erekcjato bohaterskie

anty-czka
Posty: 3000
Rejestracja: 2007-02-20, 13:36
Kontakt:

erekcjato bohaterskie

Post autor: anty-czka »

o wolność słowa walczyć należy
wiedział już od kołyski
on po to na świat przyszedł
by prawdę uświadamiać wszystkim
no i ta wolność która jest piękna...
piękno jednym się mierzy
(on ma szablony i zna struktury)
a głupia tłuszcza temu nie wierzy
tworzy klimat paskudnie ponury
i przysparza duszy cierpienia
lecz on swoją misję pełnić będzie dopóki sil starczy
kiedyś przecież doczeka spełnienia
więc dzielnie o swoje piękno walczy





















kneblując innych
dean

Post autor: dean »

przemyśleń na temat moderatorów - ciąg dalszy? :-D
Awatar użytkownika
cieniu1969
Posty: 5059
Rejestracja: 2006-08-11, 15:46
Kontakt:

Post autor: cieniu1969 »

a mnie fobiak na myśl przyszedł :-P
Anty_Fobia bleeeee
olga

Post autor: olga »

kiedy czytam rasowe ere, ktore rownie dobrze moze byc wierszem, na dodatek nie bialym, to mam ochote wyrzucic klawiature za okno.
i temu czemus, co nawet grafomanii nie przypomina powiedziec: dosc.
Awatar użytkownika
fobiak
Posty: 15748
Rejestracja: 2006-08-12, 07:01
Has thanked: 8 times
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: fobiak »

troche mnie tytul zmylil
bo bohaterem zostaje sie po smierci
tekst dobry
tje
dajcie zyc grabarzom
anty-czka
Posty: 3000
Rejestracja: 2007-02-20, 13:36
Kontakt:

Post autor: anty-czka »

Cieszę się, że wyszło erekcjato. Zawsze się cieszę, gdy to co robię wychodzi jak należy.

fobiak co ty wygadujesz?? Po śmierci można być uznanym za bohatera (przy odpowiedniej koniunkturze oczywiście), ale najpierw należy się nim stać za życia.
Awatar użytkownika
fobiak
Posty: 15748
Rejestracja: 2006-08-12, 07:01
Has thanked: 8 times
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: fobiak »

dziwne, ja o zadnym zyjacym bohaterze nie slyszalem
ordon byl bohaterem bo go adas usmiercil
ale tak dlugo jak zyl wyzywano go od zdrajcow, polonia sie rozczarowala bo tak pieknie wygladal w reducie
musial uciekac z europy bo jako zyjacy bohater nie mial zycia
dajcie zyc grabarzom
anty-czka
Posty: 3000
Rejestracja: 2007-02-20, 13:36
Kontakt:

Post autor: anty-czka »

Kto powiedział, że bohaterem łatwo lub lekko być?

A tak w ogóle czy ty może sugerujesz, że czlowiek nie może stać się bohaterem dopóki matka literatura się nim nie zajmie??
Awatar użytkownika
fobiak
Posty: 15748
Rejestracja: 2006-08-12, 07:01
Has thanked: 8 times
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: fobiak »

tak
bo matka literatura pierdoli polakow
woli wszystko niemieckie
dajcie zyc grabarzom
anty-czka
Posty: 3000
Rejestracja: 2007-02-20, 13:36
Kontakt:

Post autor: anty-czka »

To temat do bardzo szerokiej dyskusji, a ja pod wpływem przypomnienia życiorysu Ordona chyba zacznę się jesiennie zapadać.
Awatar użytkownika
fobiak
Posty: 15748
Rejestracja: 2006-08-12, 07:01
Has thanked: 8 times
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: fobiak »

taak, bardzo szerokiej, w zwiazku z tym, ze nie jestes na biezaco pozwole sobie dla orientacji przytoczyc przyklad o tym czym sie zamuje matka literatura ci bardziej wywyzszani pseudopoeci.

O pic na wode chyba to jest

"Nieuk czyta epitafium (miejsce: fara w Bolesławcu)

Dużo chrząstek, amorki, herb (skrzydło i kwiatki).
Ciekawe, czy w kościele jest jeszcze grobowiec
do pary? W środku marmur, wokoło piaskowiec,
trochę poobijany, ale napis gładki:

CASP. KIRCHNERO V. AMPLISS. Próbuję to pojąć
V bo VIR? Ale jaki? Niepośledni raczej,
bo na co te ozdóbki i misterny szlaczek?
POETAE, ha, poecie i ET PHILOSOPHO,

czyli filozofowi, nader uczonemu,
DOCTISSIMO. Uczony poeta? A dalej
QUO NEMO PLURES ARTES DIDICIT i jakieś
takie, dla mnie zupełna zagadka. Znów NEMO,

przychodzi na myśl słynny podmorski kapitan,
który miał być Polakiem, ale w końcu nie był,
i PAUCIORES IACTAVIT. Trudna sprawa. Â?eby
jeszcze było LACTAVIT, że coś z mlekiem. Figa.

Aż mnie ujmują rajcy Bunzlau: ORNAMENTO
HUIUS URBIS. Ozdobie swego miasta. Kaspar
Kirchner, mędrzec, poeta, utknął w czasu zaspach,
wypadł z sanek, ze spisów lektur, z firmamentów

pisarskich sław. Czytają go może studenci
piszący magisterki o poetach śląskich,
jakiś nudny doktorant, germanistki-gąski
w swetrach i autor książki Bunzlau. Ku pamięci.

Szlakiem wielkich postaci naszej gminy. Ale
zostaje rewerencja tych rajców w sobolach,
w łańcuchach, którzy o nim pisali ozdoba
wiedząc, że coś zostanie. Po nim. Po nich? Wcale.

Warszawa, 14. VI. 2007

Jacek Dehnel 2007-07-07 12:43:07

Wakacyjny :)

Jacek Dehnel | 2007-07-07 12:43:22

Tu widać fragment epitafium, tekst ponoć Opitza:
http://europejczycy.boleslawiec.eu/inde ... on=poeci#1

Jacek Dehnel | 2007-07-07 12:44:42

rozumiem ze to zart. a jezeli dobrze rozumiem to zart jest kiepski.

gregor kwiatkowski - samsa | 2007-07-07 12:49:20

Boże, Panie Grzegorzu, Pan tak się naczekał na rewanż! No rzeczywiście, przecież ja dawno nie wklejałem... ale jest Pan pierwszy i negatywny, i to się liczy :)

Jacek Dehnel | 2007-07-07 12:55:05

jaki rewanż ? ja z dnia na dzien szanowny pani wchodze po drabinie jakubowej i mądrzeje. cenie niektore pana wiersze i uwazam ze jest pan dobrym poeta ale ten wiersz to naprawde nic ciekawego. nic na to nie poradze. no i zapraszam pod moj wiersz o ginsbergu. jestem ciekaw co pan o nim sadzi.pzdr



gregor kwiatkowski - samsa | 2007-07-07 13:03:13

Panie Grzegorzu,

ja już raczej nie zamierzam Pańskich wierszy komentować.

Jacek Dehnel | 2007-07-07 13:07:27

no niech Pan wezmie ze mnie przykład. dzis swiece przykładem. i dzis i jutro. santo subito.

gregor kwiatkowski - samsa | 2007-07-07 13:13:01

Piękna puenta.


julka szychowiak | 2007-07-07 13:13:28

Chyba Pan Jacek nie żartuje. Nie znajduję dowcipu. Ale pewną "przekorę", fajnie, ciekawie. Jacyś "wielcy" owych czasów,
i o nich wspomnienia. Dobrze, interesująco "odkurzone". Bardzo podoba się zakończenie wiersza. Gdzie tu żart?

od_kolan_się_zaczęło ... | 2007-07-07 13:17:45

to się dialog nawiązał, co do tekstu: takie solo na "cienkich strunach", bez funkcji, wakacyjnie.

Jacek Krajl | 2007-07-07 13:18:33

P. Grzegorz:

Ale ja chyba nie będę brał z Pana przykładu, myślę sobie. Dzięki, ale nie.


P. Julka:

:)


P. Ewa:

No ja też nie uważam tego za żart, tylko za tekst podszyty ironią. Autoironią, ironią pod adresem różnych "ważności" (sław poetyckich, polityków, łaciny).


P. Jacek Krajl:

Funkcję ma, ale nie każdemu jest ten mode potrzebny.

Jacek Dehnel | 2007-07-07 13:22:16

Dokładnie tak odczytałam. Pozdrawiam.

od_kolan_się_zaczęło ... | 2007-07-07 13:22:58

no i doczekałem się - nareszcie "bunzlau", która to nazwa sama z siebie wywołuje u mnie pod wąsem uśmieszek - doczekał się też godnie dowcipnej oprawy :D

Pan Kowalski | 2007-07-07 13:26:06

w ramach wyjaśnienia: taki album ze zdjęciami w czerni i bieli (czyli również kolorowanka?), odgrzebany podczas sprzątania strychu - w rezultacie wyszło nieco nostalgicznie, trochę ironicznie - jak już było powiedziane -> a nutka auto-zgrywy przeświadczyła mnie o braku konkretnie precyzowanych funkcji. zresztą, określone mianem wakacyjnego, co wiele wyjaśnia, prawda?

Jacek Krajl | 2007-07-07 13:33:11

P. Ewa:

:)


P. Pan Kowalski:

Â?adna nazwa. Nie ma się co śmiać. "Częstochowa" zabawniejsza :)


P. Jacek Krajl:

Określenie "wakacyjny" bo tekst z wyjazdu, a wokół wakacje - ale to marginalne i na potrzeby nieszufladzkie; gdyby tego komentarza nie było, sam tekst byłby dokładnie taki sam. Proszę się dopiskiem nie sugerować.

To nie jest wiersz typu "oglądamy album ze zdjęciami" - pisałem i takie, ale to nie ten przypadek. To jest wiersz typu "artysta jedzie sobie w świat szeroki i spisuje spostrzeżenia". Â?adnych zdjęć w czerni i bieli. Fara w Bolesławcu, dzwonią na ranną mszę, ostre słońce.


Jacek Dehnel | 2007-07-07 13:39:16

Panie Jacku, imienniku tudzież

być może źle się wyraziłem pisząc "taki album ze zdjęciami w czerni i bieli (czyli również kolorowanka)" - nie określa moich domysłów względem okoliczności powstania tekstu - a raczej kieruje się bezpośrednio do treści - szkodując to, co zostało zapomniane, na tle teraźniejszości, która nieco siłą rzeczy koloryzuje (tu: kolorowanka w/w)

'artysta jedzie sobie w świat szeroki i spisuje spostrzeżenia' względem żyjącego własnym życiem albumu/obrazu tego świata?

Jacek Krajl | 2007-07-07 13:48:56

Jedzie sobie, sobie patrzy, sobie kojarzy, sobie pisze.

Jacek Dehnel | 2007-07-07 13:51:18

Panie Jacku, fakt, że Kacper Czereśniak brzmi już całkiem zabawnie.

Pan Kowalski | 2007-07-07 13:52:58

A Atanazy Czereśniak? A znacznie słynniejszy.

Jacek Dehnel | 2007-07-07 13:54:05

dobry wiersz lecz znam twoje lepsze, ten jest za hermetyczny i przy tych lepszych blednie.;-)

Arkadiusz Burda (atma) | 2007-07-07 13:56:13

Atanazy? chyba w pluciu pestką na odległość ;)

Pan Kowalski | 2007-07-07 14:00:06

"Jedzie sobie, sobie patrzy, sobie kojarzy, sobie pisze." - w takim razie udanych łowów wspomnianych skojarzeń! pozdrawiam!

/j


Jacek Krajl | 2007-07-07 14:02:30

P. aaa bbb ccc:

Ten jest ZA HERMETYCZNY??? Oh, pliiiz, bez przesady.


P. Pan Kowalski:

Athanasius Kircher, zwany też niekiedy Kirchner:
http://en.wikipedia.org/wiki/Athanasius_Kircher

Jacek Dehnel | 2007-07-07 14:08:24

bardzo ciekawy i aktualny wiersz, tylko zastanawiam się, czy tytuł i pointa nie jest zbyt kategoryczna i w stylistyce mowy LPR - u? A przecież można o piętro wyżej.


Werbia Stanisławska | 2007-07-07 14:12:14

Ha! No dla mnie takie wiersze z podróży są jak miód. No i dowodzą, że poezja nas otacza... Zabawny "huius" :-)
Super "wypadł z sanek, ze spisów lektur"...
Błysk.


Krzysztof Kleszcz | 2007-07-07 14:14:17

P. Werbia:

Pointa jest w stylistyce mowy LPR? Jeśli chodzi Pani rzeczywiście o stylistykę, to to jest stylistyka, jakiej żaden poseł LPR nie stosuje. A jeśli chodzi o sens, to raczej przeciwny do tego, co sądzą posłowie LPR. Oni myślą, że wieczni są politycy, a nie poeci. Zresztą to nie jest tekst propagandowy ani nawet publicystyczny, choć oczywiście ktoś to sobie może przekładać na Giertycha walczącego z Gombrowiczem, tylko po co?


P. Krzysztof Kleszcz:

Cieszę sie, że trafił. A huius jak huius, języki chodzą własnymi ścieżkami.

