Chcę dotknąć błyszczących kryształków,
przez które mrużycie oczy i chodzicie
z rękami w kieszeniach. Wiesz i posmakować
albo zabrać trochę do domu. Niech migocą nam
na stole zanim zaczarujesz je w wodę.

Złapię te wszystkie pyłki, żebyś przestała
ciągle kichać. Chcę zobaczyć jakie kształty
mają zapachy. Pozbieram je wszystkie w wiązkę
i będę przynosić jej w zębach. A później puścimy
nasze latawce dmuchawce.

Zadbam o ogród patrząc jak moje drzewo rośnie
w siłę a ona pomoże mi z powrotem rozrzucić kolory.
Zmęczeni ogrzejemy się herbatą. Uszczelnimy okna,
nie wpuścimy szarówki. Zanim umrę na śmietniku,
chcę zobaczyć jak słońce wschodzi specjalnie dla mnie
mamo.

dawno sie nie spotkalam z tym, zeby ktos poruszyl taki temat i jeszcze tego co czyta wiersz.
CV nienarodzonego dziecka. Zyciorys z brzuszka mamy.

witaj
ovoc_ziemii
Wena Cię nie opuszcza i prezentujesz czytelnikowi kolejny dobry wiersz. Ja osobiście uważam, że problem "niechcianych dzieci" jest znacznie głębszy niż nam się to wydaje. ÂŚwietna pointa.
Pozdrawiam serdecznie. dzięka