latem zawsze rozbudzałeś we mnie marzenia myśli zaplątane w karmazynowym horyzoncie malowały wyobraźnią twój wizerunek widziałam przejmujący blask twoich oczu z których czytałam najskrytsze twoje tajemnice tak ja też chciałam być szczęśliwa i nagle zjawiasz się u mych drzwi z wiatrem w rozwichrzonej...

noch in den Anfängen :)

czy można mieć wątpliwości
co do prawa?

oj jeszcze pytasz
skoro wszyscy mają takie prawo
nawet ja też









już zwątpiłam

oj tak
a czyż pomiędzy wersami
nie jest ukryta poezja










życia

walizki spakowane od tygodnia
wreszcie po długim rozstaniu
pomału zbliża się ten dzień

teraz czas do kraju
do ciepłego domku
gdzie wszyscy tak kochają

gdzie wyczekują mnie


































rachunki do zapłacenia

wahrscheinlich
Vielen Dank:)

obwohl der Tod gehört zum Leben Abschied ist immer zu früh es tut immer weh ich weiß leidest du nach dem Verlust geliebte Mutter ich habe schon davon gekostet ich weiß wie weh Sehnsucht jetzt nackte Wände wecken schöne Erinnerungen Gedanke wieder zurück kommen an ihre Pflegerin

Ich bin eine Freundin von ciemna, leider müsste das wündere ein wundere sein.

In der deutschen Sprache gibt es das Wort nicht.:)

ich bewundere dich
wie schön kannst du schreiben
erekcjato auf Deutsch

leider









ich nicht

by rozejrzeć się dokoła i zrozumieć słowa bądź zawstydzić się po uszy potrzebna jest głowa kiedy brak jej to nieszczęście ciągle utrapienie szkoda czasu i emocji na słomy młócenie lecz cóż począć ma nieborak gdy kręci mównica choć nie dała bozia główki chcę pokazać lica na erekcjato.eu

w moim rodzinnym domu honorowe miejsce miały książki dumnie wygięte regały robiły niebotyczne wrażenie lecz poranki budziła ponura rzeczywistość rygor z bezwzględnym podporządkowaniem lękiem trawiły poczucie bezpieczeństwa karcony sprzeciw zawsze upiększał żółto fioletowym melanżem jak uwięziony sok...

prowokujesz mnie i nękasz swą wizytą zaskakujesz zastanawiam się dlaczego co właściwie oczekujesz jestem ostoją spokoju lecz już brak mi cierpliwości jak ci głupia wytłumaczyć że nie trawie takich gości choć przyjazną w gruncie rzeczy co za dużo nie daruje teraz wypad bez ogródek zanim sobie pofolgu...

jeśli cnota jest splendorem
sprawiedliwość śmiercią
a Bóg dobrocią

wierzę





































w twoje kłamstwa

chociaż znamy się już długo to mnie ciągle zaskakujesz przez frywolne niespodzianki niszczysz wszystko co zbudujeszu wciąż próbuje cię zrozumieć zgłębiam grunt twoich dewiacji bo przejawiasz nazbyt często ochote do penetracji mojego portfela [ Dodano : 2017-07-07, 20:15 ] *ochotę !

lubisz miękkość pod palcami
w fantazjach nieposkromiony
powiem więcej czasem myślę
żeś poprostu jest szalony

nie zważając na aluzję
i nie spostrzegając kruczka
namiętnie z upodobaniem
głaszczesz po futerku











































Mruczka

a to małpa

kiedy myślę że odpuściła
wraca jak bumerang






dysleksja

ale plama!!!
dzięki ...
ślepota nie boli:(
a szkiełka u optyka
aczkolwiek kiepskie wytłumaczenie !

już po latach nie pamiętam przyczyny mojej frustracji która pchnęła mnie do niego oczekując motywacji chętnie ruszył mi z pomocą zapłonęły moje lica a on patrząc przenikliwie mówi pięknie żeś dziewica coś ścisnęło mnie za gardło serce jak szalone wali a on rękę pod spudnicę i próbuję jeszcze dalej l...