Jacek Dehnel | 2007-07-07 14:24:06

U Pana jeszcze dorożki, czy dyliżans kursuje? Taka mizeryjka, rymu rymu rym cym cym - a treści niewiele w nim.
"utknął w czasu zaspach" - doprawdy? hihihihihihi

rymy: grobowiec, piaskowiec - może jeszcze: pokrowiec, szybowiec,- hę????;))
śląskich,gąski - jeszcze sa przekąski, podwiązki i takie tam jak się uprzeć; - a, jeszcze :ale, wcale - dodać - sie nie chwale, nie żale, nie palę.

Straszne toto. Grafomania na 102! buhahaha. Wszystko na jeden "strój" w Pańskiej poezyi.



ekspertyza ??? | 2007-07-07 14:46:28

tytułowego 'nieuka' odbieram jako przekorę. ma ten wiersz na środku lusterko czy tez raczej oś symetrii). i może pl być rzeczywistym nieukiem i zabawnie odczytać inskrypcję, ale też przysłowiowym 'wiejskim idiotą', którego postawa urąga 'mądrości', ale i ją poniekąd obnaża, że taka z niej pompa, a pies gdzie indziej grzeban.
ja go tak czytam - w dwie strony

marfewka nać | 2007-07-07 14:52:57

Dorożki? Nie, Euro City do Katowic i tam przesiadka do Bolesławca, o ile pamiętam.

Jeżeli chodzi o rymy gramatyczne, to w całym tekście są dwa, jeden dokładny (piaskowiec-grobowiec), drugi niedokładny, więc bezbolesny raczej (kapitan-figa). Pierwszy jest w zwrotce, która cała sobie kpi z "ładności" epitafium (stąd "do pary", "kwiatki" i puszczanie oka "chrząstkami" i "trochę poobijany"). ÂŚląskich - gąski to nie jest rym gramatyczny.

Jacek Dehnel | 2007-07-07 14:53:39

P. Dziewuszka:

Right you are.

Jacek Dehnel | 2007-07-07 14:54:28

A ja próbowałem odcyfrować napis posiłkując się od lat nieużywanymi umiejętnościami i nawet kolegę z łaciną za pan brat bliżej zaangażowałem i wszystko nam się o "pauctora" rozbiło.

Kirchnerowi itede
poecie i filozofowi najbardziej uczonemu (doctissimus - trzeci stopień)

potem zagwozdka z quo, ale to chyba jednak ablativus separativus, czyli:

Nikt nie oddzielił licznych sztuk od niego, nikt... no i dalej klops

iactavit (iacio iacere ieci iactum) czyli "rzucił", "zarzucił", "rozproszył"? Tylko co to jest ten "pauctor" nieszczęsny?


Czy zna pan, panie Jacku tłumaczenie? Będę niewymownie wdzięczny.


Bartosz Pasieka | 2007-07-07 14:59:45

Panie Jacku, miałam na myśli nie wydźwięk polityczny, tylko wartościujący.

Werbia Stanisławska | 2007-07-07 15:04:59

Panie,o czym Pan nawijasz? Jakby tu nie tłumaczyć to z ruska
powiedzawszy "żopa zimnaja" - albo po polsku "dupa blada".
To zwyczajna grafomania i to słabych lotów. Nawet jak popierana
przez kolesi i kiolesiówne to dobrej poezji "niet" i tyle!

ekspertyza ??? | 2007-07-07 15:06:31

No i proszę - właśnie w życiorysie Atanazego pojawia się epizod z ucieczką przez śnieżne zaspy ;)
ale fakt, na plucie pestkami chyba nie miał w swoim bogatym i pobożnym życiu czasu.
W końcu - Kirch(n)er oznaczać może raczej poczciwego Kościelnego, bożego sługę.
Nic dziwnego, że nasz Bunzlauer Kirchner doczekał się w obecnych czasach tak nagłego uznania.

Pan Kowalski | 2007-07-07 15:15:43

Wyważałem drzwi otwarte miast w link kliknąć :) OK - przynajmniej już mnie nie męczy. Czyli pauctor od pauci. Ufff

Bartosz Pasieka | 2007-07-07 15:21:36

Drogi Panie! Bez rewanżyzmu, zupełnie szczerze.Po przeczytaniu tego, sztukę intelektualnego bełkotu można opanować do perfekcji. No, pięknie, słownik do wiersza rozumiem, rozdaje pan za darmo?

Maciej Dobrzański | 2007-07-07 15:25:36

Przeczytaj pan wpis ekspertyzy i to uważnie. I jak się pan czujesz?

Maciej Dobrzański | 2007-07-07 15:43:09

P. Bartosz Pasieka:

Proszę poszukać w linku, tam jest tłumaczenie, o ile pamiętam.


P. Werbia:

No ale dlaczego to miało by być wartościowanie w stylu LPRu? To jest wartościowanie dziedzictwa, nie osób.


P. Ekspertyza:

Skoro Pan(i?) o rymach, to wyjaśniłem, że nie są to rymy, których poeta miałby się wstydzić. Ale jak Pani się tekst nie podoba, to przecież nie ma sprawy - nie podoba się i tyle. Tylko jeśli jesteśmy na "podoba się - nie podoba się" to dyskusja nie ma sensu, jest tylko wystawianie cenzurek. Pan(i?) wystawił(a?), ja mam inne zdanie i szlus.


P. Pan Kowalski:

Kircher to Kościelniak, czyli Iglesias :)

Jacek Dehnel | 2007-07-07 15:44:41

P. Dobrzański:

A mam się jakoś czuć? Wpis jak wpis. Jest jakaś opinia, ja się z nią nie zgadzam. Co, mam się pociąć dlatego, że komuś się mój wiersz nie spodobał? Ja podstawówkę skończyłem dawno temu, wyrosłem z takich cierpień.

Do wiersza nie trzeba żadnego słownika. Wszystko, co tam się dzieje z łaciną, dzieje się nie po łacinie, a po polsku.

Jacek Dehnel | 2007-07-07 15:47:07

Â?adny wiersz. W całości. Dowcipny i nostalgiczny. A przypadkowe rymy w wonym wierszu nie przeszkadzają. Nota bene "piaskowiec-grobowiec" to rym częstochowski,a "kapitan-figa"bez transakcentacji wcale nie jest rymem,a z lekką transakcentacją rymrm niedokładym,ludowym asonasem.

lusia gremplarka | 2007-07-07 16:03:50

P. Lusia:

Toteż właśnie napisałem, że piaskowiec-grobowiec, jest rymem gramatycznym (i w dodatku pogłębionym), ale że akurat w tej zwrotce jest to żarcik z "ładności", tak, jak słowo "kwiatki" itp.

Natomiast nie jest to wiersz wolny, a rymy nie są przypadkowy; jest cały zrymowany w ABBA, tylko w większości asonansami.

Jacek Dehnel | 2007-07-07 16:08:58

Aha, aha, aha, to teraz już rozumie ten ten wiersz, naprawdę, tak, tak, po głębszej analizie, wspaniały, doprawdy! Wspaniały!!!!!!!!!!!!!!!!!

Maciej Dobrzański | 2007-07-07 16:09:45

Po głębrzym wgłembieniu, tak tak

Maciej Dobrzański | 2007-07-07 16:10:14

Panie D. - popatrz Pan jak innym wystawiasz cenzurki bez tłumaczenia.
Cytować? Czy lepiej nie? Przejdź sie Pan po swoich własnych śladach.
Sporo się tam "do sztambuszka " znajdzie i w komentarzach i w Pana
pisaniu. Siebie to można tlumaczyć, jeszcze brakuje jak zawsze "Armii Zbawienia" co to chodzi i przytakuje.
Poza tym Pan jestes nieodporny na krytyke szczególnie zaś na prawdę.
Rozumiem,że najłatwiej pod wierszami innych napisać: iii tam, eee tam,
nnoo a co? grafo, patos i pompos, do sztambuszka i znane powiedzonka Pana Poety. Reszta trzęsie majtami, bo liczy na cokolwiek i zwyczjnie
jest spietrana. I tak ma się 7000 komentarzy ( w tym jeśli nawet połowa
tego typu - to gratulejszyn. No i wolne pole do uprawiania własnego ogródka,
nawet z kopaniem. OK! Ale wszystkim Pan knebla nie wsadzisz do gęby.
Zamiast uprawiać taka politykę, weź się Pan za porzadnie pisanie, nie tylko
tłumaczenia.Poeta winien pisać głównie swoje własne wiersze a nie
powielać innych.
Narazie tyle. ?†wicz Pan odporność, może się przydać wkrótce.



ekspertyza ??? | 2007-07-07 16:11:36

Nawet najlepsze rymy nie ratuja tego wiersza. Grafomania, do sztambuszka
albo do dzienniczka podróży.

ekspertyza ??? | 2007-07-07 16:16:21

"Zamiast uprawiać taka politykę, weź się Pan za porzadnie pisanie, nie tylko
tłumaczenia.Poeta winien pisać głównie swoje własne wiersze"

Tłumaczenie to powielanie? Pan wybaczy, ale to całkiem idiotyczne stwierdzenie. W ogóle jak słyszę " poeta popowinien", to pistolet sam mi się odbezpiecza w kieszeni.

julka szychowiak | 2007-07-07 16:18:10

*powinien

julka szychowiak | 2007-07-07 16:20:15

Chodzi o powielane pomysły. Pistolet? Kobieto, trzeba być najpierw poetką.
Jeden czy dwa tomiczki - to jeszcze za mało.


ekspertyza ??? | 2007-07-07 16:25:11

julka szychowiak - Tam u
"zabajonej ..." komentaz jest dla Pani od Autorki. Tu się chcesz kobieto
włączyć? To się podłącz, ale mój kontak zostaw lepiej. nie ta faza.

ekspertyza ??? | 2007-07-07 16:27:31

Nie czytam komentaży.

julka szychowiak | 2007-07-07 16:30:04

Panie Jacku - w tytule i poincie są bardzo mocne i kategoryczne słowa (i stąd to pierwsze skojarzenie z LPR bo tam się wyłącznie takich używa), ale one się być może na wzajem tłumaczą i znoszą.
Chociaż, jakaś szersza furtka na trzeci wymiar przy TAKIM temacie by się przydała.
- ale krytykować jest zawsze łatwiej niż pisać :)

Werbia Stanisławska | 2007-07-07 16:31:51

Ajaja - literówka urasta do problemu.
A warto przeczytać, tam pisze o lizaniu jaj.buhahaha

ekspertyza ??? | 2007-07-07 16:32:46

Czapki z głów - wianki w kąt !!!

ekspertyza ??? | 2007-07-07 16:34:16

Pan jest rozczulający.

julka szychowiak | 2007-07-07 16:34:58

A co Pani amanta, męża czy ojca dla dziecka szuka? Skąd Pani wie,
że jestem Panem? Ma Pani dostęp do danych? Ciekawe.

ekspertyza ??? | 2007-07-07 16:37:27

P. Dobrzański:

Ale mi naprawdę jest fiume, czy Panu się podoba, czy nie. Interesująca sprawa zaczyna się przy dyskusji, ale dyskusja to jest pochylanie się nad tekstem, a nie personalne pyskówki.


P. Ekspertyza:

Mam 27 lat i wydałem 7 książek. Cztery poetyckie, trzy prozatorskie. A napisałem pewnie ze 12. I tak wyrobiłem normę, jak sądzę. Wklejam to, co chcę i wtedy, kiedy mam ochotę. Tłumaczenia to taka sama ciężka i twócza poetycka praca, co pisanie - i mówię to jako przede wszystkim poeta, z wielkiego szacunku do dobrych tłumaczy, a dopiero potem tłumacz, bo tłumaczeniem zajmuję się amatorsko. Jeśli Pan pisze, że tłumaczenie literackie to "powielanie" to proszę sobie poczytać coś z teorii przekładu, na początek może "Ocalone w tłumaczeniu", ładne i przystępne, wyszło niedawno w przyjemnej okładce.

Nikogo nie knebluję, każdy poza trollami cieszy się na NS pełną swobodą wypowiedzi (a i trollom ogranicza ją Admin, czyli Szwedzki, a nie ja).

Owszem, kwituję teksty często krótkimi komentarzami. Ale ilekroć zostanę przez autora wywołany do tablicy, odpowiadam pełnymi zdaniami dlaczego mój sąd jest taki, a nie inny. Czasem (jak w przypadku wierszy P. Brewińskiego ostatnimi czasy) odpowiadam z opóźnieniem, bo nie zawsze mam czas na napisanie długiego elaboratu, ale odpowiadam.


P. Werbia:

No, ale "nieuk" to kamyczek do własnego ogródka peela/poety. LPR rzuca kamlotami w innych, nie w siebie :) A końcówka nikogo nie obraża, tylko konstatuje, że po rajcach Bunzlau nic nie zostało, co widać na miejscu (epitafia "niemieckich" rajców mają całe napisy zabetonowane, poza datą, którą "dobrzy Polacy" zostawili).



Jacek Dehnel | 2007-07-07 16:58:45

A Kasparowi Kirchnerowi nie zabetonowali, ot co.

Jacek Dehnel | 2007-07-07 17:05:06

bardzo fajny wiersz / tylko znowu z czaszką :/

long time no sea | 2007-07-07 17:24:21

No,no,no, ależ Pan nieodporny na komentarze. To przerost ego. Pana życiorys
nie ma nic do tego,żeś Pan spierniczył wiersz i mi się nie podoba.
Patos i pompos - Pańskimi "słowy". Co do powielania, to chyba jasne,że nie chodzi o "kalkę", a raczej o bazę i pomysł - jeśli wie Pan o czym mówię.
Więc nie łap się Pan słówek, bo nie o to idzie. A wiersz - niestety,nie tym
razem. Może następny będzie ciekawszy?

