Zanim ostatnia kartka spadnie z kalendarza,
zanim wybije magiczna godzina,
wyjściem na parkiet czas bal rozpocząć.
Już pani rączkę w swej dłoni trzymam.

Czy poprowadzić mogę Panią,
w takt tego walca, aż do końca,
co czas zamyka i rozpoczyna,
gdy błyskawicą, w mgnieniu oka,
spada i wznosi się kurtyna?

Znowu wchodzimy na scenę życia,
niby inni, choć tacy sami,
a najważniejsze, że w nowym roku,
będziemy razem z wami





























na Białorusi.

może lepiej, dosadniej
w łagrze
no, to chyba jest erekcjato

zaczął się urodzaj na wierszyki sylwestrowe...tradycja ciągle żywa być musi ;). Teraz bilingi, rachunki, winy i rozliczenia ;).

Bardziej na czasie byłoby "z Chodorkowskim", ale Białoruś obecnie też dostatecznie straszy, chociaż lubię jeść grzybki opisane w "Je,je" przez wwww.