-
Ostatnie utwory
-
prawie 4/5
- autor:: borowik » 2020-06-20, 09:59
- Forum: Proza, dramat etc.
Szli ostrożnie przed siebie. Otaczająca wioska zmieniła się w sosnowo- świerkowy zagajnik, a droga w leśny dukt. Bliskość drzew niepokoiła szturmowców. Za każdym iglakiem czaiło się potencjalnie kolejne niebezpieczeństwo. Borys zdjął z pleców granatnik i trzymał gotowy do strzału. Bór gęstniał, mijali drzewa coraz starsze i coraz wyższe. Tylko Kafczysyn nie odczuwał grozy sytuacji. Biegał swobodnie blisko Johna i obwąchiwał ścieżkę. Pomarańczowe z zewnątrz, ochronne kombinezony mężczyzn kontrastowały z naturalną scenerią. Byli tu intruzami, których obecność zakłócała spokój strefy.
Po kilkuset metrach Stalker gestem dłoni wskazał wąską przecinkę. Zeszli z głównej drogi i skręcili w las. Bór powoli przechodził w grąd. Pojawiły się buki i gdzieniegdzie dęby. Zazieleniło się dookoła. Była to ta szczególna pora roku, kiedy wyrosły już liście na drzewach, a runo było jeszcze w pełnym rozkwicie. W innych okolicznościach oddział mógłby podziwiać piękno przyrody, obecnie jednak bujna roślinność znacznie ograniczała widoczność, zwiększając niepewność. Doszli do brzegu jeziora.
- Musimy obejść wodę i wyjść z drugiej strony. - poinformował Stalker.
Szli dróżką pomiędzy lasem i jeziorem. Tuż przy zbiorniku pięły się w górę olchy i topole. Na powierzchni wody utrzymywała się mgła.
Zaszeleściło w pobliskiej gęstwinie. Borys nie wytrzymał napięcia i nacisnął spust, celując na oślep. Wybuch granatu zwalił dwa klony. Z zarośli wyskoczyła samica jelenia i pognała w głąb lasu. To był moment, na który jak gdyby wyczekiwał Kafczysyn. Wystrzelił jak z procy i ruszył w pościg za łanią. Na nic zdały się nawoływania. Po chwili zniknął z zasięgu wzroku, słychać było tylko ujadanie za uciekającą zwierzyną.
- No to po psie. - stwierdził Stalker – W strefie nie ma szans samemu.
- Da sobie radę – odpowiedział John, gdy szczekanie stawało się coraz odleglejsze i ostatecznie całkowicie ucichło.
********
Zostawili staw i drzewa za sobą. Ścieżka zrobiła się szersza i ponownie przeszła w polną drogę. Przed nimi ukazały się wiejskie budynki.
- Musimy przejść przez porzucone gospodarstwo. To jedyna bezpieczna trasa. - objaśnił dowódca.
Gdy zbliżali się do zabudowań rozległo się charakterystyczne pianie koguta. Po chwili dołączył miarowy gęgot domowego ptactwa. Gdzieś z oddali dobiegło muczenie krowy.
- Anomalia akustyczne. Miejcie się na baczności. - ostrzegał Stalker.
Minęli rozpadającą się stodołę. Weszli na podwórze. Przed nimi stały chata i obora. Nagle usłyszeli dźwięk włączanej pilarki stołowej.
- Dzdzdzdzdzdzdz. - ktoś piłował drzewo na krajzedze.
- Nie da się przejść bokiem? - zapytał detektyw.
- Po obu stronach obejścia są wyżymaczki. Trzeba iść środkiem. - wyjaśnił Borys.
- Hau, hau, hau. - gdzieś daleko rozległo się szczekanie Kafczysyna. Suczka musiała natrafić ponownie na trop zwierzyny, która ze względu na otaczający strefę wysoki mur nie była w stanie umknąć skutecznie. Była jednak zbyt szybka, by dała się złapać.
Poruszali się bardzo wolno, uważając na każdy krok. Gdy wyszli za róg chaty, przed ich oczyma ukazał się przepiękny mural, który zajmował całą powierzchnię bocznej ściany domostwa. Stanęli jak wryci. Widok przedstawiał idylliczny wycinek wiejskiego życia. Starszy mężczyzna i młody chłopczyk siedzieli na pastwisku i przyglądali się przelatującym bocianom. Na dalszym planie widać było pole pszenicy, a nad nim jeziorko z różnobarwnymi nenufarami na swej tafli. Stalker podszedł ciut bliżej, by przyjrzeć się obrazowi. Jego lewa noga poruszyła się nienaturalnie w kierunku ściany.
- Wciąga mnie. Już po mnie. - zasygnalizował.
- Co się stało? - zapytał John i ruszył do inspektora. Borys powstrzymał go, blokując drogę dojścia.
- Wpadł w wyżymaczkę. Nic mu już nie pomoże.
- To prawda. - potwierdził Stalker, który był coraz bliżej ściany. - Nie zostało mi dużo czasu. Sami musicie wykonać zadanie. Idźcie do komnaty i ustalcie źródło sygnału. Musicie wrócić i zdać raport.
- Niestety dziś jest zbyt niebezpiecznie. - sprzeciw się Borys - Straciliśmy dwóch ludzi. Los psa jest niepewny. Teraz ja jestem najstarszy stopniem i zarządzam odwrót. Spróbujemy innym razem.
Stalker był już pół metra od ściany. Wyciągnął pistolet i oddał pięć celnych strzałów w aspiranta, kładąc go trupem na miejscu. - Nigdy go nie lubiłem. Powodzenia detektywie. To już niedaleko. Niech pan idzie cały czas przed siebie. Za jakiś czas ujrzy pan rezydencję. Komnata jest na pierwszym piętrze.
- Czy ktoś już tam był?
- Pan będzie pierwszy. - to były ostatnie słowa inspektora.
John obserwował, jak lewa stopa inspektora znika w ścianie. Chata wciągnęła najpierw resztę nogi, a potem całe ciało policjanta. Obraz uległ deformacji. Do pary obserwującej bociany, dołączył mężczyzna w pomarańczowym skafandrze.
Detektyw odpiął kaburę, wyciągnął Glocka i cisnął nim na ziemię – Nie będzie mi już potrzebny. - zdecydował.
Wyświetlenia: 3883 • Komentarze: 2 • Napisz komentarz [ Wstecz ]
Menu
Wyszukiwarka
na skróty
erekcjato
Link do nas
- Podziel się linkiem do naszej strony . Użyj poniższego kodu HTML:
HTML:
BBCode:
Najnowsi użytkownicy
- Nazwa użytkownika Rejestracja
Cigelighting 11 gru
Ana 06 sie
jastrz 06 sie
Lydia Del 24 lip
sturecki@onet.eu 24 lip
Maciek.Jot 23 lip
tuccabacci 21 lip
Dacula1974 29 cze
Jest 245 użytkowników online :: 0 zarejestrowanych, 1 ukryty i 244 gości
Zarejestrowani użytkownicy: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika
Statystyki
- Podsumowanie
Liczba postów: 114388
Liczba tematów: 13222
Liczba ogłoszenń 4
Liczba przyklejonych: 150
Liczba załączników 97
Tematów dziennie: 2
Postów dziennie: 16
Użytkownicy dziennie: 0
Tematów na usera: 109
Postów na usera: 945
Postów na wątek: 9
Liczba użytkowników: 121
Ostatnio zarejestrowany użytkownik: Cigelighting
Ankiety
W którym okresie żyło ci się najlepiej?
Clock
Powered by Board3 Portal © 2009 - 2023 Board3 Group