erekcjato sąsiedzkie
: 2007-07-24, 16:17
Pani Wiesia z trzeciej klatki
Tak mówiła do sąsiadki:
Chłop pojechał w delegację
Więc poczynię animację!
Wezmę Władka, tego z dołu
Zadziałamy tu pospołu.
On trawniki w mig wykosi
I nawozu poprzynosi
Pod te kwiatki,
Co w ogródku rosną sobie po cichutku.
Jak mówiła, tak zrobiła.
Władka w net za łeb chwyciła
Eh, ociągał się lebioda
Stękał, jęczał, kwilił wielce
Gryzł i kopał, włosy targał
Działo się to, jak w piosence
Tej, co dwa dni temu nagrał.
Bohaterką czynił żonę
Co krzyczała: słone, słone?!
Wówczas podmiot drugi
Dawał jej porządne rugi
Za szyneczkę przypaloną
Â?ydkę słabo ogoloną
Pupę nadto obtłuszczoną
ÂŹle koszulę ułożoną
Zupę kiepsko doprawioną.
Wiesia, herod baba przecież,
Drugiej takiej nie znajdziecie,
Co tak wiele wie o świecie,
Władka w obroty wzięła
Portki z dupy mu ściągnęła.
Nie chcesz trawy kosić, chamie?
Mówisz nie tym pięknym kwiatkom,
Co tak stoją tą rabatką?
Â?onę łajesz, gdzie popadnie?
Oj, nieładnie, oj nieładnie.
Poznaj moją rękę twardą
Potraktować cię petardą
To zbyt mało.
Wiesia cel swój osiągnęła
W kierat pracy go wciągnęła.
Trawa wykoszona, ale gdzie jest Władka żona?
Wraca z pracy żona Władka
Jędrna, schludna, no i gładka
Â?ydki ładnie odsłonięte
Włosem wcale nie porośnięte
Ruch bioder bujny
Na stopach koturny
We włosach motylek
Władku, pozwól na chwilę.
Â?ona Władka, Hania,
Nie zadając pytania,
Dobiera się do męża
Wyjmuje mu z portek węża
Którym bawiąc się z wolna
Staje się niespokojna.
Jej ruchy co raz szybsze
Oddech głębszy niż zwykle
Jęk przeraźliwy
Acz bardzo sprawiedliwy.
Dosiadła go pewnie
Z podniesioną głową
A po wszystkim podała
Smaczną ogórkową.
Władek wyjść z podziwu nie może
Co się stało, co stało się, boże?
Nazajutrz Hanka, walizkę pakuje
Podróż z innym chłopem
Misternie planuje.
Władka w domu nie ma,
Trawnik kosi, nawóz przynosi
Pod te kwiatki, co w ogródku
rosną sobie po cichutku.
Wrócił Władek zmachany,
W wyobraźni do snu lulany
Przez przepiękną wybrankę
Cudowną kochankę.
Nie ma Hani, wyjechała
Nawet ręką nie machała.
Władek na zdjęcie patrzy tęsknie
Co to będzie, co to będzie?
Wnet pojawił się u Wiesi
Krzycząc, że się powiesi
Wiesia była bardzo miła
Sprawę szybko załatwiła
Spojrzała, pomacała
Chuja złamała.
Tak mówiła do sąsiadki:
Chłop pojechał w delegację
Więc poczynię animację!
Wezmę Władka, tego z dołu
Zadziałamy tu pospołu.
On trawniki w mig wykosi
I nawozu poprzynosi
Pod te kwiatki,
Co w ogródku rosną sobie po cichutku.
Jak mówiła, tak zrobiła.
Władka w net za łeb chwyciła
Eh, ociągał się lebioda
Stękał, jęczał, kwilił wielce
Gryzł i kopał, włosy targał
Działo się to, jak w piosence
Tej, co dwa dni temu nagrał.
Bohaterką czynił żonę
Co krzyczała: słone, słone?!
Wówczas podmiot drugi
Dawał jej porządne rugi
Za szyneczkę przypaloną
Â?ydkę słabo ogoloną
Pupę nadto obtłuszczoną
ÂŹle koszulę ułożoną
Zupę kiepsko doprawioną.
Wiesia, herod baba przecież,
Drugiej takiej nie znajdziecie,
Co tak wiele wie o świecie,
Władka w obroty wzięła
Portki z dupy mu ściągnęła.
Nie chcesz trawy kosić, chamie?
Mówisz nie tym pięknym kwiatkom,
Co tak stoją tą rabatką?
Â?onę łajesz, gdzie popadnie?
Oj, nieładnie, oj nieładnie.
Poznaj moją rękę twardą
Potraktować cię petardą
To zbyt mało.
Wiesia cel swój osiągnęła
W kierat pracy go wciągnęła.
Trawa wykoszona, ale gdzie jest Władka żona?
Wraca z pracy żona Władka
Jędrna, schludna, no i gładka
Â?ydki ładnie odsłonięte
Włosem wcale nie porośnięte
Ruch bioder bujny
Na stopach koturny
We włosach motylek
Władku, pozwól na chwilę.
Â?ona Władka, Hania,
Nie zadając pytania,
Dobiera się do męża
Wyjmuje mu z portek węża
Którym bawiąc się z wolna
Staje się niespokojna.
Jej ruchy co raz szybsze
Oddech głębszy niż zwykle
Jęk przeraźliwy
Acz bardzo sprawiedliwy.
Dosiadła go pewnie
Z podniesioną głową
A po wszystkim podała
Smaczną ogórkową.
Władek wyjść z podziwu nie może
Co się stało, co stało się, boże?
Nazajutrz Hanka, walizkę pakuje
Podróż z innym chłopem
Misternie planuje.
Władka w domu nie ma,
Trawnik kosi, nawóz przynosi
Pod te kwiatki, co w ogródku
rosną sobie po cichutku.
Wrócił Władek zmachany,
W wyobraźni do snu lulany
Przez przepiękną wybrankę
Cudowną kochankę.
Nie ma Hani, wyjechała
Nawet ręką nie machała.
Władek na zdjęcie patrzy tęsknie
Co to będzie, co to będzie?
Wnet pojawił się u Wiesi
Krzycząc, że się powiesi
Wiesia była bardzo miła
Sprawę szybko załatwiła
Spojrzała, pomacała
Chuja złamała.