Drapieżne erekcjato
: 2025-08-06, 19:33
Drapieżne erekcjato
Gdy słońce czerwienią dzień zamyka
i niebo granatem ściele łoże,
dziwny niepokój mój przełyk ściska,
nagłą nerwowość wywołać może.
Mam teraz oczy jak ślepia sowy,
którymi wszystko dostrzec potrafię,
słuch absolutny, aby na łowy
ruszyć, nowe obliczę ujawnię.
Zawsze słynęłam z dobroci serca
i delikatność wszystkim znajoma,
a tu krew burzy się, dziwnie gęsta,
dopaść i zabić ciągle spragniona.
Losie okrutny, siło złowroga,
ty, co pchasz mnie do złego działania,
której nic już się oprzeć nie zdoła,
przeklęta do cna mordercza mania.
Nie zrezygnuję, żądza krwi rośnie,
ostrzę pazury, zęby wyszczerzam,
napinam żyły, wyglądam groźnie,
dopaść i zabić zdobycz zamierzam.
Żadne zaklęcia i żadne czary
nie powstrzymają morderczej żądzy
już nie dam rady, już nie mam wiary,
spełni się koszmar, zaraz zabiję.
komary
Gdy słońce czerwienią dzień zamyka
i niebo granatem ściele łoże,
dziwny niepokój mój przełyk ściska,
nagłą nerwowość wywołać może.
Mam teraz oczy jak ślepia sowy,
którymi wszystko dostrzec potrafię,
słuch absolutny, aby na łowy
ruszyć, nowe obliczę ujawnię.
Zawsze słynęłam z dobroci serca
i delikatność wszystkim znajoma,
a tu krew burzy się, dziwnie gęsta,
dopaść i zabić ciągle spragniona.
Losie okrutny, siło złowroga,
ty, co pchasz mnie do złego działania,
której nic już się oprzeć nie zdoła,
przeklęta do cna mordercza mania.
Nie zrezygnuję, żądza krwi rośnie,
ostrzę pazury, zęby wyszczerzam,
napinam żyły, wyglądam groźnie,
dopaść i zabić zdobycz zamierzam.
Żadne zaklęcia i żadne czary
nie powstrzymają morderczej żądzy
już nie dam rady, już nie mam wiary,
spełni się koszmar, zaraz zabiję.
komary