Kupiłem Ci czekoladki
Kupiłem Ci kwiaty
Â?oże usłałem w płatki
A Ty dałaś mi baty

Na rękach Cię nosiłem
Targałem Twoje zakupy
O jedną wspólną chwilę prosiłem
Usłyszałem: nie chcę takiej cielęcej dupy

Nie wiem co teraz robić
Nie wiem gdzie się podziać
Może wierszyny będę płodzić?
A może najzwyczajniej będę chlać?

Ale suma sumarum
I tak tego nie żałuję
Chodzę sobie do naszego baru
I na inne zmanierowane panienki poluję

wystarczy troche przyopakować , i nie żreć tak dużo i każda bedzie twoja

Przecież nigdzie nie jest napisane, że mam problemy z kobietami (chociaż mam, ale to już nie o to chodzi). Chodzi o to, że główny bohater, w którego się wcielam, ma gdzieś rozkapryszone kobiety, ale to chyba temat do jakiegoś innego wątku.

o matko.

rym Ci się zachwiał lekko.
zaimek osobowy zapisany z dużej litery, sugeruje konkretnego odbiorcę, tak na marginesie...

Wiem, że się zachwiał, napisałem nie czytając tego później. Tak wpadło mi do głowy, więc nabazgroliłem.

no.
to teraz pisz erekcjato.

no.
to teraz pisz erekcjato.

a tak apropo podkreśleń, to chyba nie wypada, aby na stronie erekcjato, podkreślało mi jako błąd, słowo erekcjato. : /

Wiesz gala, że na początku chciałem napisać erekcjato, ale jakoś się rozmyśliłem.

A co do samych erekcjat to jakoś nie jest to moja ulubiona forma poezji. Wolę takie luźne rymowanki tudzież opowiadania.

well... wierszyk se sobie jest... nie wiem tylko co to "cielęca dupa"...

czyli jak rozumiem całą historię... było miło, było słodko... za co dostał baty? za czekoladki czy za kwiaty? aha... jeszcze na rękach nosił... targał zakupy... mówię Tobie, podmiocie liryczny... z tej feminizacji to tym babom się w dupach poprzewracało... ale halo... halo, halo... uważaj na panienki z baru aby ci się coś nie przypałętało...

Â?o matko! Panowie!
z tej feminizacji świat stanął na glowie.
To kobiet prawem swiętym, jest pisać wierszyczki,
skarżyc się, użalać lub zachwycać wszystkim!
Męską rzeczą - wszechświat ująć w silne dłonie,
w których bez zastanowienia każda blondi tonie.

pięknie prawisz... dawaj lico...

em...
w 100 procentach zgadzam się z anty-czką...


P.s. A koszulą to żeś próbował Ją potraktować ?

Nadziejko nie, nie traktowałem Jej koszulą, bo to wiersz do nikogo. Wyraża on tylko pogardę i brak przywiązania się do ów Królewien.

eh
to dobrze, że ja jestem tylko paniusią..

peel był za miętki i to jest przyczyna
jego porażki; kobieta to nie szmata, żeby
nią sobie dupę wycierać ale też nie żadna królewna
żeby do niej na klęczkach; trzeba je traktować
jak równe mężczyznom - bo tak jest - to
wtedy nie są ani zastrachane ani nie fochują,
a my cieszymy się z ich towarzystwa

rzekł spec od kobiet

a żebyś wiedziała!

Spece nie spece to wsio jedno.

Zgadzam się z Księżem ale wiesz... kobieta to kobieta, możesz traktować Ją na równi z mężczyzną ale broń boże tak samo jak mężczyznę. Chyba żadna kobieta nie lubi jak rozmawia się z Nią o tym, jaką to zajebistą siksę się widziało na mieście i jakie to wyjebane miała melony, w sam raz, by włożyć między nie ogóra.

To tylko taki dość chamski przykład.

Nadziejko, nie krzyw się. Przecież nie chcemy, by na takiej buzi widniał taki grymas ;) Lepiej się uśmiechać, cieszyć się, być radosnym...


Taaa... jasne. Ale serio ładniejszy byłby uśmiech ;)

Uch, och, ach.

Puściłaś mi oczko... mam nadzieję, że to takie oczko z rodzaju flirciarskich, innego nie przyjmuję ;)

masz nadzieję powiadasz

Hehehe, miałem nie używać tego zwrotu, ale sama wiesz, Nadziejko, że ciężko jest go nie używać. Wchodzi w krew i tyle.

Oby nie za skórę ;)

Książę Półkrwi pisze:peel był za miętki i to jest przyczyna
jego porażki; kobieta to nie szmata, żeby
nią sobie dupę wycierać ale też nie żadna królewna
żeby do niej na klęczkach; trzeba je traktować
jak równe mężczyznom - bo tak jest - to
wtedy nie są ani zastrachane ani nie fochują,
a my cieszymy się z ich towarzystwa

nie jak mezczyzne, ale jak czlowieka.

em... pisze:Chyba żadna kobieta nie lubi jak rozmawia się z Nią o tym, jaką to zajebistą siksę się widziało na mieście i jakie to wyjebane miała melony, w sam raz, by włożyć między nie ogóra.

no wiesz, wszystko jest kwestią taktu,
jeśli byś kobiecie coś takiego powiedział
no to wykazałbyś się klinicznym brakiem
mózgu

jak to powiedział pewien mój uczeń: LOOOOOOOOOOOOOOOOOOL!!!!!