Ps. Pański życiorys, (czy notka) jest dostępny więc szkoda miejsca tutaj.

ekspertyza ??? | 2007-07-07 17:30:12

Pani/Panie ekspertyza ??? , niby nie moja bajka, ale Pani/Pan staje się już nudnym osobnikiem. Może cierpi Pani/Pan na niestrawność jakąś? Pozdrawiam.

od_kolan_się_zaczęło ... | 2007-07-07 17:38:40

Oczywiście, że jestem nieodporny. Leżę na podłodze, łkam w prochu ziemi i od czasu do czasu pogryzam z żałości klepkę. A potem się odrywam i wpisuję nienawistny komentarz, ociekający żółcią i rozpaczą, pełen obelg i personalnych przytyków. A Pan to mną po prostu tak wstrząsnął, że zaraz wywieszę czarną chorągiew z frontowego okna, i będzie tam wisiała do wtorku.

Nie wiem, być może jest Pan tłumaczem z wieloletnim stażem, który ma taki osobliwy pogląd na przekłady, że to powielanie czyjejś "bazy" i "pomysłu". Ale wątpię. Ja jestem tłumaczem-amatorem ze stażem zaledwie kilkuletnim i wiem, i z własnego doświadczenia, i ze sporej ilości przeczytanych przekładów zestawionych z oryginałami, i wreszcie z różnych tekstów o przekładzie literackim, że bardzo często tłumaczenie wymaga znacznie większej ekwilibrystyki, mistrzostwa i inwencji poetyckiej niż napisanie oryginału. To raz.

A dwa: naprawdę, będę publikował to, na co mam ochotę. I nic Panu(i?) do tego.








Jacek Dehnel | 2007-07-07 17:39:00

w końcu napisałeś coś wartościowego
czekałam na to 10 lat

An die Cynthia.

DV gabest mir zwey K????
ich gab dir wieder zwey
Jetzt z??rnest du mit mir
vnd schlegst die Augen nieder
Weil ich nun h?śr
da?? es dir zu entgegen sey
Geb ich dir deine Zwey
gib du mir Meine wieder.

Martin Opitz


zabajona podwójnie | 2007-07-07 17:42:43

Pani Brzoza to do mnie? Adwokat? Pilnujże Pani swoje grafomanii.
Pani Lulla to doskonale określiła, co Pani wypisujesz.

ekspertyza ??? | 2007-07-07 18:03:06

Panie Autorze, pisz Pan co chcesz,a ja piszę jak czytam i wsio.
A za mnie, nie musisz Pan myśleć, bo nie wiesz Pan, co ja myślę.
Co o wierszu - napisane, tylko to co myślę.




ekspertyza ??? | 2007-07-07 18:07:04

Lekko, z błyskiem i przesłaniem. Czego chcieć więcej?..;-))

pozdrawiam.;-))

Marek Lobo Wojciechowski | 2007-07-07 18:11:20

jacusiu słonko, z ciebie to dopiero nieuk, w czasie kiedy się opitz urodził bolesławiec był jeszcze bolesławcem, to tylko tak w ramch twojej edukacji cię uswiadamiam jak pijane dziecko we mgle, bo jako autor tylu książek nie powinieneś powtarzać bunzlauowskich naginań. Jeśli chodzi o ten rym, to tutaj wszystko jest w porzadku, bo bolesławiec to dziura, która słynie od wieków z piaskowca, ceramiki, poetów, najpopularnieszego niemieckiego kabaretysty dieter hildebrand i z tego co ja uprawiam. Zacznij czytać obce książki, a nie tylko swoje, na poczatek zacznij od bolesławca.


zabajona podwójnie | 2007-07-07 18:18:49

P. Ekspertyza:

Nie odnoszę się do tego, co Pan MYÂŚLI. Odnoszę się do tego, co Pan PISZE w tym wątku o tłumaczeniach.


P. Marek:

No można chcieć więcej, zawsze. Nawet należy :) Też pozdrawiam.

Jacek Dehnel | 2007-07-07 18:19:22

"Pani Brzoza to do mnie? Adwokat? Pilnujże Pani swoje grafomanii.
Pani Lulla to doskonale określiła, co Pani wypisujesz."

- Pani lulula to może mi wie Pani? Pan co? (ken godt kyser i min nume!)
A co lululą trzeba się podpierać? To Pani/Pan jest tutaj żałosną, zawistną i w dodatku zazdrosną o czyjeś sukcesy kartykaturą. Nie mam przyjemniości!
Zrozumiano?!


od_kolan_się_zaczęło ... | 2007-07-07 18:29:28

"A Pan to mną po prostu tak wstrząsnął, że zaraz wywieszę czarną chorągiew..." - to Pan przypuszcza,że ja tak myślę?. (chodzilo o ten fragment)
Ja na Pański temat nie myślę. Stwierdzenie,że mi się wiersz nie podoba, nie wyraża mojej opinii na Pana temat - tutaj nie miejsce na to.
Ma prawo się nie podobać - i Panu nic do tego, bo to mój własny "odbiór".
Ps. Wątek o tłumaczeniach jest jasny.Nie ma co tłumaczyć.Pan nie krytykował
nigdy tłumaczy - i to znanych? Wątpię. Co się podoba panu Pikusińskiemu
to nie musi się podobać pani Miglasińskiej.

ekspertyza ??? | 2007-07-07 18:34:52

"wiedząc, że coś zostanie. Po nim. Po nich? Wcale "
Bardzo piękna i udana sentencja jako zwieńczenie przewodniej myśli całego wiersza. Pomyślcie o tym! Wszyscy piszący!
Panu Jackowi - gratuluję!

Stanisław Koc | 2007-07-07 18:39:02

ewa brzoza. birk - turlaj się Paniusiu, bo w pieniactwie to jesteś znana,
nawet za oceanem - buhahaha. Parcie na szkiełko? Może w "Sąsiadach" zagramy?
hehehehe.
A do Lulli - to daleko paniusiu masz. Jeden tomik - za mało, za cieńki.:)))
Ps. Martwe spodnie opadły czy za ciasne? buhahahaha.



ekspertyza ??? | 2007-07-07 18:39:45

Awanturniku, sam się miernoto turlaj, i weź ze sobą lululę!
Razem się poturlajcie. Bez odbioru, trolu!

od_kolan_się_zaczęło ... | 2007-07-07 18:42:32

dieter hildebrandt*

zabajona podwójnie | 2007-07-07 18:44:42

P. Zabajona:

W 1526, ze śmiercią Ludwika II pod Mohaczem, Dolny ÂŚląsk z Czechami przeszedł pod władzę Cesarstwa... A Opitz urodził się w 1597, a epitafium Kirchnerowi pisał (jeśli to on je napisał) w 1627 lub później, zależy kiedy wmurowano tablicę...

Jacek Dehnel | 2007-07-07 18:47:59

Razi inwersja "czasu zaspach". Nie dało sie tego "czasu" zepchnac to nastepnego wersu?

"firmamentow pisarkich sław" -- ojojOj! :-0

Niektorych rymow zupelnie nie slysze, a chyba taki gluchy to znowu nie jestem :-)

Marini Słownych Wód (SAO & Company) | 2007-07-07 18:52:19

Widze, że pana teksty też są krytykowane. Jestem ciekawy na ile z aktu tzw. zemsty intelektualnej ? Jedna rzecz mi się nie podoba : "ale to marginalne i na potrzeby nieszufladzkie". Co pan przez te wypowiedź chce zasugerować ?


Kamil Brewiński | 2007-07-07 19:02:20

P. Stanisław Koc:

Dziękuję uprzejmie.


P. Ekspertyza:

Nie, nie sądzę, że Pan myśli, że gryzę klepkę podłogową. Rozszerzam ad absurdum Pańskie pomysły, że ciężko znoszę krytykę. Znoszę ją leciutko, zważywszy, że mimo rozlicznych personalnych komentów rozmawiam o literaturze zamiast zająć się pyskówką. Swoją opinię na mój temat (a nie na temat wiersza) wyraził Pan kilkakrotnie w tym wątku.

Owszem, zdarzało mi się krytykować różne przekłady różnych tematów. Ale nigdy nie mówiłem, że sama sztuka tłumaczenia to jakieś małpowanie czy kalkowanie.

Jacek Dehnel | 2007-07-07 19:05:14

P. Adam Kadmon:

Dało się, dało, ale jestem za migotliwością tekstu: raz przerzutnia, raz inwersja, kiedy indziej wiersz zdaniowy. "Firmamenty pisarskich sław" - no przecież to jest kpina z takich określeń jak z akademii poetyckiej :)

A których rymów Pan nie słyszy?


P. Kamil Brewiński:

Panie Kamilu, oczywiście, że są krytykowane, tu każdy może krytykować.

A dopisek jest marginalny, bo jest marginalny (w komencie, nie w okienku z wierszem) i na potrzeby nieszufladzkie, bo w książce czy na Literackich tak bym przecież nie pisał; portal poetycki to nieco inny typ komunikacji, ma swoje kody, żarty wewnętrzne, etc.

Jacek Dehnel | 2007-07-07 19:09:47

jacusiu Opitz musiał uciekać i to szybko z bolesławca, chyba nie myślisz, że za to wmurowno mu tablice, nazwa została zniemczona po jego ucieczce, tak samo jak dolny śląsk drogą małżenstwa przeszedł pod koronę czeską, taką samą drogą przeszły czechy pod panowanie austryjackie, tabliczkę wmurowano za czasów germanizacji.
Zaskoczyłeś mnie zadając sobie tyle trudu na darmo.


zabajona podwójnie | 2007-07-07 19:16:40

a co tu za masakra? dżizas.

long time no sea | 2007-07-07 19:22:47

Pani Zabajona, ale Pani w ogóle nie przeczytała o co chodzi. Tablica to epitafium dla Kaspara Kirchnera, nie dla Opitza. Opitz ułożył (być może) jego tekst. Po łacinie zresztą. Epitafium zostało wmurowane w roku śmierci Kirchnera lub trochę później, czyli około 1627 roku, kiedy Bunzlau już dawno należało do Habsburgów. To nie były żadne "czasy germanizacji", tam panowała po prostu niemiecka kultura.

Czechy pod panowanie Habsburgów nie przeszły drogą małżeństwa, tylko drogą ustaleń Zjazdu Wiedeńskiego w 1515 r., kiedy to Zygmunt Stary i Władysław Jagiellończyk przyrzekli w zamian za ustępstwa polityczne, że jeśli król (a w gruncie rzeczy jego jedyny syn, królewicz Ludwik, późniejszy Ludwik II) umrze bezpotomnie, to korona czech i Węgier przejdzie w ręce Maksymiliana Habsburga lub jego potomków. Podwójne małżeństwo (Ludwika z Habsburżanką, do którego doszło, i Anny Jagiellonki z Habsburgiem, do którego nie doszło) tylko przypieczętowało ten układ. Gdyby nie układ ze Zjazdu Wiedeńskiego, to korona przeszłaby drogą normalnego dziedziczenia na brata Władysława Jagiellończyka, Zygmunta I Starego.

Jacek Dehnel | 2007-07-07 19:28:28

ale się burza rozpętała. panie jacku dehnel po co było wklejać. osobiście - wiersz dobry i dziwią mnie te nagonki na pana.szacunek

Jack komandos | 2007-07-07 19:28:50

Bardzo smaczny kąsek z letniej kanikuły:) Tylko dlaczego niektórym ością w gardle? Panie Jacku, psy szczekają, karawana jedzie dalej. Szkoda czasu i energii.... Serdecznie.

Jacek Mączka (Tendzin Tendzin) | 2007-07-07 19:30:24

Panie Jacku Komandosie,

wklejam, bo mam do tego prawo, jak każdy. I lubię podyskutować - część wpisów jest tylko miła, część tylko niemiła, część - i te są najważniejsze - pouczająca.


Panie Tendzinie,

Tekst może się podobać, ale nie musi. To jest wolny portal :)

Jacek Dehnel | 2007-07-07 19:36:19

Panie Jacku
niech mi Pan wierzy
nadchodzi taka chwila
zawsze
gdy nie uciekniemy od Greki
nie obejdziemy się bez Â?aciny

Bogumiła Jędza | 2007-07-07 19:41:36

Jestem odporny, pan tego nie może wiedzieć, czy nie jestem. Nieodpornością nie jest obrona swoich tekstów. Osiągnąłem też drugi cel! Zachęciłem Pana, taką krytyką do krytyki mojej krytyki, która, jak pan napisał, jest powielaniem krytyki , którą krytykuję. Jaki z tego wniosek? Sam się pan krytykujesz. Dopiąłem swego > Pozdrawiam mimo wszystko

Maciej Dobrzański | 2007-07-07 19:45:22

P. Bogumiła Jędza:

No wiem, wiem. A tu tylko angielski i kapka włoskiego, ech.


Panie Dobrzański,


chyba coś się Panu pomyliło... o nieodporności pana D. pisał P. Ekspertyza, i to było o mnie, nie o Panu. D jak Dehnel, nie D jak Dobrzański. Proszę czytać podpisy pod komentami.

