pospieszny na południe
: 2006-10-10, 01:17
z wywieszoną głową za gilotynę okna
patrzę na falujące od pędu pasy szyn
na bok gdzie perspektywa wciąga przeszłość
do małego nieistotnego punktu pod niebiem
nie grzeję z dermy oparcia w przedziale
po co udawać że siedzimy tu razem
nikt nie chwyci dźwigni hamulca nie wyjdzie na dach
nie wysiąde na stacji Skarżysko-Kamienna
by potykać się o szczerbate chodniki w urynie
w tym szarpiącym wietrze pomiędzy tu i tam
myślami schowałam się w chwili i bezczekaniu
patrzę na falujące od pędu pasy szyn
na bok gdzie perspektywa wciąga przeszłość
do małego nieistotnego punktu pod niebiem
nie grzeję z dermy oparcia w przedziale
po co udawać że siedzimy tu razem
nikt nie chwyci dźwigni hamulca nie wyjdzie na dach
nie wysiąde na stacji Skarżysko-Kamienna
by potykać się o szczerbate chodniki w urynie
w tym szarpiącym wietrze pomiędzy tu i tam
myślami schowałam się w chwili i bezczekaniu