"Było wczoraj"
: 2008-06-26, 22:22
[center]Jęk rozpaczy z ust wychynął
Kiedy? Czemu to się stało?
Nie wiadomo - człek odpłynął
W niemych krzyków ciżbę całą.
I w niechcianych nieme kręgi,
Dążąc wiotką liną smutku,
Wstąpił, chcąc rozwiązać wstęgi
Czarnych myśli - lecz bez skutku.
Â?ałość tęga, wynędzniała
Tak obdarła go z czułości,
Â?e nie pomniał, jak kochała
Na początku - bez zazdrości.
Było wczoraj, ale kiedyś
Ręka ręką zapleciona.
Tak niedawno, chociaż niegdyś
Bez Słodyczy czuł, że skona.
Teraz, leżąc twarzą w błocie,
Wspominając smak trucizny,
Odszedł mętnie, szybko, w locie,
Zatrzymawszy tylko blizny.
Zamknął oczy, skończył życie
W lesie wilki wszczęły wycie...
ÂŚmiech początku zabrzmiał kołem...[/center]
Kiedy? Czemu to się stało?
Nie wiadomo - człek odpłynął
W niemych krzyków ciżbę całą.
I w niechcianych nieme kręgi,
Dążąc wiotką liną smutku,
Wstąpił, chcąc rozwiązać wstęgi
Czarnych myśli - lecz bez skutku.
Â?ałość tęga, wynędzniała
Tak obdarła go z czułości,
Â?e nie pomniał, jak kochała
Na początku - bez zazdrości.
Było wczoraj, ale kiedyś
Ręka ręką zapleciona.
Tak niedawno, chociaż niegdyś
Bez Słodyczy czuł, że skona.
Teraz, leżąc twarzą w błocie,
Wspominając smak trucizny,
Odszedł mętnie, szybko, w locie,
Zatrzymawszy tylko blizny.
Zamknął oczy, skończył życie
W lesie wilki wszczęły wycie...
ÂŚmiech początku zabrzmiał kołem...[/center]