dzisiaj poszukam twoich plemników w swoich włosach
i zrobię sobie okład na pościerane łokcie z riwanolu
lecząc ból serca
po wczorajszym zawale w kopalni wujek

a jutro poukładam
te dwa dni z przejazdem kolejowym w krapkowicach
kiedy z pytą ogiera w tle wyszedłeś do mnie na książęcą prostą
w drewnianym łożku zalanym colą
gdzie można złamać oddech po placuszkach z borowikami
albo mielić ozorem w sosie słodko kwaśnym

też wolę nie mówić dlatego mam nieważne problemy
z przeterminowanym tuszem do rzęs i zazdrością o dziki zachód słońca
wyszczerbionym grzebieniem
albo nelly furtado którą ledwie słyszysz chociaz masz wymarzone uszy
do kochania

najważniejsze jest to, że złapałam korzenie
oglądając kunta kinte na twoim ramieniu
z jednym pryszczem który mogłabym zjeść

rozumisz?

że wieczorem na pewno pomyślę
co będzie się działo w poniedziałek
















































w twoich majtkach

sek w tym, ze nie jeden kunta kinte pracuje w kopalni wujek

riwanol czy rywanol?

ale sie minie podoba
rozumisz?:))))

willy, a ja naiwnie myslałam, ze murzyna to mozna tylko na pasach zobaczyc
w obuwiu z drzewa sandałowego :)

cieniu, aż w google popatrzyłam, ale kombinacje alpejskie są różne, a że przez "i", lepiej mi się ten specyfik wymawia, więc póki co, tak zostawię sobie
na wieczność pewnie :)

no rozumiem , ze podoba Ci sie
rozumisz?:)

ehhhhhh... ta Nelly...

dean, to ja też westchne, chociaz chyba tu nie miejsce, ale mnie nastroiłeś melancholijnie

ech... te jego plemniki ... :) hahhah