nikt się nie cieszy że wróciłeś
nie byłeś wczoraj tak daleko
rozkwitły nowe pelargonie
za oknem snu za liści rzeką

usta na darmo ust czekały
na wardze urósł zimna pęcherz
pokryć go maścią czy rozdrapać
boli tak samo chcesz czy nie chcesz

kurz na komodzie niewczorajszy
przylgnął do serwet czas zatrzymał
nie lśni kryształem stary wazon
nikt się nie cieszy że wróciłeś

lilak:)
A ja się cieszę, że wróciłaś!
Gdzie ty do jasnej, ciasnej bylaś?
Nie miałem z kim tu porymować,
musiałem swój interes schować









do pisania

wspomnienie ?

Lilak, bardzo ładnie to napisałaś... Też sie zastanawiałam, gdzie Ty zniknęłaś.

Gacek :)
ja też się cieszę i Cię ściskam
wysoko czasem czasem nisko
z radości aż mi kapie ślina
nie miałam się na kogo zżymać :D
z tłumu :)
elutka :)
wakacje wyjazd i urlopy,
chwila wytchnienia - jak w ukropie ;)

lilak:)
I ja cię ściskam choćby w talii
idę wymoczyć "nisko" w balii,
bo jak mnie zaczniesz "nisko" ściskać,
nie chciałbym, żeby brud miał tryskać









w końcu

jesteś

witaj
Lilak
Tytuł z kontekstem to mi się podoba, a jednak Twój powrót wywyołuje radość peelów i moja również Czasami powroty oznaczają zmiany jeśli nawet trwają krótko. Utwór z gatunku lekkich, łatwych i przyjemnych. Pozdrawiam serdecznie. dzięka.