mówiłem o niej - zakręcona
bo zakręciła moim całym światem
tak że już sam nie wiedziałem
gdzie jego przód a gdzie tył
zmieliła wszystkie kolory w ponurą plamę
mówiąc jednolitość da nam spokój
zbudujemy domek a jak spłodzisz mi syna
zasadzę ci drzewo
i w zasadzie sam nie byłem pewny
czy na koniec oddała mi wszystko co w nią włożyłem

wieczorem wystarczyło dać jej cynk - już była gotowa
i startowała i wirowała
i tak wirować mogła bez końca
jak jakieś pieprzone perpetuum mobile
dopóki nie kończył nam się prąd

wtedy była akcja numer trzy
królowa lansu bansu i focha
cisza grobowa - zero informacji zwrotnych
a ty domyślaj się o co pannie chodzi
w trakcie się kiedyś zacięła zawzięła
że ani w nią włożyć ani wyjąć nie mogłem przez kwadrans

w sumie to może i nawet ładna
ale zepsuta do granic możliwości
i gabaryty -hehe- trochę za duże
ot cała moja była
































































































































































































pralka

Tu tak samo. Tytul "Frania". Dolozyc pare wersow np.
Pamietam jak pierwszy raz zobaczylem Franie. Byla spora, moze dlatego tak latwo wpadala w oko? Nie wiem. Moze poprostu lubie kraglosci i jak baba zna swoje miejsce. Przenioslem ja przez prog, pokazalem lazienke, a ona zakrecila calym moim swiatem. ...

Pozdrowienia, Kuba

[ Dodano: 2017-07-30, 17:30 ]
Dokladajac rozwiazanie "lamiglowki" na koncu, traci sie klimat i chec do zanurzenia sie w wiersz.

Pomysł na erekcjato o Franciszce nie jest zły, aczkolwiek chyba coś takiego już kiedyś się pojawiło. Tak mi się zdaje.