zepsuła się waga
przygnieciona potokiem słów
zmęczenie materiału rzeczy złośliwość
z uporem maniaka na szali ustawiam
dekagramy wzgardy i żalu
nie doważyłam podróbki szczerości
przyjaźń i serce na dłoni spadają
waga drwi dygocząc chwiejnie
odważniki pomieszały szyk
znaczenia zdumiewają ciężarem
właściwym kamieniom
w praktyce zawsze trudniej coś wyważyć
niż wymierzyć
karę śmierci
(no to wkleiłam, po korekcie tego dawnego tekstu, bo w tamtym kształcie był niestrawny. Teraz chyba nieco lepiej, ale powiedzcie, co jeszcze nie tak)
gdybym był chamem zarzuciłbym ci
ten sam awersacyjny błąd którym mnie fob
poczęstował w erekcjato fachowca, ale ja
oceniam ere inaczej więc powiem tak:
po głębszym zastanowieniu się txt i finał
praktycznie nie mają tu powiązania, a żeby takie było
musisz napisać txt prościej, tylko że wtedy
nic tu nie będzie zaskakiwać
Zwariować idzie z tymi zmianami. czytałam wcześniej i juz miałam rozpędzić się z komentarzem :Ela po co na siłę próbujesz z tego wiersza robić erekcjato? Całe szczęście, ze nie napisałam na ślepo tylko raz jeszcze postanowiłam przeczytac.
Teraz się zastopowałam. Nie wiem czy jest to erekcjato, ale podpowiedź deana pasuje jak ulał do tego tekstu.
anty-czko złociutka- kiedy to w pierwotnej wersji było właśnie od początku do końca erekcjato. Tyle że nieudane. To nigdy nie był samodzielny wiersz. Teraz tekst tylko na gorąco znacznie poprawiłam. A tak w ogóle to dobrze, że tekst mógłby samodzielnie istnieć.
