wspomnienie z dzieciństwa
słodkiego odurzenia fiołków
z śp. babci ogródka płoszących zimę

blask pierwszego tandetnego
lecz wesołego śmiesznością
do powiek cienia dorosłości

aksamit płatków bzu lilaka
co tak spontanicznie urwałeś
dla mnie we wspólnej drodze do domu

olejku woń lawendowa wcierana
zapamiętale w zmęczone ramiona
rozedrgane do granic zmysły

i wrzosowisko gdzie chodzę by zapomnieć wszystko
sprawiły że teraz już zawsze bliski mi będzie
ten znajomy ciepły jasny fiolet






























przesączonego denaturatu

chyba ten denatrurat to do mnie bardziej przemawia liluś, heh, bo posciel jaka by ona nie była , to i tak zawsze na ziemie spada, jesli ona unosi sie nad nim, będąc najmniej zauwazalnym elementem
nawet w burdelu:)

pisane wg. malejącego prawdopodobieństwa ; )
a ten denaturat to pierwotny pomysł no a potem zaczęłam coś kombinować ..

hah, lila, czyli musisz isc na piechotę za pierwszą myslą przewodnią , chociaż u Ciebie te pozostałe, wcale sie nie rozjeżdżają na boki
jak u mnie :)

zostawię więc tę środkową

fajnie sie czyta ty lilaku:)

czytalem juz pare twoich erekcjat i widac ze wiesz o co chodzi. brakuje ci jednak moim zdaniem troche dystansu no i bomby. nie rozmieniaj sie na drobne tylko napisz jedn dobre erekcjato i tak nim przyjeb zebym spadl z krzesla.

rozmienianie się na drobne i brak dystansu...hmm.. cóż za wnikliwość : ) ..
i nie chodzi mi tu o pisanie ere .. przetrawię to w sobie : )