tak tylko ty miałeś głos
i te twoje wyimaginowane racje
ale nigdy nie odpuszczałeś

by wybuchnąć jak uśpiony wulkan
niszcząc wszystko wokół siebie
nawet te piękne momenty

teraz milczysz zaskoczony
spoglądając dziwnym wzrokiem


























z granitowej płyty

niezależnie zima lato
tyś jest zawsze erekcjato
bez wątpienia i plagiatu
zaskoczeniem bez dramatu

nie pasujesz do kopiarki
ani kosza ni zniszczarki
nie odsprzedam nie wymienię
jesteś trudne ale cenię

męczą awersacje twoje
ale jesteś tylko moje

































życie

kochać zawsze obiecałeś dodam jeszcze ku ścisłości że solennie sie starałeś w całej swej okazałości lecz ta mała zazdrośnica ciągle nam rzucała kłody knując pryszcząc polewając nieraz nawet kubłem wody no i miarka się przebrała o co chodzi pytam hydry ona na to finezyjnie ja go nie opuszczę nigdy im...

jest upalnie dzionek piękny na leżaku twoje wdzięki myśląc jaki świat uroczy z lubością przymykasz oczy ale jazda już przy wtorku no bo jesteś w Nowym Jorku jest statua są wieżowce i to wszystko co dusza chcę ktoś podchodzi cmoka w czoło (dziwnie jakoś choć wesoło) potem usta i policzki i już zbliża...

zaglądając czule w oczy Anny kontemplujesz ani ładna ni brzydka oj zdało by sie jeszcze prześwietlić stan jej konta wszak najważniejszym poczucie stabilności tak wiesz coś o tym i te twoje przyzwyczajenia snując poważne plany na związek spełniasz najśmielsze fantazje w sypialni jej siostry

zawsze wybaczałam czasem nawet odnosząc wrażenie że tylko do tego powołał mnie los lecz zapomnieć o nie nigdy nie potrafię tych powrotów z purpurowym bukietem zza którego kłuły soczyste malinki aż wreszcie dojrzałeś chełpiąc się swoją dozgonną wiernością oczekujesz ciepłego dotyku i protez

Marion lubiła dominować
kreowała się na ikonę stylu
lecz zawsze była lubiana

gdy jej nietuzinkowa uroda
przyciągała męskie spojrzenia
ripostowała bez jednego słowa

o tak w pewnych kwestiach
miała swoiste upodobania
które skwapliwie ukrywa



















pod habitem

dzięki :)

Klara chętnie odwiedza galerie
jej wzrok zawsze przyciągają
słodkie maleńkie fatałaszki

wtedy zawsze marzy
snując cudowne plany analizuje
fenomen macierzyństwa

kiedy kolejna przyjaciółka
oznajmiła że zostanie mamą
postanowiła dłużej nie zwlekać










przysposobiła bernardyna

jak uwierzyć że jesteśmy
swojego losu kowalem
(wydziergany slogan)

dużo prościej niepowodzenia
wrzucić na barki przeznaczeniu
(chociaż ulga też nijaka)

to przykre i męczące
że przez ciebie już od dawna
patrzeć na siebie nie potrafię

aczkolwiek zwisasz mi










powieko

jak uwierzyć że jesteśmy
swojego losu kowalem
(wydziergany slogan)

dużo prościej niepowodzenia
wrzucić na barki przeznaczeniu
(chociaż ulga też nijaka)

to przykre i męczące
bo przez ciebie już od dawna
patrzeć na siebie nie potrafię

aczkolwiek zwisasz mi











powieko

nigdy nie darzyłam cię sympatią
nawet patrzeć na ciebie nie mogłam
już sama twoja obecność
oblewała niechęci rumieńcem

chociaż nie potrafię tego zrozumieć
zaczynam odkrywać cię na nowo
wręcz chodzę za tobą i robi się smutniej
gdy przepadasz gdzieś










za obłokiem