Opleć konopną liną myśli,
perwersji krawat zwiąż na szyi,
jedwabiem pończoch ręce ściśnij,
by się z nadgarstków krew sączyła.

Językiem wychłoszcz pleców nagość,
rozpal gorącym woskiem pępek,
na maszt męskości zatknij flagę,
przez ust megafon rozkosz jęknie.

Finalizując akt miłosny
bitą śmietaną z truskawkami,
nożyce utną włosów kosmyk
by przeszłość grzała twoją pamięć.

Warszawa, 28.06.08

Diama pisze:na maszt męskości zatknij flagę,

Diama:)
To jeden z najpiękniejszych wersów, jakie ostatnio czytałem

Gacek a tobie jak zwykle jedno w głowie:)











żeglowanie:) :P

Diama:)
Ponieważ ja 3 lata służyłem w wojsku jako marynarz i flaga, bandera, maszt... to tylko wspomnienia, wspomnienia, wspomnienia...

dobrze, że nie w okrętach podwodnych :)

Na trałowcach na Westerplatte w Gdańsku-Nowym Porcie

no to sie nie dziwię, że sentyment do masztów :):D:D:D

No masz stoi, tylko kto mi taką miniaturową flagę uszyje, żeby ją zatknąć na ten maszt :P

łął...


nie powiem... daje po wyobraźni ;)


jedynie ta ostatna strofa... i
"... by przeszłość grzałą twoją pamięć"
czyżby to miał być...
..."ostatni taniec" ?

... po czymś takim - szkoda by było ;)

JaskierN - raczej po to żeby chciał wracać :) a jak się nie pamieta czegoś takiego to chyba nie ma sensu chcieć powtórki?:)