Samotny na plaży erekcjato
: 2009-02-14, 12:27
Plaża słoneczna, rzekłbym – dzika,
w krąg nagie ciała na kocykach,
a pośród nich leży wyśniona!
Zdobędę ją! Choćbym miał skonać!
Te kształty, lekkość, ta finezja,
ten cud natury, ta poezja…
Zbliżam się do niej, wręcz dotykam,
lecz ona mi sprzed oczu znika,
gdyż wredny matros z „Albatrosa”
sprzątnął jedyną mi sprzed nosa,
a ja do granic podniecony
odszedłem z plaży z łbem spuszczonym
bez muszelki
w krąg nagie ciała na kocykach,
a pośród nich leży wyśniona!
Zdobędę ją! Choćbym miał skonać!
Te kształty, lekkość, ta finezja,
ten cud natury, ta poezja…
Zbliżam się do niej, wręcz dotykam,
lecz ona mi sprzed oczu znika,
gdyż wredny matros z „Albatrosa”
sprzątnął jedyną mi sprzed nosa,
a ja do granic podniecony
odszedłem z plaży z łbem spuszczonym
bez muszelki