Antyfona owocowa
: 2008-02-22, 14:22
Pod twoje ukojenie
i antidotum na świat
spod całodobowego sklepu
biegną umysły wszystkich
brunatnomordych żuli
alchemią przedwczorajszego wina
i ducha-spirytusu przesycona
każdego neuronu poniewieraczko
Na skinienie dostępna ty
jak barszcz tania
problemów pożeraczko
gniewu wyzwolicielko
umysłu koicielko
różowa lekarko
Za cztery pięćdziesiąt z tobą się spotykam
codzień świątek piątek
Przez cztery pięćdziesiąt ciebie wlewam w siebie
ciepło rozchodzisz się
w pełnym znoju duchu
Dla czterech pięćdziesiąt odmawiam chleba mleka
konserwy E-340 benzoesanu sodu plazmy krwi
Ciebie kupuję - ty mnie nie sprzedajesz
Ciebie wypijam - ty mnie nie wydajesz
Tobą nie rzygam - tako ty we mnie
jak mój gniew jak niepokój
jako ból - tako ty we mnie
Rozpływasz się we mnie
a emocje idą precz na rozbitą butelkę
rozbitą na szczęście
by za następne cztery pięćdziesiąt
połączyć się z Tobą
i antidotum na świat
spod całodobowego sklepu
biegną umysły wszystkich
brunatnomordych żuli
alchemią przedwczorajszego wina
i ducha-spirytusu przesycona
każdego neuronu poniewieraczko
Na skinienie dostępna ty
jak barszcz tania
problemów pożeraczko
gniewu wyzwolicielko
umysłu koicielko
różowa lekarko
Za cztery pięćdziesiąt z tobą się spotykam
codzień świątek piątek
Przez cztery pięćdziesiąt ciebie wlewam w siebie
ciepło rozchodzisz się
w pełnym znoju duchu
Dla czterech pięćdziesiąt odmawiam chleba mleka
konserwy E-340 benzoesanu sodu plazmy krwi
Ciebie kupuję - ty mnie nie sprzedajesz
Ciebie wypijam - ty mnie nie wydajesz
Tobą nie rzygam - tako ty we mnie
jak mój gniew jak niepokój
jako ból - tako ty we mnie
Rozpływasz się we mnie
a emocje idą precz na rozbitą butelkę
rozbitą na szczęście
by za następne cztery pięćdziesiąt
połączyć się z Tobą