Ten co język zna szlachetny,
Choćby był, przedziwny, szpetny,
Pośród obcych, w dziczy, w tłumie,
Zawsze innego zrozumie.
Mnie francuski wciąż podniecał,
Niczym starca, krótka kieca
I dążyłem bez wątpienia,
Do jego doskonalenia.
Jako dziecię, wręcz pacholę,
Od przedszkola, potem w szkole,
Uczyłem się pilnie, wiele,
Żeby mistrzem zostać w dziele.
Spotkałem w Bordeaux dziewczynę,
Gdy francuskie piła wino,
Chociaż lżej było po rusku,
Zagadnąłem po francusku.
Rzekłem do niej: - Daj mi trochę.
Zapłacę, nie za darmochę,
Chciałbym "france" podszlifować...
A więc mnie ku wiedzy prowadź!
Na tym się historia kończy,
Los na zawsze nas połączył
I do dziś wspominam mile,
Te spędzone razem chwile
przy minecie
czym skorupka erekcjato
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości