Poznałem Cię przypadkiem na dyskotece
Poczułem jakby trafił we mnie sycylijski piorun
Nie od razu zrozumiałem moc naszego uczucia
Każdy dzień każdy tydzień zwiększał żar
W naszych sercach w naszych głowach
Staliśmy sie nierozłączni jak bracia syjamscy
Nie czuli na cały świat dookoła
Kolacje przy świecach samotne wieczory
Rozmowy do wczesnego ranka
Spacery w świetle księżyca
Obserwowani przez innych
Nie rozumiejących naszego szczescią
Szliśmy nie wiedząc dokąd przed siebie
Nikt kto nie kochał tak jak my
Nigdy nie pojmie naszej namiętności
Byłaś moją muzą moim natchnieniem
"Gepard" dla ciebie chasał po Serengeti
"Dżwigi" dla ciebie zbudowały Metropolis
"Kochanka" dla ciebie uwiodła Warszawę
Nawet gdy chcieli nas rozdzielić nie dali rady
Ukryliśmy się zeszliśmy z widoku
By oszukac ich nienawistne spojrzenia
Z czasem jak to zazwyczaj bywa
Nasz płomień wypalił się i zgasł
Postanowiliśmy się rozejść bez urazy
Jeszcze do dziś myślę o tobie i tęsknię
Jednak do jednej rzeki nie wchodzi się dwa razy

Masz przyjaciółki
Może one wypełnią pustkę po Tobie ?
Czy będziesz zazdrosna?





















Manio paranoidalna