O Mercedesie wciąż marzyłem,
Składałem forsę całe życie,
Żeby go zdobyć. I zdobyłem,
Lecz nie wiem czy mi uwierzycie,
Że gdy pod górkę chyżo gnałem,
Gdy silnik pięknie wyć zaczynał,
Przy drzewie dziewczę cud spotkałem.
Kiwała, żebym się zatrzymał.
Dziewczyna piękna, suknia mini,
Chciała, bym podwiózł ją do lasu,
Wsiadaj więc mówię i się ślinię...
Więc jedźmy, no bo szkoda czasu.
Jestem Mercedes, oświadczyła,
Błyskając nóżką cud-dziewoja,
Z nikim dotychczas nie zgrzeszyłam,
Więc mogę dzisiaj zostać Twoja!
Gdy jej się uda rozchyliły,
Mamiąc i kusząc mnie wdziękami,
Zacząłem sunąć ile siły,
Aż kurz się zmieszał z obłokami.
Ona z tej jazdy rada była,
Siadała z tyłu, z przodu, z boku
i... wtedy guma mi strzeliła,
spadłem na ziemię wprost z obłoków!
Znalazłem dobrego fachmana,
Chciałem dać w garść tysięcy parę,
A on mi mówi: - Proszę pana,
Pan ma pieniądze, ja mam wiarę...
Za szybką jazdę trzeba płacić,
Dawaj mi kasę i dziewczynę,
Przy jeździe można się zatracić,
Pojadę z nią na Ukrainę
na aborcję
jazda erekcjato
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości