Odlotowe erekcjato Konkurs
: 2014-07-01, 06:26
Od kiedy poczuł bożą wolę,
na łące, w lesie, czy w stodole,
brał prawie wszystko tak jak leci,
(oprócz facetów no i dzieci),
z zadyszką, piskiem i przejęciem
nie bacząc czy będzie poczęcie,
bez zabezpieczeń tych z lateksu,
codziennie był tytanem seksu!
Lecz mimo starań, jęków, spazmów
nigdy nie doszedł do orgazmu.
Choć organ miał ogromny, wielki,
to nie wydusił ni kropelki!
Mijały lata, stał się dziadkiem,
pożegnał się z pieniędzmi, spadkiem,
lecz ruchał wciąż (choć nie miał siły!),
a baby go co dzień doiły,
gdyż prężny wciąż był jego korzeń
mimo tysiąca dziennych włożeń.
Choć ruchał, to na seks pomstował,
bo ani razu nie szczytował
i choć trzepały mu, lizały,
to nie kapnęło nic z tej pały!
Aż się trafiła babka młoda
(o jej urodzie mówić szkoda),
którą na seks codziennie brało,
a której ciągle było mało.
Wyjawił przeto jej w sekrecie:
- Zostanę chyba przy minecie,
bo choćbym cię przez tydzień ruchał,
to pała moja będzie sucha!
A ona na to: - Mój kochany,
ty jesteś chyba porypany!
Zjedz kilo boczku, pajdę chleba,
do tego wódki litr potrzeba,
weź viagry setki pięć pastylek,
a w mig odlecisz jak motylek!
Kupił chłopina bochen chleba,
litr samogonu (tak jak trzeba)
kilogram boczku do śniadania
i viagry dwa opakowania.
Kiedy to wypił, połknął, spożył,
na łoże bladą bladź położył,
namaścił członka, w dłonie chuchnął,
naprężył się i… mocno ruchnął!
Kochani moi, co się działo,
na wszystkie strony mu tryskało,
spełniły się jego marzenia,
aż gały wyszły mu z wrażenia,
miauczały koty i psy wyły,
a jemu wciąż tryskało z żyły.
Jęknął, bo kutas pełen spermy
sprawił, że odlot miał zupełny
bajka dla impotentów
na łące, w lesie, czy w stodole,
brał prawie wszystko tak jak leci,
(oprócz facetów no i dzieci),
z zadyszką, piskiem i przejęciem
nie bacząc czy będzie poczęcie,
bez zabezpieczeń tych z lateksu,
codziennie był tytanem seksu!
Lecz mimo starań, jęków, spazmów
nigdy nie doszedł do orgazmu.
Choć organ miał ogromny, wielki,
to nie wydusił ni kropelki!
Mijały lata, stał się dziadkiem,
pożegnał się z pieniędzmi, spadkiem,
lecz ruchał wciąż (choć nie miał siły!),
a baby go co dzień doiły,
gdyż prężny wciąż był jego korzeń
mimo tysiąca dziennych włożeń.
Choć ruchał, to na seks pomstował,
bo ani razu nie szczytował
i choć trzepały mu, lizały,
to nie kapnęło nic z tej pały!
Aż się trafiła babka młoda
(o jej urodzie mówić szkoda),
którą na seks codziennie brało,
a której ciągle było mało.
Wyjawił przeto jej w sekrecie:
- Zostanę chyba przy minecie,
bo choćbym cię przez tydzień ruchał,
to pała moja będzie sucha!
A ona na to: - Mój kochany,
ty jesteś chyba porypany!
Zjedz kilo boczku, pajdę chleba,
do tego wódki litr potrzeba,
weź viagry setki pięć pastylek,
a w mig odlecisz jak motylek!
Kupił chłopina bochen chleba,
litr samogonu (tak jak trzeba)
kilogram boczku do śniadania
i viagry dwa opakowania.
Kiedy to wypił, połknął, spożył,
na łoże bladą bladź położył,
namaścił członka, w dłonie chuchnął,
naprężył się i… mocno ruchnął!
Kochani moi, co się działo,
na wszystkie strony mu tryskało,
spełniły się jego marzenia,
aż gały wyszły mu z wrażenia,
miauczały koty i psy wyły,
a jemu wciąż tryskało z żyły.
Jęknął, bo kutas pełen spermy
sprawił, że odlot miał zupełny
bajka dla impotentów