mijałem cię
zwykle z wieczora
gdy czekałaś lubieżnie wpatrzona
w światła mojego reflektora
od volks - wagona

poznałem cię
gdy poprosiłaś o papierosa
a ja w dziurawej kieszeni
miałem tylko chusteczki
do nosa

kochałem cię
gdy twe blondi włosy
podgryzałem zachłannie
niczym pyszne lotosy
a potem jakby detektyw
ukrytych szukałem śladów
pamięci - by wyjść z tej pieprzonej
krainy lotofagów

przepadłem
gdy pokazałaś mi miłość
na trzysta sposobów
w jedną godzinę
i czułem jak ginę
chcę zakładać rodzinę

wówczas rzekłaś z powagą
otulając mnie w koc
"sformalizujmy to wreszcie!"
uśmiechnął się do mnie los


























































































































































































tylko 5 stów za noc!

trochę za długa awersacja ale pomysł i wykonanie dobre