Na cmentarzu
: 2007-09-27, 19:44
O kamienną trumnę, opieram swoje stopy
wicher wwiewa różnokolorowe liście do mych
kieszeni, wszystko jest takie dziwnie geometryczne,
przede mną czai się wielkiej natury tajemnica
zwiastuje ją motylek - słoneczko
zamknięty w mojej dłoni jak w klatce
Ciepłe słońce pogrąża mnie w stan jakiegoś
letargu osobliwego, odpływam powoli w kierunku
krainy zapomnienia, gdzie oczekuje
na mnie fotel głównego sekretarza,
szarej eminencji, która pociąga za kilka mało
istotnych sznurków. boję sie takich rzeczy
jak wojna, przerażają mnie te literki na
głazach, całe rzędy alfabetów a
tuż pod nimi, leżą złożeni głowa przy głowie
ramię przy ramieniu. Wyszli z domów zdrowi
jedni pełni obaw, drudzy pewni swego,
idący na żywioł, a co będzie to będzie.
Czemu nie świeci się lampka, na grobie nieznanego
żołnierza? umarł, przeminął i odszedł w zapomnienie
tak powiadacie. a hańba i wstyd!
On nasze życie od plugawej ręki wroga uratował,
kim bylibyśmy gdyby on nie zginął?
Niczym, garstką pyłu na drodze.
Szli na wojenkę chłopcy malowani
a pozostał po nich jeno mundur stary i
karabin wierny
Szli na wojenkę chłopcy malowani....
wicher wwiewa różnokolorowe liście do mych
kieszeni, wszystko jest takie dziwnie geometryczne,
przede mną czai się wielkiej natury tajemnica
zwiastuje ją motylek - słoneczko
zamknięty w mojej dłoni jak w klatce
Ciepłe słońce pogrąża mnie w stan jakiegoś
letargu osobliwego, odpływam powoli w kierunku
krainy zapomnienia, gdzie oczekuje
na mnie fotel głównego sekretarza,
szarej eminencji, która pociąga za kilka mało
istotnych sznurków. boję sie takich rzeczy
jak wojna, przerażają mnie te literki na
głazach, całe rzędy alfabetów a
tuż pod nimi, leżą złożeni głowa przy głowie
ramię przy ramieniu. Wyszli z domów zdrowi
jedni pełni obaw, drudzy pewni swego,
idący na żywioł, a co będzie to będzie.
Czemu nie świeci się lampka, na grobie nieznanego
żołnierza? umarł, przeminął i odszedł w zapomnienie
tak powiadacie. a hańba i wstyd!
On nasze życie od plugawej ręki wroga uratował,
kim bylibyśmy gdyby on nie zginął?
Niczym, garstką pyłu na drodze.
Szli na wojenkę chłopcy malowani
a pozostał po nich jeno mundur stary i
karabin wierny
Szli na wojenkę chłopcy malowani....