Strona 1 z 1

garderoba dni...

: 2008-04-18, 19:04
autor: sonia
garderoba dni….


jutro ubrane w sukienkę z wczoraj
nie wyglądało elegancko

nocą przewieszona przez krzesło
rankiem dodawała zmarszczek

a przecież wystarczyło
sięgnąć w głąb szafy
by poczuć jedwabistość nadziei
przytulającej się do futer

między nimi wisiał strach
ukryty w nogawkach garnituru
jego czerń dystansowała
a kant już z dala groził palcem

po co dotykać kiedy przekonanie o złudzie
jest większe niż chęć smaku




13.04.2008

: 2008-04-18, 19:33
autor: elutka
Sońka! na moje dzisiaj jak ulał

: 2008-04-19, 17:57
autor: urizen
wiersz o wiezieniu monotonii,
peelka z każdym dniem coraz bardziej
zamyka się w samorozwijających się
prawidłach; mogłabyś poprawić wersyfikację,
sprawia wrażenie niechlujnej.

: 2008-04-19, 18:11
autor: sonia
...urizen....nie sądze by była taka potrzeba...ale zawsze chetnie dowiem sie co proponujesz...podaj odrobine tego co masz na mysli....

....skoro zauważyłeś niechlujstwo...cel osiągnięty....a i odczytanie celne...

: 2008-04-19, 20:07
autor: urizen
wiersz można by zamknąć z powodzeniem
w trzech czterowersowych strofach.

: 2008-04-20, 11:59
autor: sonia
...oczywiscie masz racje...w zasadzie skondensowac można wszystko...tylko czy będą to słowa , które autor tak własnie chce przedstawic...okrojony byc moze nie odda mysli....

: 2008-04-20, 17:58
autor: Troy
masz rację Sonia, zostaw jak jest :) bo jest dobrze i już!

: 2008-04-21, 15:53
autor: cebreiro
coś w ten deseń pisałam sto lat temu jeszcze chyba na czarnej,
to w sumie dość wdzięczny temat jeśli chodzi o metaforykę.
ciekawi mnie tylko zamysł autorski związany z przyrównaniami
strach- nogi garnituru
nadzieja- jedwabistość