po deszczu
: 2006-09-28, 17:30
pod wieczór w sofiksach
z zającem odblaskowym
o włosach wydętych głupio
opaską z plastyku rażąco zieloną
w skafandrze w narciarze
wlokąc się i ssając beznamiętnie
lizaka-fujarkę w brudnej lepkiej buzi
ugrzęzłam na dobre i po kostki
w przydrożnej kałuży i w infalntylności
z zającem odblaskowym
o włosach wydętych głupio
opaską z plastyku rażąco zieloną
w skafandrze w narciarze
wlokąc się i ssając beznamiętnie
lizaka-fujarkę w brudnej lepkiej buzi
ugrzęzłam na dobre i po kostki
w przydrożnej kałuży i w infalntylności