erekcjato ogrodnika
- Gacek
- Posty: 11158
- Rejestracja: 2008-01-21, 08:23
- Lokalizacja: lubelszczyzna
- Has thanked: 5 times
- Kontakt:
erekcjato ogrodnika
Wciąż marzyłem o ogródku,
Gdzie spokojnie, pomalutku,
Można skopać go na wiosnę
I przeżywać dni radosne,
Wtedy, kiedy sypną plonem
Me warzywa ulubione.
Kupiłem więc od sąsiada,
(który bajki opowiada)
Ziemi pięknej kawałeczek,
By mieć własny ogródeczek.
Wierzyłem, że po warzywach,
Urośnie mi zdrowia krzywa.
Nabyłem grabki, łopatę,
Nasion moc – głównie sałatę,
Bo mi zdrowia wciąż nie staje…
Lecz gdy się sałaty najem,
To będę okazem zdrowia,
Bez lekarzy, pogotowia.
Biorę się więc do kopania,
Gdy wtem sąsiad się wyłania
I ze znawstwem tak powiada:
- Wpadłem właśnie do sąsiada
Wyłożyć kawę, na ławę.
Niech sąsiad zasieje trawę!
To przez ołów i skażenie
Człekowi rośnie ciśnienie,
No i pył radioaktywny,
Też w powietrzu jest aktywny,
Wszelkie świństwa liście chłoną,
By człowiek ducha wyzionął!
***
Znowu myślę o kopaniu,
Lecz sąsiad jak na kazaniu,
Opowiada bzdety, bzdury,
Jaki to jest świat ponury,
A najgorsza jest sałata,
Która pełni rolę kata.
Stanowczo mówię – sąsiedzie,
Niech sąsiad na księżyc jedzie,
Ja patrząc na plony swoje,
Nieco nerwy uspokoję,
A ogródek ten kupiłem,
Bo nerwowy dotąd byłem.
Nie po to mam ten ogródek,
By się czuć jak krasnoludek,
Lub jak uczniak w nowej szkole.
Wynoś się więc stąd matole!
Łopatę wbiłem gdzie stałem
I ogród równo skopałem
sąsiada też
Gdzie spokojnie, pomalutku,
Można skopać go na wiosnę
I przeżywać dni radosne,
Wtedy, kiedy sypną plonem
Me warzywa ulubione.
Kupiłem więc od sąsiada,
(który bajki opowiada)
Ziemi pięknej kawałeczek,
By mieć własny ogródeczek.
Wierzyłem, że po warzywach,
Urośnie mi zdrowia krzywa.
Nabyłem grabki, łopatę,
Nasion moc – głównie sałatę,
Bo mi zdrowia wciąż nie staje…
Lecz gdy się sałaty najem,
To będę okazem zdrowia,
Bez lekarzy, pogotowia.
Biorę się więc do kopania,
Gdy wtem sąsiad się wyłania
I ze znawstwem tak powiada:
- Wpadłem właśnie do sąsiada
Wyłożyć kawę, na ławę.
Niech sąsiad zasieje trawę!
To przez ołów i skażenie
Człekowi rośnie ciśnienie,
No i pył radioaktywny,
Też w powietrzu jest aktywny,
Wszelkie świństwa liście chłoną,
By człowiek ducha wyzionął!
***
Znowu myślę o kopaniu,
Lecz sąsiad jak na kazaniu,
Opowiada bzdety, bzdury,
Jaki to jest świat ponury,
A najgorsza jest sałata,
Która pełni rolę kata.
Stanowczo mówię – sąsiedzie,
Niech sąsiad na księżyc jedzie,
Ja patrząc na plony swoje,
Nieco nerwy uspokoję,
A ogródek ten kupiłem,
Bo nerwowy dotąd byłem.
Nie po to mam ten ogródek,
By się czuć jak krasnoludek,
Lub jak uczniak w nowej szkole.
Wynoś się więc stąd matole!
Łopatę wbiłem gdzie stałem
I ogród równo skopałem
sąsiada też
-
- Posty: 3473
- Rejestracja: 2007-10-02, 20:07
- Kontakt:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 42 gości