siedzimy tu sobie
czekając na towar
ten dłubie w nosie
tamta czyta trybunę

nikt nie odpowiada
na ciche dzień dobry
bo nie jest dobry
i nie wiadomo
czy będzie dostawa

robi się zamieszanie
wszyscy panikujemy
dowieźli świeże mięso
silniejsi rozpychają
łokciami mniejszych
ludzie krzyczą
by dopchać się do lady
nie ma już kolejki


















po zwłoki

dean , prosze wytlumacz, bo nie mam pojecia co miales na mysli z tymi zwlokami.

gromada przedsiębiorców pogrzebowych czeka w szpitalu na ofiary katastrofy...

ludzie krzyczą
by dopchać się do lady

bez tych 2 wersów będzie lepiej. chyba...wg.mnie

wg mnie to w tekscie brakuje albo wersow albo zwrotki dlatego, ze mozna wnioskowac ze wszycy zostali stratowani ale dopiero po wyjasnieniu deana

robi się zamieszanie
wszyscy panikujemy
dowieźli świeże mięso
silniejsi rozpychają
łokciami mniejszych
ludzie krzyczą
każdy chce zająć pierwsze
miejsce w kolejce





po zwłoki

dean, jakbyś wspomnial coś może o czarnym samochodzie
że jeden podjechał tamtym z firanką białą koniecznie, a tamta wciaż nie wypuszcza białej chryzantemy z zebów , jakoś zaakcentował ten koniec ( i tak nikt by się nie domyslił:), wtedy byłoby to bardziej czytelne

tak... to jest do przemyślenia-przerobienia...

fobiak pisze:mozna wnioskowac ze wszycy zostali stratowani ale dopiero po wyjasnieniu deana

wlasnie. przekombinowane.
juz lepiej bylo by
po padline