• Ostatnie utwory

Spowiedź


Obojętność była jej obca. Tak samo jak powściągliwość, czy rezerwa. Ktoś powiedział kiedyś – egzaltowana, inny - złośnica, jeszcze inny – żywe sreberko. Każde z tych określeń korespondowało z silną emocjonalnością, która budowała osobowość z pozoru silną, z pozoru pełną życia. Z pozoru – bo emocje utrudniały, komplikowały nawet to, co (z pozoru?) proste. I to – proste – dusiły na amen – zaciskając w pętlę.. Obojętność zdawała się być oazą świętego spokoju, balsamicznej ciszy, braku bólu i wszelkich niepotrzebnych do życia „poczuć” – winy, krzywdy, rozczarowania... „Poczucia” były wredne i wpełzały tam, gdzie nie powinny. Rujnowały każdą próbę zbudowania łagodności na solidnych fundamentach. Pożerały każdą, nawet najbardziej nieśmiałą myśl o wybaczeniu.

Proboszcz podczas kolędy spoglądał ze zrozumieniem. Nawet współczuciem, gdy hardo rzuciła:
- Od tamtego czasu nie byłam u spowiedzi – nie umiem się przełamać, bo już pękłam. Rozgrzeszenia nie będzie i tak. Bo nie ma wybaczenia, bo nie potrafię.
- Wiem, rozumiem panią. I wiem, jak konfesjonał może krępować. Tu – w kalendarzu - jest mój numer telefonu. Zachęcam. Umówimy się. Wyspowiadam w kancelarii, jeśli tak pani woli.

Nie dopowiedziała tego, co już dawno temu wymyśliła, by się usprawiedliwić. Racjonalny argument wywiedziony z warunków spowiedzi. „Żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy i zadośćuczynienie.” A przecież On nigdy nie żałował, więc nie widział potrzeby poprawy, a już tym bardziej zadośćczynienia! Jak więc Ona ma Mu wybaczyć? I dlaczego, skoro bez spełnienia tych warunków nawet Pan Bóg nie wybacza?! A Ona przecież taka nieświęta, taka laicka, taka...!

Już nie wiedziała jaka jest, kim miała być kiedyś, kim być mogła, gdyby nie to, że aby się zaimpregnować, zapragnęła zobojętnieć. Jedno było pewne – nie jest już sobą, a kim innym być nie potrafi. Może jeszcze nie potrafi, a może nigdy...

Usiadła do komputera, aby zebrać cały balast i rzucić go w twarz tego, który i tak wszystko wie, widzi i podobno ma moc. Do którego powinna się modlić. A ona pisze listy – zbuntowane, gniewne, egzaltowane, bo „poczucia”..., bo ta cholerna spowiedź, a właściwie jej brak. Bo ten spokój tak daleko powędrował w poszukiwaniu zbawiennej obojętności. I jeszcze wiara, że dopóki pisze te listy, wierzy w istnienie adresata. Wierzy, że zrozumie frazę, pełną dziwnej, dziwnej jak ona, logiki:
„Na szczęście dałeś ludzi garść – nie pozwolili runąć w przepaść.
Może w tych ludziach byłeś Ty? Kiedyś wcieliłeś się w człowieka...!”

Wyświetlenia: 4246  •  Komentarze: 2  •  Napisz komentarze [ Wstecz ]




  • Wyszukiwarka
  • Zaawansowane




  • Link do nas
  • Podziel się linkiem do naszej strony . Użyj poniższego kodu HTML:

    HTML:


    BBCode:



  • Najnowsi użytkownicy


  • Jest 258 użytkowników online :: 0 zarejestrowanych, 2 ukrytych i 256 gości

    Zarejestrowani użytkownicy: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


  • Statystyki
  • Podsumowanie
    Liczba postów: 114378
    Liczba tematów: 13226
    Liczba ogłoszenń 4
    Liczba przyklejonych: 150
    Liczba załączników 97

    Tematów dziennie: 2
    Postów dziennie: 16
    Użytkownicy dziennie: 0
    Tematów na usera: 122
    Postów na usera: 1059
    Postów na wątek: 9

    Liczba użytkowników: 108
    Ostatnio zarejestrowany użytkownik: Ana

  • Ankiety
  • W którym okresie żyło ci się najlepiej?

    1944–1954

    14%
    1955–1964

    Brak głosów
    1965-1974

    Brak głosów
    1975-1984

    Brak głosów
    1985-1994

    43%
    1995.-2004

    Brak głosów
    2005-2014

    Brak głosów
    2015-2024

    43%

    Liczba głosów : 7

    Wyświetl temat


  • Clock