Jacek Dehnel | 2007-07-07 19:51:55

jacusiu tabliczki, o których piszesz zostały wydłubane i wstawione po trzeciej wojnie śląskiej, odnośnie przejscia śląska pod habsburgow to, to była tylko konsekwencja, radzę tobie wgłębić się w historię dolnego śląska, a później brać się za poezje, opitz za życia był ścigany i znalazł schronienie w gdańsku pod koroną polską, ale to chyba już wiesz, że on nie był podróżnikiem tylko uciekinierem


zabajona podwójnie | 2007-07-07 19:53:25

Jacku, chyba w sytuacji,
w której jesteś nie możesz liczyć na obiektywizm
więc jeśli zamieszczasz cokolwiek
(co nie jest mniejszą lub większąm awanturką na forum
to z góry zakładasz że tekst jest zabawą

a ten...
wcale na zabawę nie wygląda - więc dlaczego?

pytam poważnie
(choć, fakt, nieco prowokacyjnie
- ale przyznam wprost - imponuję mi Twoja odwaga

- odwaga człowieka, który ma tylu wrogów - (i że3 nadal się nbawisz w bajkę pod tytułem "NIESZUFLADA"

więc jeśli możesz, i zechcesz, odpowiedz...

Gil Gilling | 2007-07-07 20:02:02

aaaa... pytanie nie padło
- więc jest - co Ci to robi
co robi Ci to miejsce?

ale szczerze. plissss :)

Gil Gilling | 2007-07-07 20:07:02

Pani Zabajona:

O których tabliczkach Pani mówi? O epitafiach mieszczan Bunzlau na ścianie kościoła? Zabetonowane napisy są w języku niemieckim, nie polskim (czasem widać kawałki tekstu).


Gilu,

lubię zamieszczać teksty na Nieszufladzie, cenię sobie tę społeczność, która się wprawdzie zmienia, jeśli chodzi o konkretne składniki, ale w jakimś sensie pozostaje ta sama. Zawsze jest ten sam mniej więcej odsetek trolli, grafomanów, dobrych poetów, ludzi ciekawych i nieciekawych. Wklejam tekst, bo chcę się nim podzielić, chyba każdy tak ma.

I myślę, że każdy wytrenowany w bojach uczestnik Nieszuflady wie które komenty pod adresem tekstu to osobiste podsrywajki, produkty frustracji, etc., nadające się tylko do puszczenia mimo uszu (oczu), a które to autentyczne, szczere sądy pod adresem tekstu (pozytywne lub negatywne). I wie, które sądy są cenne, a które należy pominąć.

Owszem, to często nie jest specjalnie przyjemne. Ale Nieszuflada jako całość wydaje mi się na tyle cenna, i dała mi tyle frajdy, doświadczenia, przyjemności z obcowania z inteligentnymi ludźmi, że naprawdę nad wieloma rzeczami przechodzę do porządku dziennego. I nad niesławnej pamięci Borowskim, i nad chamskimi uwagami Kaczki, i nad oskarżeniami o potajemne cenzurowanie, judzenie na Rynsztoku pod jakimś nickiem, i tak dalej.

Jacek Dehnel | 2007-07-07 20:11:24"

[ Added: 2007-09-10, 12:29 ]
Co do komentarza poprzedniego, zwracam należny honor. Co zaś do pańskiego poprzedniego wpisu. Tak, dyskusja na temat wierszy jest ciekawa. Ale właśnie pańskie komentarze, prowokują do pyskówki, nie zastanowił się pan nad tym faktem?

Maciej Dobrzański | 2007-07-07 20:12:33

Proszę Pana, mnie różne rzeczy też prowokują do pyskówki. Tylko im się nie daję. Jesteśmy dorosłymi ludźmi i odpowiadamy za swoje słowa. Skoro wolno mi komentować teksty, to komentuję je tak, jak chcę i jak mi "serce dyktuje". I tak długo jak nie łamię zasad Nieszuflady, tak długo, jak komentuje teksty, a nie osoby - wolno mi. To, że kogoś to prowokuje do pyskówki, to nie mój problem, tylko tej osoby. Â?ycie literackie to nie bułka z masłem.

Jacek Dehnel | 2007-07-07 20:25:42

jacusiu właśnie te na ścianach kościoła, bo w środku też są, gdybyś był troche starszy, to byś wiedział, że betonu w tych czasach nie było, był beton rzymski ale na wieki zapomniano, jak sie go robiło, proponuje przygotować się trochę z historii dolnego śląska i temat przelożyć na inny termin, bo żle się czuję w roli przedszkolanki, kiedy ja mam pisać erekcjato jeśli ty mi ciągle zawracasz glowę pierdołami


zabajona podwójnie | 2007-07-07 20:26:38

MNIE IMPONUJE FAKT że bawi się się w tę nieszufladę,
to znak odwagi,
trzeźwości, uczciwości
bardzo zdrowego podejścia do samego siebie,
nie zepsutego tzw. pozycją, która wykoleiła tak wielu niegdyś dobrych poetów
wystawienie się na tak bezpardonowy i często nieokrzesany tani atak może tylko przywrócić kontekst,
osobiście cieszy mnie, że jest pan tutaj
i niejako stwarza mi Pan nadzieję że może naprawdę osobista odwaga
i charakter zaczną cechować nowe pokolenie
już otrząśnięte z tego klasycznego polskiego nadmuchania

Bogumiła Jędza | 2007-07-07 20:34:39

No to przecież piszę, do jasnej anielki, że zabetonowali je Polacy. Po wojnie. Drugiej światowej. W ramach kretyńskich haseł w rodzaju "trzysta miast wróciło do piastowskiej macierzy".

Ale bardzo proszę o tej ucieczce Opitza. Kiedy on uciekał i od kogo? Bo z tego, co wiem, to po prostu był w służbie różnych królów i książąt - od cesarza Ferdynanda II (który mu nadał tytuł poety laureata i tytuł von Boberdfeld) przeszedł do Władysława IV. A przedtem był w Transylwanii, w Paryżu, Lejdzie, Heidelbergu... ot, najemny artysta, jakich wielu w tych czasach. Na ÂŚląsku było mu źle, bo była Wojna Trzydziestoletnia, ale to raczej nie osobiste prześladowania.

Jacek Dehnel | 2007-07-07 20:35:13

Pani Bogumiło,


bardzo dziękuję. Ale ja naprawdę mam poczucie, że Nieszuflada więcej mi daje, niż kosztuje :)

Jacek Dehnel | 2007-07-07 20:36:04

nie wiem czy Pan wie ale
tam skąd pochodzę mawiało się
*uważaj bo cię wezmą do Bolesławca*
czyli do Domu Wariatów
przepraszam za tę antyczną nomenklaturę

Bogumiła Jędza | 2007-07-07 20:41:42

jacusiu wijesz sie jak wąż, tablice sie wmurowywuje czyli osadza na zaprawie, proszę cię bardzo wybij sobie z głowy ten beton ,bo to jest jednak szkodliwy wypełniacz dziur organicznych, napisz lepiej erekcjato na konkurs wtedy opowiem tobie o martinie i jego ucieczkach przed mężami uwiedzionych niewiast.


zabajona podwójnie | 2007-07-07 20:52:39

Proszę Pana, mnie różne rzeczy też prowokują do pyskówki. Tylko im się nie daję.

Problem w tym, że poniekąd się Pan daje. Angażowanie się w każdą pyskówkę jest IMO stratą czasu. Z takich trollowatych ataków jak te powyżej nie wychodzi nic konstruktywnego. Intelektualny fitness można uprawiać, a i owszem, ale na poziomie - inaczej choćby Pan nie wiem jak się natężał efekt będzie mierny.

Byłem swego czasu świadkiem Pańskiej dyskusji z panem Konradem Lewandowskim na forum Fantastyki - wyglądało to trochę jakby próbował Pan szpadą pokonać troglodytę rzucającego z odległości pacynami z błota. Z takiego pojedynku skutek taki, że pan ubłocony, a troll nieraniony. I co z tego, że ładne sztychy, skoro nie ranią?

Bartosz Pasieka | 2007-07-07 21:05:05

P. Bogumiła:

A wie Pani, że "do czubków" bierze się z wysokich kapturów jednego z zakonów, bodajże bonifratrów?


P. Zabajona:

Chyba Pani nie rozumie, co do Pani piszę. Dajmy spokój.


P. Bartosz:

Prowokują mnie do dyskusji. Gdybym dał się prowokować do pyskówki, to zajmowałbym się w pyskówce tym, z kim sypiała i jakie pasożyty miała mamusia dyskutanta albo w co sobie może wsadzić wibrator pan Lewandowski, bo taki jest poziom wielu pyskówek. Z tego, co wiem, na forum Fantastyki reperkusje były zgoła inne - jeden z Adminów powiedział, że nie będzie dłużej moderował forum po tym, jak się toleruje wyskoki pana Lewandowskiego. I, jak sądzę (między innymi z wpisów, które są dostępne), każdy może sobie wejść na to forum i zorientować się, kto trolluje, a kto gra fair.

Jacek Dehnel | 2007-07-07 21:11:43

"wypadł z sanek" - sympatyczne, a nawet mocno sympatyczne w kontekście całego utworu lirycznego. utworu lirycznego.

dresu dres | 2007-07-07 21:21:15


czy zna Pan
Rake's Progress
podczas premiery
wpadnięto na genialny pomysł
aby umieścić Bedlam Scenę
w którymś z
Carceri
Piranesiego -
to tam chaba
chociaż w wersji Hogarta
miałam do czynienia z czubami o których Pan
napomknął

Bogumiła Jędza | 2007-07-07 21:24:18

zresztą
zwłaszcza tutaj
wszyscy którzy noszą kaptury z czubami
mają coś z głowami:-)

Bogumiła Jędza | 2007-07-07 21:26:49

P. Bogumiła:

:) oni to się raczej opiekowali tymi, którzy mają coś z głową... ale to nie były białe czuby z wycięciami na oczy :)


P. Maciej Taranek:

Dziękuję za komentarz. Dziękuję za komentarz :)

Jacek Dehnel | 2007-07-07 21:29:22

Prowokują mnie do dyskusji. Gdybym dał się prowokować do pyskówki, to zajmowałbym się w pyskówce tym, z kim sypiała i jakie pasożyty miała mamusia dyskutanta albo w co sobie może wsadzić wibrator pan Lewandowski, bo taki jest poziom wielu pyskówek.

OK - przyznaję rację. Dyskusja - pyskówka. Nie wyłapałem semantyki.

Z tego, co wiem, na forum Fantastyki reperkusje były zgoła inne - jeden z Adminów powiedział, że nie będzie dłużej moderował forum po tym, jak się toleruje wyskoki pana Lewandowskiego. I, jak sądzę (między innymi z wpisów, które są dostępne), każdy może sobie wejść na to forum i zorientować się, kto trolluje, a kto gra fair.

Ma Pan rację, reperkusje faktycznie odbiły się szeroko i wróciły tsunami, (przy okazji - moderator w końcu wrócił - nawet z uprawnieniami admina) ale chodzi mi o to, że to wszystko trochę bezproduktywne jest . Mnie i wielu innym wystarcza jeden, dwa posty w stylu ekspertyzy, żeby go zdiagnozować jako trolla. Pańskie dyskusyjne (głupie słowo w tym kontekście, ale ostatnio dowiedziałem się od pielęgniarek, że pretensjonalny to pełen pretensji, więc kto wie...) odpowiedzi na jego pyskówkowe zaczepki są po prostu bezowocne. Nikt tu nikogo nie przekona - Pan trolla, tym bardziej troll nikogo poza innymi trollami. To jak dyskusje osób o różnych aksjologiach moralności - jałowe po prostu. I dlatego protestuję. Jestem pragmatykiem - nie lubię jałowości.


Ale tak w ogóle to a propos wiersza - dla mnie trochę nadto błahy i mało emocjonalny w sumie. Jest sporo ironicznego dystansu - i to mi się podoba. Ale jednak nadto z głowy, za mało z trzewi. Troszkę za bardzo wykoncypowany IMO. Przyznam, że wśród Pańskich wierszy umieściłbym go raczej gdzieś pod koniec stawki.


Bartosz Pasieka | 2007-07-07 21:43:49

Panie Bartoszu,

nie sądziłem, że przekonam p. Lewandowskiego. Ale dyskusja w necie, podobnie jak polemika, nie służy na ogół przekonaniu oponenta, ale przekonaniu publiki (sprostowaniu nieprawdy, oczyszczeniu się z zarzutów, rozmaicie). Jeżeli p. Lewandowski publicznie oskarżał mnie o różne brzydkie rzeczy, w rodzaju organizowania spisku by zniszczyć jego książkę (miałem być kierowany "antygejowską paranoją"), że recenzowanej książki nie czytałem, że całą swoją wiedzę o niej czerpałem z recenzji Jacka Szczerby z Wyborczej, a tak naprawdę zjechałem "Magnetyzera" bo takie były "naciski z góry", to ja nie będę tolerował publicznego wypisywania kłamstw na mój temat. I publicznie pokazuję, że to są kłamstwa. A to, czy p. Lewandowski przy okazji na mnie będie pluł i rzucał błotem, to naprawdę problem jego, a nie mój, bo to sobie, a nie mnie wystawia laurkę.

A wiersz jak wiersz, nie musi się podobać. Jest.

Jacek Dehnel | 2007-07-07 21:56:38

O temacie wiersza nie ma co pisać, gdyż w komentarzach mamy już wyjaśnienie. [Dygresja: nie rozumiem niektórych komentarzy. Dziwię się, że autor daje na nie odpowiedź.]
Temat wiersza wymusza cofnięcie się czytelnika w czasy dawne. Pięknie brzmi fragment:
"Ale
zostaje rewerencja tych rajców w sobolach,
w łańcuchach, którzy o nim pisali ozdoba
wiedząc, że coś zostanie."

Szczególną uwagę, oprócz ironicznego przedstawienia pozostałości po ludziach (człowieku), zwraca ironiczne odnoszenie się do barbaryzmów, przykładowo: podmiot liryczny (autor?) nadaje słowu "NEMO" ekspresywną barwę wyrazu, ironizuje sobie.

Wiersz pisany trzynastozgłoskowcem (7+6), konsekwentnie sparoksytonizowana przestrzeń przedśredniówkowa. Szkoda, że nie konsekwentnie sparoksytonizowana klauzula, patrz: drugi wers w czwartej strofie, okazuje się, że rym jest ważniejszy. Szkoda, że przerzutnie, nie pełnią swoich ważnych funkcji, niekiedy widać wyraźną sztuczność dla uzyskania rytmu i rymu.

Wiersz zdaje się być apolliński.

Pozdrawiam.

Daniel Augustyniak | 2007-07-07 21:57:24

Rymy dla mnie nie- i małosłyszalne to pojąć-sopho i pitan-figa. Ten drugi może i da się usłyszeć, ale chyba nie przy pierwszym czytaniu.

Marini Słownych Wód (SAO & Company) | 2007-07-07 22:07:20

Panie Danielu,

w "nie był" akcent przypada na "nie" a nie na "był". Naprawdę.


P. Adam:

Ale to są klasyczne asonanse. "o/ą-o/o" i "i/a-i/a".

Jacek Dehnel | 2007-07-07 22:09:27

No, dobra, pierwszy mniej klasyczny, ale zdecydowanie dopuszczalny w polszczyźnie.

Jacek Dehnel | 2007-07-07 22:09:56

(to jak "so-door")

Jacek Dehnel | 2007-07-07 22:10:16

Ale gafa,

konsekwentnie sparoksytonizowana klauzula, nie wiem jak to odczytałem, ale pominąłem partykułę, a z zasady jest tak, że kładzie się akcent na partykułę, która stoi przy jednosylabowej formie czasownika.

Przepraszam.

Daniel Augustyniak | 2007-07-07 22:25:48

Ale ja się nie gniewam :) Nie ma za co :)

Jacek Dehnel | 2007-07-07 22:27:35

(cenna) lekcjia historii z p. Jackiem Dehnelem

"Ale ja naprawdę mam poczucie, że Nieszuflada więcej mi daje, niż kosztuje"

.....niewątpliwie, ale patrząc na częstotliwość i ilość z jakią pan komentuje na forum można odnieśc wrażenie że nie rozstaje sie pan z swoim laptopem na krok. :) POZDRAWIAM


Julita Korkuś | 2007-07-07 22:37:09

Stoi na biurku, a ja siedzę przy biurku. Jakoś tak jest na widoku.

Jacek Dehnel | 2007-07-07 22:40:57

Porządny, dehnelowski wątek się spiętrzył. Duch w narodzie nie ginie.

Ostatni wers zdobyty raczej na messnera niż na kukuczkę. Wiwat zósemkowane rymy.

Rumi dla Szams-e Tabriz | 2007-07-07 22:46:21

Drogi Rumi, czy oświecisz mnie, poruszającego się w pionie wyłącznie windą, na czym polega różnica Messner-Kukuczka?

Jacek Dehnel | 2007-07-07 22:47:32

Czy chodzi o - dokształcam się gorączkowo z Wikipedii - o niedotlenienie mózgu i spowodowane tym uszkodzenia?

Jacek Dehnel | 2007-07-07 22:48:30

NS to miejsce, w którym człowiek zatraca się w eksplorowaniu siebie :)

long time no sea | 2007-07-07 22:49:12

nie sądziłem, że przekonam p. Lewandowskiego. Ale dyskusja w necie, podobnie jak polemika, nie służy na ogół przekonaniu oponenta, ale przekonaniu publiki (sprostowaniu nieprawdy, oczyszczeniu się z zarzutów, rozmaicie).

Czyli Colloseum raczej niż Forum. I gladiatorzy. I publika kciukami wskazująca co zrobić z przegranym.

Jeżeli p. Lewandowski publicznie oskarżał mnie o różne brzydkie rzeczy, w rodzaju organizowania spisku by zniszczyć jego książkę (miałem być kierowany "antygejowską paranoją"), że recenzowanej książki nie czytałem, że całą swoją wiedzę o niej czerpałem z recenzji Jacka Szczerby z Wyborczej, a tak naprawdę zjechałem "Magnetyzera" bo takie były "naciski z góry", to ja nie będę tolerował publicznego wypisywania kłamstw na mój temat. I publicznie pokazuję, że to są kłamstwa. A to, czy p. Lewandowski przy okazji na mnie będie pluł i rzucał błotem, to naprawdę problem jego, a nie mój, bo to sobie, a nie mnie wystawia laurkę.

No i super - ale do tego wystarczy jeden, góra dwa posty. Inaczej będą ciągle produkowane nowe oszczerstwa, bo taka jest natura trolli. Czasem trzeba zostawić post bez odpowiedzi IMO. I tyle. Publika i tak swoje wie zwykle od paru pierwszych postów. Od pewnego momentu po prostu zaczyna się po prostu zniżanie do poziomu bitwy na pacyny z błota. Szkoda czasu.

A wiersz jak wiersz, nie musi się podobać. Jest.

Zgadza się.

Bartosz Pasieka | 2007-07-07 23:10:26

Panie Bartoszu,

myślę, że to już zależy od temperamentu, przekonań, doświadczeń, poglądów na sprawę. Każdy dyskutuje tyle, na ile ma ochotę.

Tu nie chodzi o decydowanie o życiu. Nikt panu Lewandowskiemu miecza pod poślednie żebro nie wraził.

Jacek Dehnel | 2007-07-07 23:16:58

Panie Jacku,

jest tu jednak pewna różnica. W obiektywnej rzeczywistości pojedynkowej wrażenie miecza pod żebro powodowało śmierć lub choćby ciężką niedomogę - i to było obiektywnie do stwierdzenia. W rzeczywistości wirtualnej rany są lub ich nie ma - wszystko zależy od tego, kto rzecz ogląda. Nawet w telewizorze - jedna i ta sama debata przez zwolenników zarówno prawicy jak i lewicy odebrana będzie jako zwycięstwo ich właśnie przedstawiciela. Dlatego uważam tego typu potyczki za jałowe - każdy uważa, ze jest zwycięzcą. Pan wymachuje szpadą i zadaje celne ciosy - zgadza się i ja to widzę. Ale w nadmiarze przypomina to chłostanie Atlantyku przez pewnego cezara. A kibicujacych oceanowi i tak Pan nie przekona, choćby stanął Pan na głowie.

Bartosz Pasieka | 2007-07-07 23:37:12

ten wiersz jest głęboko erudycyjny i to go trzyma, no i zakończenie jest w dechę

blaszany bębenek | 2007-07-07 23:47:53

Panie Bartoszu,

morze wybatożył Kserkses. A dokładnie rzecz biorąc - cieśninę. I był to Hellespont, a nie Atlantyk. :)


P. Bębenek:

E, no gdzieżby. Dla mnie wiersz erudycyjny to taki, który posługuje się kodami wysokokulturowymi, znanymi tylko specjalistom - i to tak, że trzeba je znać, by tekst odczytać. A tu wszystko jak na dłoni, nie trzeba znać wierszy Kirchnera. Ja nie znam, na przykład. A Nemo to chyba każdy kojarzy? :) Tak czy owak, dziękuję.

Jacek Dehnel | 2007-07-07 23:56:26

PS dla P. Bartosza: Dodam na wszelki wypadek: Kserkses nie był cezarem, tylko królem perskim. I żył nie tylko grubo przed cezarami, ale tuż po upadku ostatniego króla Rzymu, Tarkwiniusza Pysznego, na samym początku republiki rzymskiej.

Jacek Dehnel | 2007-07-07 23:58:41

Touche - zaiste, panie Jacku, obnażyłeś mą niewiedzę, którą na temat starożytności czerpię jedynie z książek Gravesa o Kaliguli :). Z pokorą więc przyjmuję zasłużoną chłostę ironiczną wstawką o perskich królach.

Sypię głowę popiołem. Obiecuję się nie wymądrzać na przyszłość, lecz jednocześnie ostrzegam, że w moich terenach też będę ostro punktował :)


Bartosz Pasieka | 2007-07-08 00:17:11

:)

A jakie to rewiry?

Jacek Dehnel | 2007-07-08 00:17:57

Medycyna z psychiatrią na czele - tu pewnie się czuję.
Biologia, ewolucja, science-fiction. Sztuczna inteligencja.
Parę koncepcji psychologicznych, trochę wiedzy o winach.

W reszcie dziedzin - ignorant niezupełny - by nie skłamać,
coś wiem i czasem się wymandrzam. Taki człowieczek renesansiku -
w czasach obecnych czerpie wiedzę, z Wyborczej, Nature i licznych
witryn specjalistycznych. I tyle. Pozdrawiam!

Bartosz Pasieka | 2007-07-08 00:46:13

Wiersz zręczny, choć w sumie nie nadzwyczajny (na pewno natomiast zasłużył na komentarze lepsze niż niektóre powyżej). Do fragmentów łacińskich wkradły się Panu dwie literówki: najpierw jest POEATAE zamiast POETAE, a potem PAUCTORES zamiast PAUCIORES.



teodor +++ | 2007-07-08 03:02:16

Panie Jacku; Dajmy sobie sobie spokój z tłumaczeniami,w których jak sam Pan to określa jest Pan amatorem,co zresztą widać po translacji łacinskiego prosciutenkiego napisu,w przypominaniu form czasownikowych i próbach semantycznej lokacji slowa "quo". Dla wspołczsnego czlowieka początek napisu brzmiałby: Kasprowi Kirchenerowi,człowiekowi i szerokich horyzontach,poecie-erudycie i filozofowi.." Poeta doctus to nie uczony poeta ale wykształcony na klasykach,umiejący ich cytować czy do nich nawiązywac a filozofem biedaczysko pewno został dlatego,ze mówił lub pisał coś ,czego ziomy nie rozumiały.W każdym bądż razie i w historii filozofii i poezji XVII wiecznej Rzeszy facet nie istnieje i nie istniał.W Bolesławcu może tak ale Bolesławiec również w Reichu byl prowincjonalna dziura.Wiersz odczytuje jako zabawe, kpine, z cieniutka nuta autoironii.I w jego odbiorze nie przeszkadzaja mi nawet ewidentne kiksy wersyfikacyjne,o ktorych pozniej.W pomodernizmie wszystko jest dozwolone i skoro zdobyl Pan sobie marke jako poeta,moze Pan rowniez startowac jako antypoeta.Niebezpieczne jest dosc konserwatywne przeslanie tego wiersza.A mianowicie nieukiem jest ten kto nie zna laciny. Znam wielu ukow wysokiej klasy ktorzy laciny nie znaja.Po prostu upowszechnia Pan XIX wieczne stereotypy edukacyjne. CDN



lusia gremplarka | 2007-07-08 03:59:21

Protestujc przeciwko nazwaniu swego wierza wierszem wolnym,ywrcil Pan uwag na strofike i rymy. Slowo wolny powinnam ujac w cudzyslow,i o tym zapomnialam.Naturalnie nie jest to wiersz czwartosystemowy.Tylko jaki nie wiadomo.Pretenduje Pan do wiersza sylabotonicznego.Uklad rzmw i strofika to ya malo. A gdzie metrum...Nie chce mi sie tego rozrysowywac. 7 zwrotek, to dopiero byloby nudziarstwo. Ale sprobujmy chociazby jedna i poczatek drugiej.W tradycyjnej notacji s to sylaba niekacentowana, S akcentowana. Mamy wiec:

Ss Ss sSs S Ss s Ss 13a
sSs s sSs S Ss sSs 13b
s Ss Ss Ss sSs sSs 13b
Ss sssSs Ss Ss Ss 13a

Pozornie wsio w pariadkie.Niby tok jambiczno trocheiczny ,sredniowka po siodmej sylabie. Mniejsza o to ze w 2 pierwszych wersach pada ona przed wyrazem akcentowanym,wazniejsze to znika jednowyrazowa sylaba akcentowana,a w czwartym zarowno jednowyrazowa sylaba akcentowana jak i nieakcentowana.Zostaje naruszony izomorfizm potrzebny w sylabotonizmie.Odmownie zalatwiaja Pana 2 slowa poobijany i nieposledni. Sa po prostu za dlugie. W piatzm wersie przechodzi Pan juz na dwustozgloskowiec o schemacie SsSs Ss s Ss s Ss. I zaczyna sie powazny problem .Jak potraktowac slowa lacinskiego napisu.Lacina znala dlugie i krotkie samogloski. Byly one takze akcentowane i nieakcentowane.Jak je wymawiali mieskancy Boleslawca Niemcy lub..Czesi.Jesli slysza Pan o zjawisku zwanym restituta,to jaka byla ich restituta.Krotko,lacinskiego napisu nie da sie wkomponowac w werszfikacje polskiegowiersza. A Pan to robi. O rymach napisze oddzielnie.
ą
l





lusia gremplarka | 2007-07-08 04:48:04

Panie Jacku, nic Pan nie poradzi na to, że mi te akurat asonanse nie wpadają w ucho :-)

Dla mnie są po prostu zbyt odległe, aby nazwać je rymami. Â?eby nie być gołosłownym, podam kilka przykładów asonansów, które rymują się z "pojąć" i "kapitan"


POJÂ??†: gołąb, żołędź, pająk, sioło, rajem, dolą, moją, Goya

KAPITAN: Bytom , Gwidon, odczytał, niewypał, recital, foton, świtem, świta, duplikat, e tam, co mi tam :-)




Marini Słownych Wód (SAO & Company) | 2007-07-08 06:44:45

P. Bartosz:

Będę się zatem miał na baczności :)


P. Teodor:

Dziękuję. Pierwsze to literówka, drugie to wynik błędnego zapisania inskrypcji (proszę sobie zobaczyć na zdjęciu tablicy). Tak czy owak, zaraz sobie poprawię.


P. lusia gremplarka:

Amatorem to jestem w przekładach z angielskiego, w przekładach z łaciny jestem nikim, bo łaciny nie znam, co widać na załączonym obrazku, ekhem, wierszu.

Wiem, co to jest "poeta doctus", to jest w programie szkoły średniej (przynajmniej u mnie było) i w ogóle w programie wykształcenia ogólnego, jak "furor poeticus", "genius loci", "Deus artifex" czy "alea iacta est". Przecież ten wiersz jest cały oparty na żarcie z takiego doraźnego tłumaczenia inskrypcji w języku, którego się nie zna... no, prawie. Bo trochę z łaciny się przesącza do wiedzy ogólnej, więc z ilości sylab a wersach widzimy, że "ae" czyta jako jeden dźwięk, ale z kolei akcenty paroksytonizuje sobie, na wzór polszczyzny. Takie wiersze na styku języków, które na tym styku budują rozmaite efekty, to nic nowego czy oburzającego, imho.

A "nieuk" przecież też jest wzięty w nawias. Ten cały wiersz sam się podważa i sam ze sobą dialoguje.

Wiersz nie "pretenduje do wiersza sylabotonicznego". Każdy polski prawidłowy jedenastozgłoskowiec i trzynastozgłoskowiec (ze spadkiem przed średniówką w klauzuli) musi mieć cztery akcenty stałe: Ss przed średniówką i Ss w klauzuli. A reszta sobie hula. Dlatego też Mayenowa bodajże pisała, że takie metrum idzie w stronę sylabotoniki, ale sylabotoniczne nie jest.

A w piątym wersie "V." oczywiście jest na prawach sylaby, przecież kiedy się czyta pojedynczą sylabę, zawsze tak robimy. "B" czytamy jako "B-y", nawet jeśli nie czytamy go jako "Be". Podobnie "V" możemy przeczytać jako "fał" ale i jako "Wy". Inaczej zlałoby się w "Wamplis". Sylaby są nie tylko tam, gdzie wydrukowano samogłoskę :) a często wydrukowano, a sylaby nie ma (na przykład wszystkie zmiękczenia z "i" albo dyftongi samogłoskowe).


P. Adam:

Nie, nic na to nie poradzę. Ale mogę tylko powiedzieć, że rym to bardzo wiele zjawisk, od bardzo głębokiego "katapulta - tatapulta", do bardzo lekkich asonansów i konsonansów (konsonansem jest kuna-kino, a nawet konsonans przestawny mata-Tommy), są rymy dla oka jak "as-vase" (w polskim z tym gorzej), i tak dalej. I, Bogu dzięki, nie stoi nad nami Anioł Jedynego Właściwego Rymu z mieczem ognistym :)

A "Bytom-kapitan" to rym dalszy niż "kapitan-figa" :)

Jacek Dehnel | 2007-07-08 10:02:35

do pary? hm... ładnie
a jako żem nieuk to paradoksalnie wpisuje mi się ten wiersz w ostatnie zarządzenie benedictusa - po łacinie, tyłem do wiernych i:
jedna trzecia nic nie kuma, jedna trzecia się buntuje, a jedna trzecia etc.
bez urazy, pozdrawiam

bobas mały | 2007-07-08 10:29:53

bardzo lubię wiersze z podróży. ten sympatyczny. uścisk dłoni za wiersz i gratulacje za iście buddyjską cierpliwość dla trolli i jadomiotów:)

Dariusz Adamowski | 2007-07-08 10:30:19

P. Bobas:

Do pary, bo epitafium to jedno, a grób to drugie. I często zachowało się tylko jedno. A po łacinie niech sobie odprawiają, czemu nie?


P. Dariusz:

Dziękuję. Osiągnąłem to jednak na gruncie dość wątłego teizmu (takiego - trzeci z jednej torebki).

Jacek Dehnel | 2007-07-08 10:39:05

Obiecałam,że będzie o rymach .Rymow jest 14(28 wersetow). Teraz pytanie jakie one są.Same żeńskie. W praktycznej wersyfikacji "polskiej stanowią one ok. 92%rymów.Za kunszt "rymarski" uchodzi wplecenie w tekst przynajmniej jednego rymu męskiego.Tu tego nie ma. W XIX w ceniono sobie rymy pełne i rymy bogate (riche) ale już asonansów nie uważono za rymy.W XX do rymów cenionych doszedł asonans i konsonans.Za kiksy zaczęto uważać rymy gramatyczne.Naturalnie nie każdy rym pełny jest rymem gramatycznym,natomiast każdy gramatyczny jest rymem pełnym.Szczególnie nisko zacżęto oceniać takie rymy gramatyczne w których rymował się rzeczownik z rzeczownikiem w tym samym przypadku, przymiotnik z przymiotnikiem. Nazwano je rymami "częstochowskimi" bo przypominały teksty dziadowskich pien. U Pana jeden rym częstochowski jest. To grobowiec-piaskowiec.Używanie rymów częstochowskich raczej dyskwalikuje poetę jako "rymarza".Zatem wg przyjetych kryteriów zarobił Pan dwa minusiki; jeden z brak rymu meskiego, drugi za "częstochowszczyznę.Jedzmy dalej po statystyce. Na 14 rymow sa 3 asonanse( np uczonemu-Nemo ) ,1 rym bogaty (ale- wcale),8 rymow niepełnych w tym jeden "sfiksowany" ,bo złożony i w dodatku wymagający transakcentacji(na co już zwrócono uwagę). To właśnie współbrzmienie " nie był-żeby). W jednym przypadku wcale nie ma rymu,bo trudno uznac za rym "pojąć- philosopho". Czyli jeden rym sobie Pan odpuscił a ponoć regularnie rymowanym wierszu (abba). Użycie 8 rymów niepełnych zwanych popularnie
"niedorymkami" lub "ludowymi asonasami" nie wystawia najlepszego świadectwa wierszopisowi.To przecież grubo ponad 50% rymów zastosowanych w tekscie. Tak obiektywnie wygląda Pańska "sztuka rymotwórcza.Problem w tym,ze rymy niepełne (ludowe asonanse czy niedorymki) uważa Pan za rymy pełne.Aby były rymami pelnymi,należałoby wyrazom obciać końcówki.Ekspertyza napisał; "Newet najlepsze rymy nie ratują tego wiersza" Sęk w tym,ze rymy wcale nie są NAJLEPSZE ale (mozliwie) NAJGORSZE. Nie widzę sensu rumowania ,jeśli się tego nie umie robic. Hugh.

lusia gremplarka | 2007-07-08 18:21:27
dajcie zyc grabarzom
anty-czka
Posty: 3000
Rejestracja: 2007-02-20, 13:36
Kontakt:

Post autor: anty-czka »

Muszę się wczytać, bo rzeczywiscie w wielu sprawach...i dyskusjach nie jestem na bieżąco. Ale niestety w pracy mi zawracają ciągle gitarę, wiec zostawiam sobie tę 'smakowitą' dyskusję do przeczytania zamiast wieczornej bajeczki.
Awatar użytkownika
fobiak
Posty: 15748
Rejestracja: 2006-08-12, 07:01
Has thanked: 8 times
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: fobiak »

doczytaj do konca

Figa lepsza niż Bytom!? No chyba że z makiem ;-)

kapitan - na Bytom

Po rozbiórce mamy co następuje: ka~>na, pi~>by, tan~>tom. Dla mnie piękna rzecz :-)



Marini Słownych Wód (SAO & Company) | 2007-07-08 19:33:01

Pani lusio, czy może Pani wskazać jakieś rymy męskie w Stepach Akermańskich (na ten przykład)?

Marini Słownych Wód (SAO & Company) | 2007-07-08 19:42:29

Pani Lusiu droga,


to, że do wiersza "należy wpleść rym męski" to jakaś herezja nie wiadomo skąd wzięta; owszem, stosuje się niekiedy rym męski w ciągu rymów żeńskich, żeby jakiś fragment wybić, podkręcić przez kataleksę. Ale takiego wymogu nie ma i, o ile mi wiadomo, nie było; prawdę mówiąc, nieumotywowane stosowanie innego rymu (męskiego w żeńskich lub, rzadziej, żeńskiego w męskich) uważam raczej za błąd niż za zasługę.

Od XIX w. pojęcie tego, co w rymowaniu jest dopuszczalne, nieco się zmieniło - sama Pani o tym zresztą pisze.

Zastosowanie rymu grobowiec-piaskowiec wytłumaczyłem już wcześniej - cała ta zwrotka kpi z "gemutlichkeit", aniołków, kwiatków chrząstkowych ornamentów; całe to "trochę poobijany, ale marmur gładki" toż to "moja żona Audrey, trochę śmierdzi, ale ma złote serce". Jak Pani zapewne wie, taki rym gramatyczny który służy zabawie (stylizacji, żartowi, wpisaniu się w jakąś konwencję) to raczej bonus, nie ujma. Proszę starać się uważniej czytać tekst :)

Pisze Pani: "szczególnie nisko zaczęto oceniać takie rymy gramatyczne w których rymował się rzeczownik z rzeczownikiem w tym samym przypadku, przymiotnik z przymiotnikiem." Rym gramatyczny to właśnie taki rym; dwa przymiotniki w innych przypadkach nie czynią rymu gramatycznego.

"Ale-wcale" to rym bogaty, bo jest w wygłosie i służy podkreśleniu ostatniej zwrotki.

Gdyby Pani uważniej czytała ten wątek (a czytała Pani, skoro usiłowała wychwycić co kto skrytykował) to by Pani bez sensu nie powtarzała błędnego poglądu, jakoby rym "żeby-nie był" zmusza do transkcentacji; "nie był" ma akcent na "nie", a nie na "był"; zwróciłem na to uwagę krytykowi i przyznał mi rację. Więc teraz i Pani zwracam uwagę.

"Pojąć - philosopho" to zwykły asonans, nie odbiegający specjalnie od innych asonansów w tym tekście. Niczego tu sibie nie odpuszczałem. Nigdzie nie mówiłem, że asonans to rym pełny - ale to jeden z wielu rodzaju rymów, którymi dysponuje poeta w swojej pracy.

Rymy ludowe są raczej pełne i często gramatyczne, a "niedorymek" to może jakieś pojęcie-pogrobowiec z czasów Asnyka i Konopnickiej, od ich czasu poetyka nieco poszła do przodu. Każdy wiersz można zrymować dokładnymi rymami, nie w tym sztuka; mnie w rymowaniu i rytmizowaniu interesuje raczej migotliwość układów: przerzutnie, asonanse, konsonanse, cały olbrzymi arsenał środków artystycznych. Proszę sobie poczytać Piwkowską, Suskę, Różyckiego, Woźniaka, Kuciak; to nie jest kwestia braku umiejętności, tylko założeń artystycznych - ja naprawdę nie przepadam za rymami dokładnymi i stosuję je we własnych tekstach wtedy, kiedy uznaję to za stosowne, czyli rzadko.

Ma Pani jakąś przedpotopową wizję rymoklepstwa na którą nie muszę przystawać i nie przystaję - proszę sobie układać wiersze z rymów dokładnych z jednym rymem męskim, mnie to literacko nie interesuje.




Jacek Dehnel | 2007-07-08 20:44:11

P. Adam:

kapitan

figa

po rozbiórce mamy dwie takie same samogłoski (i, a)

kapitan

bytom

po rozbiórce mamy dwie różne samogłoski (y-i, a-o) i jedyną wspólną spółgłoskę (t)

Ja nie mówię, że to jest rym, którego bym nie użył - czemu nie? Ale mi akurat brzmi dalej niż ten pierwszy.

Po rewelacjach aż sobie przejrzałem Pieśń I "Beniowskiego", zero rymów męskich, zupełny gamoń rymotwórczy. Za to są takie z przeczeniem przed jednosylabowcem (nie da - Leda).

Jacek Dehnel | 2007-07-08 20:52:17

Dobry wiersz, zakończenie ładnie nakreślone, przekonuje:) Dobrze się czytało.
Pzdr.

Krzysztof Peregrinus | 2007-07-08 22:23:59

Znaczy: więcej sprzętu niż brawury.
(dobrze, że opór stawiają asonanse, czyli: wybrana droga podejścia nie całkiem najłatwiejsza)

Rumi dla Szams-e Tabriz | 2007-07-08 22:52:06

No, prawda, to nie jest wiersz na jednym czekaniku wiszący na ścianie skalnej - hej!:) Jak to wiersz zwiedzawczy.

Jacek Dehnel | 2007-07-08 23:12:54

Ale znowuż tlenu dostatek (pułk Szerpów z butlami itp.) groziłby, że się wspinaczka zmieni w turystykę.

Rumi dla Szams-e Tabriz | 2007-07-08 23:40:31

:)

Jacek Dehnel | 2007-07-08 23:41:42

nie pisałam o rymach ludowych ( resp rymach w poezji ludowej)ale o ludowych asonansach vel niedorymkach czyli czymś takim co udaje rym a w rzeczywistosci jest tylko niedokładnym rymem np u Pana "śląski(ch)-gąski".Niska ocena takiej fuszerki,nie pochodzi ani od marysi ani od adama,którzy na ogół zle rymowali,stosujac przeważnie rymy gramatyczne lub rymy niedokładne,w najlepszych wypadkach pełne(u Pana 'kwiatki-gładki').Taka niska ocena pochodzi o Przybosia i Ważyka,we Francyji od Valery'ego i Bretona,a więc od poetów,których raczej trudno kojarzyć (duchowo) z Konopnicką czy Asnykiem.A to,ze ludzie nie umiejący rymować wynika z ich subiektywnych przekonań,ze rym jest nadal środkiem stychotwórczym.Tymczasem rym,z wyjątkiem asonansów i konsonansów już się opatrzył,odsłuchał,zakatarynkował.Dlatego większosć poetów wybiera wiersz wolny.Przy rymach zostają ci,którzy chca się czyms wyróżnić ,a dokładnie nie wiedzą czym.Albo tacy jak Jarosław Marek Rymkiewicz,którym zależy na podkreślaniu ciagłości Tradycji i jej przydatnosci.Proszę uważnie przeczytac"milanówek" . Ile tam rymów bogatych,ktore nadal są w cenie, ile rymów pełnych ale nie gramatycznych.Waloryzacja rymow,to nie sprawa czyjegoś widzimisię ale łatwosci uzyskiwania lub rzadkosci występowania. Po prostu ceni się to co rzadkie,czego jest niewiele.Rym niepełny,popularnie zwany niedorymkiem sam "ciśnie się pod pióro".Podobnie rym gramatyczny. Dlatego są tak częste w poezji"nieuczonej"(indocta), niewprawnej, ludowej.Inna sprawa to kunszt;"wydobywanie" dowolnych ale konkretnych rymów tak,ze stanowią one prawie osobistą własnosć autora. We Francji od prawie 80 lat isnieją rżne słowniki rymów banalnych.Są tam i banalne asonanse i banalne rymy bogate. Po prostu takie,które poeci często stosują.W Polsce słownika rymów banalnych nie ma,bo jego istnienie unaoczniłoby obiektywnie co jest warta sztuka rymotwórcza naszych "rymarzy". Zapewne znalazłby się tam Panski rym niepełny "sląskich-gąska". Z odsyłaczem do popularnego tekstu pieśni:"Gdybym to ja miała / skrzydełka jak gąska/ poleciałabym ja /za JaśKiem do ÂŚLÂ?SKA". Ten rym jest lepszy niż Pański,bo jest pełny, gramatyczny (ale nie częstochowski). A pański jest zwyczjnie niepełny,pspolity,łatwy do zrobienia.








lusia gremplarka | 2007-07-09 04:07:27

W Polsce też już od dawna istnieje coś co można nazwać słownikiem rymów: "Indeks a Tergo do SJP". Gorąco polecam wszystkim wierszokletom :-)

Marini Słownych Wód (SAO & Company) | 2007-07-09 05:08:54

jacusiu ten wers mogłeś sobie zaoszczedzic

Ciekawe, czy w kościele jest jeszcze grobowiec

przed publikacją należało się ze mna skonsultować, grobowiec znajduje się w starym kościele na środku przed ołtarzem (~10m), nie widać płyty grobowcowej, kościoł ma nową posadzkę, na której to miejsce nie jest oznaczone, dasz dychę to ci mogę dokladnie pokazać


zabajona podwójnie | 2007-07-09 11:25:13

Pani Lusiu,

"niedorymek" to określenie "popularne"? Popularny jest asonsans (Google: 9,500 wyników), "konsonans" (22,800) i "rym niedokładny" (640); dla porównania "niedorymek" 5 razy (i wszystko to są linki do tego samego tekstu).

Asonans nie "udaje" rymu. Jest innym typem rymu. To tak, jakby Pani twierdziła, że szynka udaje wędlinę, bo prawdziwą wędliną jest tylko polędwica. Sopocka.

Jeśli mam wybierać mistrzów rymu polskiego XX wieku, to Ważyka czy Przybosia nie zaksięguję specjalnie wysoko - będą tam raczej Leśmian, Miłosz, Barańczak, z poetów młodego pokolenia (z innym oczywiście warsztatem i dorobkiem) Kuciak i Różycki. Rymują różnie, różnie rytmizują. Nie ma tu żadnych "odgórnych zasad". A zasady rymowania w innych językach nie mogą być żadnym odniesieniem dla polszczyzny i polskiej tradycji literackiej, te sprawy rozwijają się w różnych językach rozmaicie.

Właśnie dlatego, że rymy dokładne się skatarynkowały, większość młodych poetów rymujących wybiera asonanse, konsonanse i cały wachlarz współbrzmień, jaki nam daje język. A u Rymkiewicza nie sposób zauważyć w rymach "naiwnej" stylizacji, która naiwną oczywiście tylko udaje, ale jest zdecydowanie stylizacją. I "Zachód słońca w Milanówku" i parę innych jego tomików znam, proszę sobie wyobrazić. Ale oczywiście - skoro Pani przywołuje Rymkiewicza jako mastera - zanalizujmy sobie jakiś tekst, bo u niego sporo rymów niedokładnych, "niedorymków", asonansów, a tym bardziej "wierszy bez rymu męskiego" (proszę powiedzieć, skąd Pani tę teorię wytrzasnęła? Bo bardzo jest pocieszna i chciałbym cytować). Weźmy dwa teksty pierwsze z brzegu (googlowałem za moim ulubionym "Sentymentalnym wierszykiem października" i wyskoczyły dwa):


Jacek Dehnel | 2007-07-09 11:49:06



Sentymentalny wierszyk października


Będziemy leżeć obok siebie
Będziemy trzymać się za ręce
Miło jest zasnąć po pogrzebie
Szeleszczą szarfy gniją wieńce

Korzonki bluszczu masz we włosach
Jak głośno bije twoje serce
To łzy czy rosa? Nocna rosa
Zbieraj kropelkę po kropelce

Miło jest zbudzić się we dwoje
Â?ono otwiera się w pościeli
Te blade kwiatki to powoje
Troche przeszkadza zgrzyt piszczeli

Powoje albo wilcze łyko
Miło jest kochać się w ciemności
To już początek października
A jeszcze ciepłe masz wnętrzności

Twoje koronki przybrudzone
W cmentarnych drzewach puszczyk woła
To łzy czy rosa? Â?zy bo słone
Teraz pójdziemy do kościoła


Rymy gramatyczne (ręce-wieńce, ciemności-wnętrzności, przybrudzone-słone), "niedorymki" ("włosach-rosa" to dokładnie to samo co "śląskich-gąski"), "łyko-października" przyprawi Panią chyba o palpitację.

Zapytaj o to zmarłych


Zapytaj o to zmarłych pokąd twój chleb jedzą
Zapytaj o to zmarłych oni ci powiedzą

Zapytaj o to zmarłych pokąd jeszcze żyją
Pokąd w twojej łazience jeszcze oczy myją

Pokąd jeszcze gazetę z rąk ci wyrywają
Zapytaj o to zmarłych pokąd cię poznają

Pokąd z twojej lodówki wódkę ci wyjmują
Zapytaj o to zmarłych pokąd cię pojmują

Pokąd przy twoim stole jeszcze z tobą siedzą
Zapytaj o to zmarłych pokąd jeszcze wiedzą

Pokąd jeszcze za ciebie twoje wiersze piszą
Zapytaj o to zmarłych pokąd jeszcze słyszą

Zapytaj o to zmarłych kiedy przyjdą nocą
Zapytaj o to zmarłych ale nie wiesz o co


Same rymy gramatyczne (które, oczywiście, usprawiedliwia konwencja i stylizacja), poza ostatnim: "nocą-o co" (dokładnie takim, jaki się Pani nie podobał w tekście, bo rzekomo "z transakcentacją" - "nie był-żeby"). Proszę samej poczytać uważnie Rymkiewicza, zanim się Pani wypuści na takie niebezpieczne wody.


Jacek Dehnel | 2007-07-09 11:49:32

Pani Zabajona,


myli Pani świat przedstawiony z rzeczywistym i poezję z przewodnikiem po Bolesławcu.



Jacek Dehnel | 2007-07-09 11:50:16

jacusiu, ja nic nie mylę

"Nieuk czyta epitafium (miejsce: fara w Bolesławcu)"

staram się tylko nieuka oświecić, tak na margiesie, gdybyś był z gdańska, to byś wiedział, ze ratusz gdański jest odbudowany z boleslawieckiego piaskowca, a portret opitza wisi w biblotece pan w gdańsku, ale warszawiacy to juz tak mają z tym niedoinformowaniem i dlatego najlepsi poeci jednak są z bolesławca

chyba napisze erekcjato z drugim wersem

"ciekawe czy w krakowie mają kosciol mariacki"

zabajona podwójnie | 2007-07-09 12:30:40

Tak się składa, że jestem z Gdańska.

Jacek Dehnel | 2007-07-09 17:13:07

A "bibloteka" to mówią na Przeróbce.

Jacek Dehnel | 2007-07-09 18:20:23

jacuś, jeśli jesteś z gdańska, to powinieneś być mądrzejszy i zastanowić się nad tym co piszesz
"Aż mnie ujmują rajcy Bunzlau: ORNAMENTO"

nawet mieszkańcy bolesławca używali łaciny, a bunzlau jest twoim zlośliwym wprowadzeniem, dla polaków bunzlau nigdy nie istniało, tak samo jak danzing, leipzig, dresden i wiele innych miast z germanizowaną ludnością słowiańską, zawsze był gdańsk, lipsk, drezno i budziszyn, a nie bauzen
po zmianach w 90tym roku bolesławiacy stojąc na autostradzie z napisami "bunzlauer keramik" robili to, co ty teraz robisz, ale oni byli zwykłymi sprzedawczykami dorabiajacymi ,a ty jesteś intelektualistą, poetą, literatem i pewnie w celach integracji europejskiej się wygłupiasz, ja tam w tą integrację nie uwierzę tak długo, jak polacy nie bedą mieli takich samych praw i które nie bedą tak samo respektowane, wystarczy wjechać na autostrade niemiecką z czarnymi tablicami, aby sie przekonać o prawach polaka. osobiście wolę polskiego chuja od francuskiego, niemieckiego czy holenderskiego, ty z pewnoscią TEZ. więc, jeśli nie znasz historii dolnego śląska, to zajmij sie kaszubami i przestań germanizować śląskie miasta, jesli pisałeś to na zamówienie niemców, to ci muszę wybaczyć, bo robisz to aby przeżyć, tak samo jak bolesławieccy sprzedawczyki ceramiki.
w XVII wieku było tak, że każdy zagraniczny przybysz mógł przejechać całą polskę i wszedzie sie dogadał bez znajomosci polskiego, nie, nie po niemiecku czy rosyjsku... sam sie domyśl.


zabajona podwójnie | 2007-07-09 18:27:07

Â?aciny w XVII w. używali wszyscy chyba wykształceni mieszczanie w Europie. To żaden wyróżnik.

W nazwie "Buznlau" nie widzę nic złośliwego, zaczepnego czy obraźliwego. To miasto ma wielowiekową tradycję niemiecką, w sensie przynależności do niemieckiego obszaru językowego i kulturowego. Znacznie dłuższą niż Gdańsk - tym bardziej, że Gdańsk do zaborów uważał się nie za miasto Rzplitej, ale za "Złotą Bramę Rzeczypospolitej", niemalże niepodległą republikę morską, na wzór Genui czy Wenecji; nieustannie porównywano patrycjat do patrycjatu Rzymu, a Republika Rzymska była stałym punktem odniesienia; Długi Targ, czyli Langmarkt, nazywano Forum, a Długą - Platea Longa.

Ja wiem, że Berlin to Kopanica, i tylko przypadkowo został skradziony przez Niemców, którzy zupełnie przypadkowo mają tam swoją stolicę, ale na tej zasadzie nie ma ani Gdańska, bo to polska naleciałość, ani Danzig, tylko Gyddanzc, bo to jest oryginalna, pruska nazwa.

To, że jakieś miasto ma polską nazwę, o niczym nie świadczy, prócz dawności stosowania (bo drzewiej spolszczano). Jest Nowy Jork, Paryż, Londyn, Madryt i Bazylea, ale nie znaczy to, że mamy tam prasłowiańskie osadnictwo.

Z tego, co wiem, to rozkwit ceramiki w Bolesławcu przypadł raczej na czasy, kiedy w Bolesławcu obowiązywał raczej język niemiecki niż polski, stąd też Buznlauer Keramik jakoś mnie nie oburza (to raczej Niemcy mogliby się oburzać o polską nazwę wyrobów "Bolesławiec").

To nie jest kwestia jakiejś integracji europejskiej, ale przekonania, że ludzie mówiący różnymi językami mają prawo do różnego nazywania miejsc, w których mieszkają. Czym innym są podwójne tabliczki z nazwami polsko-kaszubskimi czy polsko-niemieckimi, bo jaki stan faktyczny jest, to wiemy teraz Bolesławiec to Polska i nazywa się Bolesławiec. A czym innym przypominanie, że miasta w historii nazywały się rozmaicie i rozmaite języki i kultury w nich dominowały.

