Strona 1 z 1

erekcjato miłości do poranków

: 2017-07-31, 21:57
autor: Seilla
przybyłeś do mnie nad ranem
latarnie gasły
jak zawsze
(nie do końca)
słońce trafiało w cudze okna

zwykłeś drażnić struny
s u b t e l n (i) e
roz - szcze - pia - jąc zwoje
palpitacjami mózgu
dręczyć umysł
niekoniecznie w (twojej) głowie

*
a szum naszych dum
hibernuje bezpiecznie
wszczynając szeptem bój
tutaj wiecznie jest wietrznie













































































































na kacu