Trzeba być mężczyzną i tęsknić za erekcjato
: 2011-07-31, 17:59
I.
Nie pisałem dawno, wiem...
życie weszło mi na głowę,
z głowy wyszłaś za to ty,
ale w sercu jest Twój schowek.
Ma codzienność dręczy mnie,
nie zrozumie tego człowiek,
który dzieci rodzić chce,
co dzień wzywa mnie listowie:
Las bez Ciebie dziki jest,
to Ci powiem, co ci powiem!
Wczoraj Dąb wysypał się:
Dam koronę za rozmowę!
Mnie nie było dawno, wiem...
teraz inne mam przeboje,
w miasto życie wzięło mnie,
materialną robię zbroję.
II.
Polakiem być, rycersko żyć!
… szczególnie widać to na Wyspach,
mieszanka suk, psów i brać
(pognałem tam jako turysta)
Wróćcie dobrzy ludzie z wysp,
złych niech zło tamto sobie weźmie,
wy na tym brytyjskim tle,
wyglądacie nań aż za-męż-nie.
Funciaków macie sporo już,
dosyć angielskiej kampanii,
przyjedzcie, zetrzecie w pokoju kurz,
usiądziemy i powspominamy.
Zabierzcie żony i dzieci swe,
tu ziemi jest i działek w bród.
Dawajcie, wróćcie rycerze, Hej!
Zbudujmy nam wspaniały gród.
III.
Zostałeś w kraju, jakżeś chciał,
my tutaj mamy teraz życie,
i mamy dużo też byś miał,
pal licho mrzonki o ojczyźnie.
To samo robim, co robisz Ty,
a płacą nam o niebo lepiej,
i jeszcze jedno, co ważne jest,
chodzim dumnie i pewnie po sklepie!
Nie liczym ile kosztuje co
to żony już inaczej patrzą
-cwaniaka gadka, owszem, a co!
Można jak ma się za co.
IV.
Ach życie, okrutneś jest,
męczę się i duszę w tym mieście,
coś we mnie wzbiera, buntuje się,
ucieknę w szumiące liście.
Bo ten pierwiastek co we mnie jest,
ten alergen na beton,
każe uciekać z miasta mi
wraz z dobytkiem i kobietą
I osiąść w spokojnej wsi,
gdzie życie w rytm Boga płynie,
gdzie będę mieć spokojne BYĆ
wtem z serca znów wypłyniesz
I rzeką największą z rzek
popłyniesz wartko ku głowie,
Ideo słodka, Kochana weź,
wreszcie! Popatrzę na listowie
pieprząc matkę
Nie pisałem dawno, wiem...
życie weszło mi na głowę,
z głowy wyszłaś za to ty,
ale w sercu jest Twój schowek.
Ma codzienność dręczy mnie,
nie zrozumie tego człowiek,
który dzieci rodzić chce,
co dzień wzywa mnie listowie:
Las bez Ciebie dziki jest,
to Ci powiem, co ci powiem!
Wczoraj Dąb wysypał się:
Dam koronę za rozmowę!
Mnie nie było dawno, wiem...
teraz inne mam przeboje,
w miasto życie wzięło mnie,
materialną robię zbroję.
II.
Polakiem być, rycersko żyć!
… szczególnie widać to na Wyspach,
mieszanka suk, psów i brać
(pognałem tam jako turysta)
Wróćcie dobrzy ludzie z wysp,
złych niech zło tamto sobie weźmie,
wy na tym brytyjskim tle,
wyglądacie nań aż za-męż-nie.
Funciaków macie sporo już,
dosyć angielskiej kampanii,
przyjedzcie, zetrzecie w pokoju kurz,
usiądziemy i powspominamy.
Zabierzcie żony i dzieci swe,
tu ziemi jest i działek w bród.
Dawajcie, wróćcie rycerze, Hej!
Zbudujmy nam wspaniały gród.
III.
Zostałeś w kraju, jakżeś chciał,
my tutaj mamy teraz życie,
i mamy dużo też byś miał,
pal licho mrzonki o ojczyźnie.
To samo robim, co robisz Ty,
a płacą nam o niebo lepiej,
i jeszcze jedno, co ważne jest,
chodzim dumnie i pewnie po sklepie!
Nie liczym ile kosztuje co
to żony już inaczej patrzą
-cwaniaka gadka, owszem, a co!
Można jak ma się za co.
IV.
Ach życie, okrutneś jest,
męczę się i duszę w tym mieście,
coś we mnie wzbiera, buntuje się,
ucieknę w szumiące liście.
Bo ten pierwiastek co we mnie jest,
ten alergen na beton,
każe uciekać z miasta mi
wraz z dobytkiem i kobietą
I osiąść w spokojnej wsi,
gdzie życie w rytm Boga płynie,
gdzie będę mieć spokojne BYĆ
wtem z serca znów wypłyniesz
I rzeką największą z rzek
popłyniesz wartko ku głowie,
Ideo słodka, Kochana weź,
wreszcie! Popatrzę na listowie
pieprząc matkę