Bolesławiec, o ile mi wiadomo - tak tu sobie sprawdzam, proszę mnie poprawić, jeśli się mylę - należał do Piastów (których różnie można kwalifikować, czasem trudno powiedzieć, czy byli bardziej władcami polskimi, czy niemieckimi - nie wiadomo, jak to mierzyć) do 1335, kiedy przeszedł pod władzę królów Czech; w 1526 r. przeszedł pod władzę Habsburgów, w 1742 r. na mocy Pokoju Wrocławskiego przeszedł pod władzę Królestwa Pruskiego, i dopiero w 1945 trafił się Polsce. Po co najmniej 610 latach innej władzy, innej kultury, innych języków. Nie ma się co boczyć. Opitz napisał cały traktat o tym, jak należy bronić niemczyzny przed naleciałościami.

Pani wybory w dziedzinie, jak to Pani ujęła, chuja, są mi nie dość, że obce, ale i obojętne. A na zamówienie Niemców pisałem tylko recenzję z Barańczaka do "Dziennika".




Jacek Dehnel | 2007-07-09 20:06:52

jacusiu, po przeczytaniu tych twoich googlowskich faktów nic mi nie pozostaje jak się porzygac w tramwaju na bródno.
gdybyś był z warszawy to byś wiedział, że od XIII wieku obowiązywały w polskich miastach prawa magdeburskie, były w większości miast w języku niemieckim, czyli urzędnicy byli z niemiec, po najazdach tatarskich król sprowadzał osadników, wiekszość stanowili rzemieślnicy, z terenów dzisiejszej belgii na ślaąk trafiali fachowcy od górnictwa np. do złotoryji.
ostatniego piasta otruła królowa bona, dlaczego? dlatego, że był niemcem? miasta się ogrodziły murami, a polskie zamki budowano przeważnie poza nimi. w kościele nabożenstwa odbywały się w języku łacińskiem, wiec się ciebie pytam co zrobili z ludnością cywilną, zagazowali? czy zrobili z nich repatriantów, za nysą łużycka do dzisiaj z serbami można się dogadać po polsku, jeszcze łatwiej dogadywano się za króla sasa. skąd niemiecka ludność ma dzisiaj prawie 30% polskich nazwisk?
nazwa bunzlau ciebie nie oburza, a mnie oburza, bo ceramikę produkowano na długo przed bunzlau, drugi bunzlau jest w czechach, to jeśli o tym mowisz, to znowu ci wybaczę boś młody i nie wiesz co pitolisz, a ja jestem stara dupa, mam 630 złoty emerytury i nie idzie z tego wyżyć, jak bylam młodsza dorabiałam sobie erekcją, zdarłam zęby na tym i teraz dorabiam tylko na erekcjato, pisze na byle jakim dworcu dla turystów, albo jak mi sie chce, to wygrywam sobie jakiś tam konkursik, ale czytając te twoje paszkwile czuję, że długo nie pociagnę WIELKI EUROPEJCZYKU, zresztą nie jestem panią krysią z gazowni, aby cię uczyć historii polskiej, poczytaj sobie trochę o biedzie galicyjskiej, to będziesz miał porównanie życia chłopa na wsi, a polacy to ludność wiejska, od czasów opitza niewiele się zmieniło, było tak jeszcze do roku 1848, że raz na rok dwóch chlopców ze wsi mogło opuścić wieś, jeden mógł się iść uczyć rzemiosła do miasta, a drugi mógł iść studiować, przeważnie na księdza, panienki nie mogły iść nawet do klasztoru, bo nie miały niebieskiego okresu.
to że, prowadzisz akcję germanizacji na portalu nie da się ukryć, nie tylko mickiewicz nacjonalista, ale i dziadek kaczyński by się obrócił w grobie podobnie jak w sokowirówce, gdyby czytał te twoje wypierdki, dzięki temu, że masz na tym portalu dość duzolizodupków, tylko dlatego udaje się tobie tu przeżyc.
zapoznaj się z dialektem śląskim, to zobaczysz ile tam jest archaizmów, tak samo jest z dialektem kaszubskim, prof. miodek jak przeczyta ten twój badziew, to może zrobi dokladniejszą analizę, a do tego czasu zostaw historię historykom (nie ucz sie historii od polaków, niemców, rosjan, szukaj w turcji, portugalii, hiszpanii, tamci nie naciągali na swoją stronę bo i po co) i zajmij się opisywaniem swojego krocza, wtedy nikt ci gnojenia polski nie zarzuci.

zabajona podwójnie | 2007-07-10 14:30:47

śląsk*
sorbami**

:P)

zabajona podwójnie | 2007-07-10 15:55:33

Â?eby wiedzieć o prawie magdeburskim nie trzeba być z warszawy, wystaczy skończyć podstawówkę. Ja piszę o kulturze i języku dominujących w mieście, i w ogóle w miastach na Dolnym ÂŚląsku w XVII wieku, a Pani mi, że na wsi to się można po polsku dogadać. Nabożeństwa katolickie odbywały się po łacinie do II soboru, pytanie, w jakich językach były wygłaszane kazania? Są pewnie jakieś zestawienia ilości książek drukowanych w różnych językach w śląskich oficynach w tym okresie, można się przejść po kościołach i poczytać epitafia, po mieście i poczytać inskrypcje, przejrzeć spisy nazwisk. Nie sądzę, żeby dominowała polszczyzna.

Tyle w kwestiach zasadniczych. Do pozostałych bredni (germanizacja, etc.) nie zamierzam się odnosić.

Jacek Dehnel | 2007-07-10 17:14:24

PS: Trudno by było Bonie (zm. 1557) otruć, uznawanego za ostatniego Piasta śląskiego, Jerzego IV(czy też Georga) Wilhelma Legnickiego (+1675) lub jego stryja (który go przeżył o cztery lata), Augusta hr. Legnickiego (August von Liegnitz, +1679). A co do polskości tych ostatnich Piastów, to proszę sobie policzyć, ile mieli krwi polskiej:


Jerzy
syn Louise Anhalt-Dessau i Chrystiana
syna Dorothei Sybilli von Brandenburg-Ansbach
(córki elektora Brandenburskiego) i Jana Chrystiana
syna Anny Marii z dyn. askańskiej Joachima Fryderyka
syna Barbary Hohenzollern i Jerzego II
syna Zofii Hohenzollern i Fryderyka Legnickiego
syna Ludmiły (córki Jirziego z Podiebradu)

No, to ile jest Piasta w tych Piastach?

Jacek Dehnel | 2007-07-10 18:33:08

jacusiu, czy ty myślisz, że ja sobie włosy powyrywam z głowy, albo się rzucę z wieży na jakiegoś niemca z tego powodu "Nieuk czyta epitafium (miejsce: fara w Bolesławcu)". weż się proszę skarbeńku przygotuj, a później zaczynaj szczekać. mówiłam o potencjalnym kandydacie na polski tron, jego grobowiec znajduje się w brzegu. Mieszko I był wikingiem i cala arystokracja miała tam swoje korzenie, oni do dzisiaj nie mieszają swojej błękitnej krwi, czyli europa była już wtedy zintegrowna, więc nie wymachuj mi tu takimi googlowskimi argumentami. na początek zastanów się nad tym, co się stało z wikingami.
ja tu mówie o ludności, o chłopach, o polskich nazwach, o probach zniemczania i fałszowania polskiej historii przez ciebie, a ty nawet nie wiesz, że odrą można było dopłynąć do morza północnego.
wiec może napiszesz erekcjato o ruchaniu i wtedy bedziemy zgodni, co do treści, bez szkody dla czytelników.


zabajona podwójnie | 2007-07-10 19:33:14

PS.

jacusiu jak chcesz dalej ciągnać to pierdu pierdu ,to jestem na www.erekcjato.eu tam możemy popitolić w specjalnym dziale, tutaj zaglądam od czasu do czasu


kiedy nie mieszam pomidorowej :P)


zabajona podwójnie | 2007-07-10 19:35:24

A jakoś się nie nazywał ten rzekomo otruty książę, że tak Pani to imię pomija?

To, że Mieszo I był Wikingiem, to tylko jedna z wielu teorii, a nie stwierdzony fakt. I, kogo jak kogo, ale mnie o miejscu Wikingów w arystokracji europejskiej Pani nie musi pouczać. Ale tak samo można mówić, że cała arystokracja pochodziła od Karola Wielkiego, Franka. Arystokracja z oczywistych względów jest ponadnarodowa.

To nie ja wymyśliłem nazwę "Bunzlau". Wymyślono ją wieleset lat temu i przez wieleset lat stosowano. Nie będę dla Pani przyjemności pisać o Kirchnerze "Czereśniak" o Opitzu "Opicki" a o Bunzlau "Bolesławiec". W tych miejscach tekstu, gdzie mówi się o dzisiejszym mieście, jest "Bolesławiec" (tytuł); tam, gdzie o mieście z XVII w. - "Bunzlau".

Jacek Dehnel | 2007-07-10 20:37:36

Warsztatowo, jak zwykle, bez zarzutu, ale nudne jak konspekt planu wycieczki po Szamotułach. Zdecydowanie po Panu, Panie Jacku, można spodziewać się o WIELE więcej.

grzegorz janoszka | 2007-07-11 02:35:21

Trudno, Panie Grzegorzu, następną razą.

Jacek Dehnel | 2007-07-11 10:50:26

Z góry się zastrzegam, że nie czytałam z braku czasu obszernej dyskusji powyżej, więc nie wiem, w jakim stosunku do niej będzie to co napiszę: epigońskim, nowatorskim czyliż polemicznym. Wystawiam się zatem na dyskomfort ryzyka nieadekwatnej interakcji, ale niech tam ;)

Po pierwsze, lubię kiedy Pan ironizuje, po drugie - nadzwyczaj lubię, gdy ironizuje Pan kunsztownie, aby ironię swą wzmocnić. Stwarza Pan wtedy taki poziom treści w wierszu, który łatwo przeoczyć, rzucając się na to co widoczne (a widoczne, bo kunsztowne), samodzielnie pchając się w kunsztownie odrobione manowce i z własnego wyboru "robiąc za" nieuka. Barok bez wątpienia jest tu kontekstem wielce stosownym, ÂŚląsk, ze swą gotowością do reagowania dobrodusznym humorem, również.

Pana peel, to bliska odmiana Dyla w wersji pełnego klasy erudyty, który symuluje umysł prostaczkowy w sensie kulturowym. Jednak prostactwo prawdziwe to ci, co sądzą, że są od peela lepsi, bo się naumieli, a nawet mają papiery na to; w każdym razie stoi za nimi, niejeden pewnie dowód społecznej słuszności (vide Cialdini). Jednak, to właśnie oni, jeśli nie chwycili ukrytej idei wiersza, są tytułowymi nieukami i na tym polega żart Sowizdrzała-Erudyty i czar tkwiący w wierszu. No, czarodziej z Panu, Panie Jacku, fajny wiersz, w barwach kamieni z rejonu Bolesławca (bazalty, gnejsy, granity, marmury, piaskowce - w domu jest geolog ;)), wabiący skojarzenia inter i trans- kulturowe, co jest mi szczególnie na rękę w świetle zadania, któremu mam zamiar poświęcić pracowite lato. Dziękuję, słonecznie pozdrawiam :))



Kura znowu w Panteonie | 2007-07-11 12:23:48

panie Grzegorzu - proszę wybaczyć, ale nie był pan chyba w Szamotułach z Frankiem - zapewniam, iż konspekt "jego" wycieczki, bije na głowę nie tylko wierszu pana Jacka, ale całą twórczość wszelkich wieszczów i nie-wieszczów, od początków dziejów do wczoraj.
zapraszam, przekona się pan!

Franek Kimono | 2007-07-15 20:06:52

Bardzo dziękuję, Pani Kuro :)

Jacek Dehnel | 2007-08-24 20:04:23"

http://nieszuflada.pl/
dajcie zyc grabarzom
anty-czka
Posty: 3000
Rejestracja: 2007-02-20, 13:36
Kontakt:

Post autor: anty-czka »

Dobrze, że mam niskie cisnienie to żadna zyłka mi nie pekła.
Nie będę używać brzydkich wyrazów, bo terminuje na damę.
Awatar użytkownika
fobiak
Posty: 15748
Rejestracja: 2006-08-12, 07:01
Has thanked: 8 times
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: fobiak »

widze, ze i tobie arystokracja sie udzielila

[ Added: 2007-09-10, 18:10 ]
anty-czka pisze: damę.
dama wg slownika palakowskiego to kobieta lekkich obyczajow z wyzszych sfer
dajcie zyc grabarzom
anty-czka
Posty: 3000
Rejestracja: 2007-02-20, 13:36
Kontakt:

Post autor: anty-czka »

No staram sieM jak mogeM;P

Ta żyłak mi nie pękla tylko dzięki zabajonej.
Awatar użytkownika
fobiak
Posty: 15748
Rejestracja: 2006-08-12, 07:01
Has thanked: 8 times
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: fobiak »

a co ta zabajona takiego dokonala
ona jest ana litykiem czy analitologiem?
dajcie zyc grabarzom
anty-czka
Posty: 3000
Rejestracja: 2007-02-20, 13:36
Kontakt:

Post autor: anty-czka »

Jeśli będziesz grzeczny to ci kiedyś może powiem.
Idę się chyba napić, by rozluźnić nerw.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości