Erekcjato którego tytuł jest za długi by tu go wpisać
: 2007-12-19, 13:24
Powiadają ludziska, że w Syfie próżno
jest szukać czegokolwiek, a na pewno już jutra.
Wirusy roznoszące śmierć komunistom
kusiły wizją, więc je pozamykano,
a mimo tego młodzi wbijali w lustra
wzrok przepełniony trelem albo artystą
rzeźbiącym sen akowca, marzenie robola
(bo nawet gdy dwóch takich pomieszkało w ciupie,
to jeden pękł, kałuże widząc zza kratek,
a drugi, syn "Siwego" spod Parasola,
zawiesiwszy oko na gwiazdach, wypiął dupe).
Wirusy zmutowały. Podtyp "Kuroń Jacek"
zaraził ministerium pracy - po dziś dzień
lebry dostają comiesięczny zastrzyk w kieszeń.
Odmiany: "Bartoszewski" i "Geremek" mącą,
osłabiając organizm kolejnych pokoleń.
Ha-pięć-Tusk-osiem oraz Jarek-dwa-Lech-jeden,
innymi słowy ptasia grypa, niszczą ludziom
układ odpornościowy. Nadzieja jedynie
spoczywa w gwiazdach złotych niebieskiego nieba.
Bardziej przezorni już dziś wybrali leczenie
w zagranicznych placówkach opieki zdrowotnej
(ponoć kaftan UE jest lepszy niż bieda).
Tak, w szpitalu Naświętszej Marii Panny ciepło
ugoszczą cię, byś wrócił zdrów do swojej pięknej,
odbudowanej z trudem po wojnie, stolicy.
I umęczony, na jej tle ustawisz ciało,
wyniszczone terapią eurointegracji,
w jak najlepszej pozie do zdjęcia "na pamiątkę"
pod Bramą Brandenburską
jest szukać czegokolwiek, a na pewno już jutra.
Wirusy roznoszące śmierć komunistom
kusiły wizją, więc je pozamykano,
a mimo tego młodzi wbijali w lustra
wzrok przepełniony trelem albo artystą
rzeźbiącym sen akowca, marzenie robola
(bo nawet gdy dwóch takich pomieszkało w ciupie,
to jeden pękł, kałuże widząc zza kratek,
a drugi, syn "Siwego" spod Parasola,
zawiesiwszy oko na gwiazdach, wypiął dupe).
Wirusy zmutowały. Podtyp "Kuroń Jacek"
zaraził ministerium pracy - po dziś dzień
lebry dostają comiesięczny zastrzyk w kieszeń.
Odmiany: "Bartoszewski" i "Geremek" mącą,
osłabiając organizm kolejnych pokoleń.
Ha-pięć-Tusk-osiem oraz Jarek-dwa-Lech-jeden,
innymi słowy ptasia grypa, niszczą ludziom
układ odpornościowy. Nadzieja jedynie
spoczywa w gwiazdach złotych niebieskiego nieba.
Bardziej przezorni już dziś wybrali leczenie
w zagranicznych placówkach opieki zdrowotnej
(ponoć kaftan UE jest lepszy niż bieda).
Tak, w szpitalu Naświętszej Marii Panny ciepło
ugoszczą cię, byś wrócił zdrów do swojej pięknej,
odbudowanej z trudem po wojnie, stolicy.
I umęczony, na jej tle ustawisz ciało,
wyniszczone terapią eurointegracji,
w jak najlepszej pozie do zdjęcia "na pamiątkę"
pod Bramą Brandenburską