Kapusta
: 2008-05-22, 15:18
Za górami, za lasami
Â?yli Niemcy z Folksdojczami
Niby ich nie było niby nie istnieli
Narzekali od soboty do niedzieli
Na tych starych pierdzieli:
Gdyby ich nie było gdyby nie siedzieli
Czas mijał i mijał
Co drugi popijał
Od soboty do niedzieli
Ciągle pili i siedzieli
Folksdojcze z Karbonii
Zakały Polonii
Ktokolwiek ich spotka
To tak jakby spadł z płotka
Wyczesane fury
No i domy w których
Same ludzkie skóry
Oto okolica Władka
Jego żona- ma sąsiadka
Po zdaniu matury
Miała w głowie bzdury
Wówczas się pobrali
Wracałem po Sali
Patrzę a tu Władek
A to ci przypadek!
Wziąłem go na flaszkę
Chciałem zajrzeć w czaszkę
Wunderwafe Rzeszy
Oto co żem zwęszył:
Zanim Adolf Hitler
Przegrał swoją bitwę
Był już nieśmiertelny
Jego próbki spermy
To połowa dziadka
Tego właśnie Władka
Gdzieś po litrze wódki
Umysł jego krótki
przestał już nadawać
że wciąż musi spawać
by zarabiać na to
że swoją wypłatą
daje państwu kasę
ono – Herenrase
bo jede dojcz ajn reśt hat
dożyć przynajmniej stu lat
Władek nic nie mówi
Blady patrzy w sufit
Więc otwieram buzie
I mówię na luzie:
Jesteś dla mnie szmatą
I nie nawet za to
Â?e twój pradziad maminsynek
Zniszczył wówczas mą rodzinę
Ale za to chamie jeden
Â?eś powiedział klepie biedę
Jesteś dla mnie chuja warty
A z twą żoną miałem party
Â?adne dziecko nie jest twoje
No i masz cieciu za swoje!
Patrz się, te parszywa gnida
Ja teraz na ciebie rzygam
Obsługę wezwałem
Zajęli sie ciałem
Za górami za lasami
Tam gdzie Niemcy z Folksdojczami
Miało miejsce to zdarzenie
Zatem proszę was szalenie
Miejcie wgląd w tę sytuację
A przyznacie mnie mą rację
Więc nikomu nic nie mówcie
Mówcie bajkę o kapuście
Â?yli Niemcy z Folksdojczami
Niby ich nie było niby nie istnieli
Narzekali od soboty do niedzieli
Na tych starych pierdzieli:
Gdyby ich nie było gdyby nie siedzieli
Czas mijał i mijał
Co drugi popijał
Od soboty do niedzieli
Ciągle pili i siedzieli
Folksdojcze z Karbonii
Zakały Polonii
Ktokolwiek ich spotka
To tak jakby spadł z płotka
Wyczesane fury
No i domy w których
Same ludzkie skóry
Oto okolica Władka
Jego żona- ma sąsiadka
Po zdaniu matury
Miała w głowie bzdury
Wówczas się pobrali
Wracałem po Sali
Patrzę a tu Władek
A to ci przypadek!
Wziąłem go na flaszkę
Chciałem zajrzeć w czaszkę
Wunderwafe Rzeszy
Oto co żem zwęszył:
Zanim Adolf Hitler
Przegrał swoją bitwę
Był już nieśmiertelny
Jego próbki spermy
To połowa dziadka
Tego właśnie Władka
Gdzieś po litrze wódki
Umysł jego krótki
przestał już nadawać
że wciąż musi spawać
by zarabiać na to
że swoją wypłatą
daje państwu kasę
ono – Herenrase
bo jede dojcz ajn reśt hat
dożyć przynajmniej stu lat
Władek nic nie mówi
Blady patrzy w sufit
Więc otwieram buzie
I mówię na luzie:
Jesteś dla mnie szmatą
I nie nawet za to
Â?e twój pradziad maminsynek
Zniszczył wówczas mą rodzinę
Ale za to chamie jeden
Â?eś powiedział klepie biedę
Jesteś dla mnie chuja warty
A z twą żoną miałem party
Â?adne dziecko nie jest twoje
No i masz cieciu za swoje!
Patrz się, te parszywa gnida
Ja teraz na ciebie rzygam
Obsługę wezwałem
Zajęli sie ciałem
Za górami za lasami
Tam gdzie Niemcy z Folksdojczami
Miało miejsce to zdarzenie
Zatem proszę was szalenie
Miejcie wgląd w tę sytuację
A przyznacie mnie mą rację
Więc nikomu nic nie mówcie
Mówcie bajkę o kapuście