jakże zle wygląda mój kraj to już nie raj
gdzie człowiek był rad że prosto z pieca
chlebowego trochę goryczy jadł
krople solidarności z oczu płyną mi
gdy na rogach ulic widzę krzyże złych

a miało być pieknie i kwieciście
sielsko anielsko iście

wyganiają diabła z samotnej młodzieży
kto im dzisiaj w niewinność dziecięcą uwierzy
nocnymi ulicami włóczą sie samotnie
bez dachu nad głową samotni okropnie
no kto ich przygarnie gdy monar już nie ten

a miało być pieknie i kwieciście
sielsko anielsko iście

owsiak da owsianki biskup da kisielu
lecz potrzebujących jest dzis nazbyt wielu
matczyne księgozbiory poszły w zapomnienie
a ojca przykazy wydały ostatnie tchnienie
stoję w ciemnościach miasta i widzę
i nikt mnie już nie pyta dlaczego się wstydzę