam, bo go znam
a tymczasem wrota "Inferna"
otwarte są na oścież - witają gości
wśród których są ludzie prości
chcący zabawić się trochę
tu w plątaninie tego szeregu
czują się ludzie jak na wybiegu
bo nawet wtedy gdy wszystko się wali
barman posprząta rozbite szkło
niejeden tu dosięgł dna cień
lecz znów noc się kończy i zaczyna dzień
nie damy pobić tych co ich kochamy
szybko ruszamy więc do akcji
na tłum napieramy łakomie
jak na kawałek tortu
ktoak zostanie podzielony
na dwa walczące obozy
- reszta dostanie się psu
moje oczy już nigdy cię nie spotkają
więc po co ja tu chodzę
wolałaś odejść nie patrząc za siebie
dumnie jak paw
gdy jatka się skończy ja nie dołączę
umknę ci wśród codziennych spraw
słychać syreny jedzie policja
chcą aresztować mnie
a ja jutro zamiast do kina
trafię do więzienia
otrzymam wyrok, odsiedzę swoje
ważne że mam tam przyjaciół
że się was nie boję
Z kimś
Moderator: Gacek
Dawid ja wiem ze masz głęboko w portfelu to, co piszę i nie dziwi mnie
lecz z tego textu mógłbyś zrobić wiersz gdybyś go przeczytał
Pomieszałeś czasy pogubiłeś rytm, stylistyka leży najlepiej skreśl ten text i napisz nowy
myśl zatrzymaj, lecz się nie delektuj bądź jej konsekwentny i nie biegaj jak piszesz!
lecz z tego textu mógłbyś zrobić wiersz gdybyś go przeczytał
Pomieszałeś czasy pogubiłeś rytm, stylistyka leży najlepiej skreśl ten text i napisz nowy
myśl zatrzymaj, lecz się nie delektuj bądź jej konsekwentny i nie biegaj jak piszesz!
słońce gorące, powiedz mi gdzie się schowałeś
ta wielka chmura przykryła cię
zasłoniła oblicze twe
kończy się dzień a zaczyna noc
ja urzeczywistniam marzenia swe
czytałem gdzieś ostatnio, że "swe", "twe", "me"... to stylizacja i że tak formułowane zaimki mają wątłą podstawę istnienia... ale pewnie się mądrowali ci co me dotychczasowe mniemania obalali...
a gdyby tak po zakończeniu dnia nie było nocy? nie byłoby ciekawiej?
włóczę się tu, włóczę się tam
z kimś się przywitam, bo go znam
a tymczasem wrota "Inferna"
otwarte są na oścież - witają gości
wśród których są ludzie prości
chcący zabawić się trochę
Inferno to jakaś mega-dyskoteka połączona z burdelem?
tu w plątaninie tego szeregu
czują się ludzie jak na wybiegu
bo nawet wtedy gdy wszystko się wali
barman posprząta rozbite szkło
niejeden tu dosięgł dna cień
lecz znów noc się kończy i zaczyna dzień
aha... impreza..
nie damy pobić tych co ich kochamy
szybko ruszamy więc do akcji
na tłum napieramy łakomie
jak na kawałek tortu
ktoak zostanie podzielony
na dwa walczące obozy
- reszta dostanie się psu
a sztachety były? kołki wrażane w pierś?
moje oczy już nigdy cię nie spotkają
więc po co ja tu chodzę
wolałaś odejść nie patrząc za siebie
dumnie jak paw
gdy jatka się skończy ja nie dołączę
umknę ci wśród codziennych spraw
słychać syreny jedzie policja
chcą aresztować mnie
a ja jutro zamiast do kina
trafię do więzienia
otrzymam wyrok, odsiedzę swoje
ważne że mam tam przyjaciół
że się was nie boję
wygląda to tak: koleś poszedł do knajpy, gdzie zobaczył cud-dziewicę... chciał podejść i zapytać czy zatańczy...
(tu mała dygresja... ponoć autentyk... podchodzi facecik do laseczki na imprezie i zapytuje uprzejmie czy ta nie byłaby skłonna z nim zatańczyć... na co dzierlatka odpowiada: "Zaraz, tylko walnę szczocha")...
ale koledzy dorwali sztachety i zaczeli napierdalać sąsiędnią wioskę... koleś (podmiot liryczny) był bitny i poszedł za kumplami, ale stracił cud-dziewicę z oczu... a ta oddaliła się dumnie pachnąc... i już nigdy się nie spotkali... a on nie pokochał innej... ale koledzy w pierdlu bardzo go kochali
ta wielka chmura przykryła cię
zasłoniła oblicze twe
kończy się dzień a zaczyna noc
ja urzeczywistniam marzenia swe
czytałem gdzieś ostatnio, że "swe", "twe", "me"... to stylizacja i że tak formułowane zaimki mają wątłą podstawę istnienia... ale pewnie się mądrowali ci co me dotychczasowe mniemania obalali...
a gdyby tak po zakończeniu dnia nie było nocy? nie byłoby ciekawiej?
włóczę się tu, włóczę się tam
z kimś się przywitam, bo go znam
a tymczasem wrota "Inferna"
otwarte są na oścież - witają gości
wśród których są ludzie prości
chcący zabawić się trochę
Inferno to jakaś mega-dyskoteka połączona z burdelem?
tu w plątaninie tego szeregu
czują się ludzie jak na wybiegu
bo nawet wtedy gdy wszystko się wali
barman posprząta rozbite szkło
niejeden tu dosięgł dna cień
lecz znów noc się kończy i zaczyna dzień
aha... impreza..
nie damy pobić tych co ich kochamy
szybko ruszamy więc do akcji
na tłum napieramy łakomie
jak na kawałek tortu
ktoak zostanie podzielony
na dwa walczące obozy
- reszta dostanie się psu
a sztachety były? kołki wrażane w pierś?
moje oczy już nigdy cię nie spotkają
więc po co ja tu chodzę
wolałaś odejść nie patrząc za siebie
dumnie jak paw
gdy jatka się skończy ja nie dołączę
umknę ci wśród codziennych spraw
słychać syreny jedzie policja
chcą aresztować mnie
a ja jutro zamiast do kina
trafię do więzienia
otrzymam wyrok, odsiedzę swoje
ważne że mam tam przyjaciół
że się was nie boję
wygląda to tak: koleś poszedł do knajpy, gdzie zobaczył cud-dziewicę... chciał podejść i zapytać czy zatańczy...
(tu mała dygresja... ponoć autentyk... podchodzi facecik do laseczki na imprezie i zapytuje uprzejmie czy ta nie byłaby skłonna z nim zatańczyć... na co dzierlatka odpowiada: "Zaraz, tylko walnę szczocha")...
ale koledzy dorwali sztachety i zaczeli napierdalać sąsiędnią wioskę... koleś (podmiot liryczny) był bitny i poszedł za kumplami, ale stracił cud-dziewicę z oczu... a ta oddaliła się dumnie pachnąc... i już nigdy się nie spotkali... a on nie pokochał innej... ale koledzy w pierdlu bardzo go kochali
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości