zawsze marzyła żeby osiąść z kimś na stałe
w szczerym polu
przy wróbelku elemelku
śpiewającym złote przeboje z czarnej płyty abby

chciała mieszać łyżką w lewo
i wrzucać ostatni siwy włos do herbaty z cytryną

chciała myśleć o tym jedynym zarośniętym bursztynem marynarzu
który wróci z bumerangiem w reku
jak wypatrzy wszystkie mewki w porcie dla czteromasztowców

nie daj jej wsadzić sobie palca w dupę
a laurowym liściem przykryj jajka

chociaż uwielbiała pogrywać w statki
kiedy przychodził trzymając między zębami gożdzika
pachnącego piernikiem baby jagi
wolała już chybotliwą niepewność

nie chciała wiedzieć
ile godzin na dobę można się ruchać
zapominając o okresie ochronnym łososia
i różowej tabletce cudownie antykoncepcyjnej

natychmiast zrywała się z wygodnego fotela
potem szukała taboretu bez oparcia
bo najbardziej lubiła chodzić po kruchym lodzie




















































w kapciach wre